poniedziałek, 25 stycznia 2016

Sylwia Kubryńska – „Kobieta dość doskonała”

Muszę przyznać, że premiera tej książki jakoś kompletnie mi umknęła. Zupełnie nie dostrzegłam, że taki tekst, o bądź co bądź interesującym mnie temacie, w ogóle pojawił się na rynku i tym samym nie miałam szansy przyjrzeć mu się bliżej. Dopiero niedawno usłyszałam o tym tytule, a fakt, że wspomniała o nim jedna ze znanych polskich feministek, od razu zwrócił moją uwagę. Postanowiłam sprawdzić, co też Sylwia Kubryńska ma do przekazania swoim czytelnikom.

Książka jest zapisem życia przeciętnej kobiety, Polki, która staje naprzeciw standardowym codziennym wyzwaniom. Od dziecka karmiona jest stereotypami, a niesprawiedliwość, jakiej doświadcza, odbija się szerokim echem na jej funkcjonowaniu. Bohaterka mierzy się ze zwyczajnymi dylematami – przeżywa pierwszą miłość, rozczarowania, poszukuje tożsamości, zostaje matką… Z jednej strony to postać uniwersalna, z drugiej zaś – naznaczona kilkoma bardzo indywidualnymi doświadczeniami, których nie da się przenieść na ogół społeczeństwa. Gdzieś w tle wydarzeń odnajdziemy Polskę okresu przemian i odbicie myślenia charakterystycznego dla tamtych lat, choć niejednokrotnie wcale nie czujemy się obco w prezentowanym świecie.

Kiedy brałam do ręki tę książkę, spodziewałam się mocnej i kontrowersyjnej opowieści z wyraźnym dodatkiem ideologicznym. Wrażenie to spotęgował wstęp – zestawienie cytatu z poradnika dobrej żony (The Good Wife’s Guide) z 1955 roku z tezą, że jedyne zmiany, jakie dokonały się w świecie kobiet od tego czasu, to większa liczba obowiązków. Tym bardziej zdziwił mnie fakt, jak bardzo wyważona i zwyczajna jest opisywana przez Kubryńską historia. Mimo kilku mocniejszych żartów tak naprawdę mamy tu do czynienia z feminizmem w wersji light – lekkim, i choć chwilami gorzkim, to nadal bardzo przyjemnym w odbiorze. Dostaje się tu obu płciom (może nie po równo, ale zawsze), a głównym celem krytyki autorki zdają się być przekonania panujące w społeczeństwie i związane z nimi naciski.

Podczas lektury powieści odnalazłam w niej dwie główne myśli. Pierwsza, związana ze wspomnianym wstępem, dotyczy tego, jak trudno jest w dzisiejszych czasach być kobietą idealną. Nie dość, że do obowiązków związanych z domem i dziećmi doszły te (ciężko wywalczone) dotyczące kariery zawodowej, to jeszcze ze wszystkich stron jesteśmy poddawane przeróżnym naciskom. Mamy się kształcić i pracować, skoro już mamy tę wspaniałą możliwość, starsze pokolenia namawiają nas do zdobywania wiedzy i uniezależniania się od mężczyzn, a te z nas, które decydują się pozostać w swoich czterech ścianach, zrazu okrzykiwane są kurami domowymi. Z drugiej strony, gdy jako matki próbujemy godzić życie rodzinne i zawodowe, jesteśmy rozliczane z każdego zachowania i poddawane ciągłej krytyce, bo czasu poświęcanego dzieciom zawsze jest za mało. W tym momencie docieramy do drugiej myśli, która najbardziej widoczna jest w zakończeniu – wnioskiem jest płynące z książki przekonanie, że winno się odrzucić wszelkie oczekiwania i zawsze pozostawać sobą.

Niestety, pomiędzy tymi dwiema zacnymi myślami znajduje się całkiem sporo tekstu, który nie zawsze dał radę jakoś niesamowicie mnie porwać. Chwilami lekko się nudziłam, a w kilku miejscach zabrakło mi literackiego pazura. Może to wynik niedawnego kontaktu z mocnym piórem Marie-Morgane Le Moël, ale Kubryńska wydała mi się w swoim pisaniu nierówna – raz zachwycająca, a chwilę później nie do końca wciągająca. Nie zmienia to jednak faktu, że tekst sam w sobie przypadł mi do gustu i na pewno odnalazłam w nim wiele ciekawych, prawdziwych i bardzo trafnych myśli. Ze względu na lekkość może to być opowieść zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, jeśli tylko są gotowi do spojrzenia z dystansem na panującą wokół sytuację.





Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie wydawnictwu Czwarta Strona.

7 komentarzy:

  1. To prawda, same narzuciłyśmy sobie tyle obowiązków, że ciężko im sprostać. Interesująca publikacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś wcześniej nie dostrzegłam tej książki w nowościach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście nie widzę większego sensu w usilnym staraniu się bycia idealną - po co? Pozwólmy sobie na niedociągnięcia - jesteśmy tylko ludźmi. Szkoda, że książka jest dość nierówna, ale tematyka tak mnie intryguje, że na pewno sięgnę po nią. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam mieszane uczucia względem tej książki, z jednej strony coś mnie ciągnęło, z drugiej obawiałam, że może zabraknąć tego czegoś. Widzę, dobrze postąpiłam nie ryzykując.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że lektura ma dość nudnawe przerywniki, które zniechęcają do czytania. Sama idea książki bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba to nie jest publikacja dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tematyka książki zachęca do zapoznania się z nią. Na pewno wyróżnia się wśród innych publikacji, dlatego chętnie po nią sięgnę. Pomimo tych nudnych przerywników o których wspominasz.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.