wtorek, 19 stycznia 2016

Katarzyna Bonda – „Florystka”

Przyszedł czas na trzecie i ostatnie (przynajmniej póki co) spotkanie z profilerem Hubertem Meyerem. Przygodę z cyklem zdecydowanie mogę zaliczyć do udanych i będę wspominała bardzo pozytywnie, okazało się bowiem, że proza Katarzyny Bondy trafia również do mnie i potrafi sprawić mi sporo literackich przyjemności. Już między pierwszą i drugą częścią zauważyłam zmianę w stylu autorki, a czy również w trzeciej udało jej się jakoś mnie zaskoczyć?

Po popełnionym błędzie Huber Meyer usunął się w cień – porzucił pracę w policji i wyniósł się na kompletne odludzie. Zaniedbał siebie, wszelkie obowiązki i z każdym dniem marnieje, także jako psycholog. Sytuacja zmienia się, gdy jednego dnia do jego samotni docierają aż trzy osoby, w tym znajomy policjant, który, jak się okazuje, potrzebuje pomocy profilera. W Białymstoku zaginęła dość specyficzna dziewczyna, a policjantom brak jakiegokolwiek tropu – nie ma ani ciała, ani żądania okupu, ani śladów, które mogłyby wskazywać na ucieczkę. Sprawa jest ewidentnie bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać...

Wielką przyjemnością jest patrzenie, jak z każdą kolejną częścią rozwija się pisarski warsztat autora, a tak właśnie jest w przypadku Katarzyny Bondy. Poznając cykl o Meyerze widziałam bezpośrednio, że jest coraz lepiej, a w części trzeciej autorka doszła do punktu, który mnie zachwycił. Florystka jest idealnie pomiędzy Tylko martwi nie kłamią a Pochłaniaczem i jest to zdecydowanie ten punkt, który dla mnie jest w sam raz – z jednej strony mamy tutaj bardzo dopracowany styl i odejście od typowej fabularnej sztampy (którą lekko trącił początek serii o Meyerze), z drugiej zaś wątki nie są jeszcze tak przesadnie rozbudowane i skomplikowane jak w przypadku cyklu o Saszy Załuskiej. Florystka to zdecydowanie kryminał z tych bogatszych – ma dużo osi akcji, a autorka bardzo mocno wodzi nas za nos – jednak nie ma szans, żebyśmy się w tym świecie pogubili czy też odłożyli książkę z powodu skrajnego znudzenia. Wręcz przeciwnie – mnogość hipotez i możliwych opcji cały czas podtrzymuje nasze zainteresowanie.

Opowieść obejmuje również szerokie aspekty społeczne – w pewnym momencie miałam wrażenie, że praktycznie każdy mieszkaniec Białegostoku może być w to zamieszany. Bardzo podobało mi się tło, na jakie zdecydowała się autorka, a więc otoczkę związaną z zawodami artystycznymi. Praca florystki i harfistki, sztuka i muzyka... to nie tylko puste informacje, mające na celu zwiększyć liczbę danych; Katarzyna Bonda stworzyła z tych elementów nieodzowną część fabuły i za ich pośrednictwem zdefiniowała niektórych bohaterów. Udało jej się dzięki temu stworzyć klimat i pewną specyfikę, którą już zawsze będę kojarzyła z tą powieścią. Udał się również motyw choroby psychicznej, zarówno po stronie wewnętrznych przeżyć bohaterki, jak i zewnętrznego obrazu jej zachowania. To drobne elementy, jednak w ogólnym rozrachunku bardzo podnoszące wartość książki.

Gdybym mogła wybierać, bardzo chciałabym pozostać w świecie takich kryminałów, jakie reprezentuje Florystka – bogatych, ale nie nudnych; skomplikowanych, ale nie zniechęcających. Odkrywanie poszczególnych elementów sprawy dało mi dużo satysfakcji i całkowicie mnie pochłonęło; zatraciłam się w książce na długie godziny zapominając o całym świecie. Akcja może nie grała do przodu z prędkością światła, ale poszczególne jej elementy były dobrze przemyślane i trafiały idealnie w punkt, rozwijając fabułę i podbijając moje zainteresowanie. To naprawdę interesująca książka, którą śmiało mogę polecić wszystkim fanom kryminałów.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Business and Culture oraz wydawnictwu MUZA SA.

10 komentarzy:

  1. Pierwszą część mam już na półce, więc skoro tak dobrze je wszystkie oceniasz, to niedługo się za nią zabieram :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też ,,Florystka " bardzo się podobała, a to zaangażowanie autorki, by poznać inne dyscypliny takie jak gra na harfie czy florystyka na mnie też zrobiły duże wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się na prawdę fajne ;D
    http://drewniany-most.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w domu ale jeszcze nie czytałam, muszę w końcu się zmobilizować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Królowa współczesnego kryminału :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy ja w końcu poznam twórczość Bondy, aż mi wstyd, że jeszcze nic nie przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze przyjemności poznać twórczości Bondy, ale podejrzewam, że to jedynie kwestia czasu... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię autorkę, ale czasami jej książki mnie odrobinę rozczarowują ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bonda jeszcze przede mną, ale mam naprawdę dobre przeczucia. Nawet mój tata, który twierdzi, że kobiety nie potrafią pisać kryminałów, musiał przyznać, że te autorka ma coś w sobie, dlatego na pewno z chęcią sięgnę po którąś z jej książek :)

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi naprawdę intrygująco, szczególnie, że lubię kryminały. Choć wolę nieco szybszą akcję w książkach, to mam nadzieję, że w tym wypadku nie będzie mi przeszkadzać wolniejszy bieg wydarzeń ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.