Cześć, mam na imię Kasia i oglądam polskie komedie romantyczne.
Właściwie nie wiem, czemu ta deklaracja zwykle wywołuje u odbiorcy dziwną reakcję. Wiele osób dziwi się, jak mi się to udaje, zupełnie jakby tego typu filmy wymyślono jako karę za grzechy. Tymczasem w moim życiu to jedna z najbardziej relaksujących rzeczy: usiąść na sali pełnej innych kobiet (choć oczywiście pozdrawiam panów, którzy pojawiają się na takich seansach i czerpią z nich przyjemność!) i przeżywać te same emocje: od śmiechu, po łzy. A jeśli dodatkowo mogę później wrócić do opowiadanej historii i poznać ją w wersji książkowej – jestem podwójnie szczęśliwa i podwójnie zainteresowana.