Zawsze instynktownie wiedziałam, że obraz świata, który przekazują nam media, jest znacznie bardziej dramatyczny niż rzeczywistość. Kiedy już zdarza mi się siedzieć przed telewizorem (niezmiernie rzadko), mam wrażenie, że jestem nieustannie bombardowana informacjami o tragediach, katastrofach, wojnach, klęskach żywiołowych, destabilizacjach politycznych, wypadkach, niesprawiedliwościach i ludzkich tragediach. Pierwszy przykład z brzegu – katastrofy lotnicze. Tym, które się zdarzają, poświęca się tak wiele uwagi, że zapominamy o tym, jak bezpiecznym środkiem transportu są samoloty. W 2016 roku z 40 milionów lotów pasażerskich tylko 10 zakończyło się katastrofą ze skutkiem śmiertelnym. Niezła skala, prawda?
Czy istnieje sposób, aby skutecznie filtrować takie informacje, a tym samym dbać o to, by mieć nieco bardziej realny obraz rzeczywistości? Hans Rosling przekonuje, że tak.