środa, 25 marca 2015

Anna Mulczyńska - "Przyjaciółki ze Staromiejskiej"


Co zrobić, gdy los niespodziewanie odbiera nam to, co jest dla nas najważniejsze? Anna, tancerka baletowa, przekonała się o tym dobitnie, kiedy kontuzja stanęła na przeszkodzie jej świetnie zapowiadającej się kariery. Zdruzgotana kobieta buduje wokół siebie mur negatywnych emocji, który z pewnością nie przysparza jej przyjaciół; są jednak osoby, które zawsze potrafią udzielić wsparcia w taki czy inny sposób. Czy powrót na Staromiejską i odnowienie tamtejszych kontaktów pomoże Annie odzyskać równowagę? A może sama musi nauczyć się kierować własnym życiem?

Przyjaciółki ze Staromiejskiej były moim pierwszym spotkaniem z prozą Anny Mulczyńskiej i od samego początku rzucił mi się w oczy jej niezwykle przyjemny styl. Lektura przypominała obcowanie ze sztuką, tak pięknie i bogato czaruje słowem autorka. Trzecioosobowa narracja mieści w sobie zarówno opisy sytuacji bohaterów, ich pasji, jak i otaczającego świata – temu ostatniemu poświęcone jest dużo uwagi, co zdecydowanie można uznać za plus. Trzeba jednak powiedzieć, że nie jest to absolutnie przerost formy nad treścią, a świetne wyważenie elementów świata przedstawionego składające się na ciepły i niepowtarzalny klimat.

Jeśli chodzi o treść, przyznać muszę, że cała opowieść jest niesamowicie autentyczna – autorka nie sili się na niesamowite zwroty akcji czy fantastyczne rozwiązania; w tekście mamy za to samo życie, zbiór codziennych trosk i rozterek, które przydarzyć mogą się każdemu. Na pewno dodaje to tekstowi wiarygodności i czyni go jeszcze bliższym czytelnikowi. Z przyjemnością obserwowałam rozwój wydarzeń, a kolejne strony mijałam zupełnie niezauważenie; opowieść poruszała odpowiednie emocjonalne struny i zdecydowanie mnie angażowała. W tym względzie znów atutem staje się język – właściwy opisowi sprawdził się także w dialogach, które, choć rozbudowane, wypadały bardzo naturalnie.

Po przeczytaniu Przyjaciółek ze Staromiejskiej  postanowienie mam jedno – jak najszybciej chwycić za pierwszy tom. Jestem niesamowicie ciekawa, jak przebiegały wcześniejsze losy bohaterów, poza tym cenię sobie tak dobrze napisane powieści dla kobiet i czuję, że będzie to kolejny cykl, który obdarzę szczególną sympatią.


Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia.

2 komentarze:

  1. Ale mnie zaintrygowałaś <3 A już sama okładka by mnie przyciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie lekkie książki. Na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.