Przyszedł czas na trzecie i ostatnie (przynajmniej póki co) spotkanie z profilerem Hubertem Meyerem. Przygodę z cyklem zdecydowanie mogę zaliczyć do udanych i będę wspominała bardzo pozytywnie, okazało się bowiem, że proza Katarzyny Bondy trafia również do mnie i potrafi sprawić mi sporo literackich przyjemności. Już między pierwszą i drugą częścią zauważyłam zmianę w stylu autorki, a czy również w trzeciej udało jej się jakoś mnie zaskoczyć?
Po popełnionym błędzie Huber Meyer usunął się w cień – porzucił pracę w policji i wyniósł się na kompletne odludzie. Zaniedbał siebie, wszelkie obowiązki i z każdym dniem marnieje, także jako psycholog. Sytuacja zmienia się, gdy jednego dnia do jego samotni docierają aż trzy osoby, w tym znajomy policjant, który, jak się okazuje, potrzebuje pomocy profilera. W Białymstoku zaginęła dość specyficzna dziewczyna, a policjantom brak jakiegokolwiek tropu – nie ma ani ciała, ani żądania okupu, ani śladów, które mogłyby wskazywać na ucieczkę. Sprawa jest ewidentnie bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać...
Wielką przyjemnością jest patrzenie, jak z każdą kolejną częścią rozwija się pisarski warsztat autora, a tak właśnie jest w przypadku Katarzyny Bondy. Poznając cykl o Meyerze widziałam bezpośrednio, że jest coraz lepiej, a w części trzeciej autorka doszła do punktu, który mnie zachwycił. Florystka jest idealnie pomiędzy Tylko martwi nie kłamią a Pochłaniaczem i jest to zdecydowanie ten punkt, który dla mnie jest w sam raz – z jednej strony mamy tutaj bardzo dopracowany styl i odejście od typowej fabularnej sztampy (którą lekko trącił początek serii o Meyerze), z drugiej zaś wątki nie są jeszcze tak przesadnie rozbudowane i skomplikowane jak w przypadku cyklu o Saszy Załuskiej. Florystka to zdecydowanie kryminał z tych bogatszych – ma dużo osi akcji, a autorka bardzo mocno wodzi nas za nos – jednak nie ma szans, żebyśmy się w tym świecie pogubili czy też odłożyli książkę z powodu skrajnego znudzenia. Wręcz przeciwnie – mnogość hipotez i możliwych opcji cały czas podtrzymuje nasze zainteresowanie.
Opowieść obejmuje również szerokie aspekty społeczne – w pewnym momencie miałam wrażenie, że praktycznie każdy mieszkaniec Białegostoku może być w to zamieszany. Bardzo podobało mi się tło, na jakie zdecydowała się autorka, a więc otoczkę związaną z zawodami artystycznymi. Praca florystki i harfistki, sztuka i muzyka... to nie tylko puste informacje, mające na celu zwiększyć liczbę danych; Katarzyna Bonda stworzyła z tych elementów nieodzowną część fabuły i za ich pośrednictwem zdefiniowała niektórych bohaterów. Udało jej się dzięki temu stworzyć klimat i pewną specyfikę, którą już zawsze będę kojarzyła z tą powieścią. Udał się również motyw choroby psychicznej, zarówno po stronie wewnętrznych przeżyć bohaterki, jak i zewnętrznego obrazu jej zachowania. To drobne elementy, jednak w ogólnym rozrachunku bardzo podnoszące wartość książki.
Gdybym mogła wybierać, bardzo chciałabym pozostać w świecie takich kryminałów, jakie reprezentuje Florystka – bogatych, ale nie nudnych; skomplikowanych, ale nie zniechęcających. Odkrywanie poszczególnych elementów sprawy dało mi dużo satysfakcji i całkowicie mnie pochłonęło; zatraciłam się w książce na długie godziny zapominając o całym świecie. Akcja może nie grała do przodu z prędkością światła, ale poszczególne jej elementy były dobrze przemyślane i trafiały idealnie w punkt, rozwijając fabułę i podbijając moje zainteresowanie. To naprawdę interesująca książka, którą śmiało mogę polecić wszystkim fanom kryminałów.
Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Business and Culture oraz wydawnictwu MUZA SA.
Pierwszą część mam już na półce, więc skoro tak dobrze je wszystkie oceniasz, to niedługo się za nią zabieram :)
OdpowiedzUsuńMi też ,,Florystka " bardzo się podobała, a to zaangażowanie autorki, by poznać inne dyscypliny takie jak gra na harfie czy florystyka na mnie też zrobiły duże wrażenie :)
OdpowiedzUsuńWydaje się na prawdę fajne ;D
OdpowiedzUsuńhttp://drewniany-most.blogspot.com/
Mam w domu ale jeszcze nie czytałam, muszę w końcu się zmobilizować.
OdpowiedzUsuńKrólowa współczesnego kryminału :)
OdpowiedzUsuńKiedy ja w końcu poznam twórczość Bondy, aż mi wstyd, że jeszcze nic nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności poznać twórczości Bondy, ale podejrzewam, że to jedynie kwestia czasu... :)
OdpowiedzUsuńLubię autorkę, ale czasami jej książki mnie odrobinę rozczarowują ;)
OdpowiedzUsuńBonda jeszcze przede mną, ale mam naprawdę dobre przeczucia. Nawet mój tata, który twierdzi, że kobiety nie potrafią pisać kryminałów, musiał przyznać, że te autorka ma coś w sobie, dlatego na pewno z chęcią sięgnę po którąś z jej książek :)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Brzmi naprawdę intrygująco, szczególnie, że lubię kryminały. Choć wolę nieco szybszą akcję w książkach, to mam nadzieję, że w tym wypadku nie będzie mi przeszkadzać wolniejszy bieg wydarzeń ;)
OdpowiedzUsuń