sobota, 23 stycznia 2016

Rowan Coleman – „Słowa pamięci”

Mimo wielu życiowych perturbacji Claire jest kobietą spełnioną – ma pracę, w której się realizuje, dwie córki, które bardzo kocha, a po latach bycia samotną matką u jej boku stanął niezwykły, wręcz idealny mężczyzna. Obraz jest wspaniały i tym bardziej szokuje rysa, która pojawia się na nim, gdy kobieta otrzymuje lekarską diagnozę – problemy z pamięcią, które ma, to nie przemęczenie, a Alzheimer o wczesnym początku. Choroba postępuje dużo szybciej, niż zakładano, a do problemów zdrowotnych dochodzą te rodzinne, związane z sytuacją starszej córki. Czy jest szansa, aby Claire mogła oddziaływać na życie rodzinne, skoro z każdym dniem jej stan się pogarsza?

Choć książka jest reklamowana jako tekst o chorobie Alzheimera, znajdziemy tu kilka innych tematów, które są fabularnie równorzędne, jeśli nie ważniejsze. Słowa pamięci to powieść obyczajowa, która pokazuje zależności w rodzinie i siłę schematów, które ujawniają się w kolejnych pokoleniach mimo prób odżegnania się on nich i zmiennych warunków środowiskowych. To także powieść o sile kobiet i ich wzajemnych relacjach. Życie przedstawicielek płci żeńskiej, wybory, przed którymi stają i ich konsekwencje, z których bohaterki często nie zdają sobie sprawy – wszystko to jest niezwykle ważną płaszczyzną tej powieści. Autorka stworzyła ciekawy i autentyczny splot zależności pomiędzy postaciami, siatkę wpływów, które ukształtowały poszczególne bohaterki, a także system różnic i podobieństw między trzema pokoleniami kobiet. Z jednej strony jest to opowieść o pułapce schematów, z drugiej zaś – o drogach ich porzucania dzięki podejmowaniu odważnych decyzji..

Jeśli chodzi o fabułę powieści, to, jak widać, oprócz samej choroby Claire mamy tu również wiele wątków pobocznych. Na opowieść składają się wydarzenia w czasie rzeczywistym w narracji pierwszoosobowej różnych postaci oraz wpisy członków rodziny we wspólnym zeszycie wspomnień. Choć w wielu punktach Słowa pamięci są podobne do Motyla, warto pamiętać, że powieść Rowan Coleman to książka przede wszystkim obyczajowa. Mniej jest tu scen dramatycznych, choć całość obliczona jest na wzbudzanie emocji – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Bohaterowie są milsi, bardziej zaangażowani, po prostu „lepsi”, a przez to zdecydowanie mniej autentyczni. To samo z resztą tyczy się wątków fabularnych – ich rozwiązania są kompletnie cukierkowe. Muszę jednak przyznać, że pewien zagadkowy wątek, choć przejrzałam go dość szybko, był naprawdę uroczy. Pytanie tylko, czy o taki efekt w tej książce chodziło.

Zauważyłam, że im dłużej myślę o tej książce, tym bardziej przeciętnie ją odbieram. Podczas lektury byłam względnie zadowolona i do tej pory uważam, że to całkiem przyjemna opowieść – może nieco przesłodzona i wyidealizowana, ale z drugiej strony wyzwalająca wiele różnorodnych emocji. To obyczajowa, wielowymiarowa historia na całkiem niezłym poziomie, która doskonale spełnia swoją podstawową funkcję – pobudza czytelnika. Choroba jest tu tylko tłem, narzędziem do wywołania odczuć, dostarcza bowiem silnych bodźców, jednak nie stanowi jedynego opisywanego problemu. Pod tym względem Rowan Coleman daleko do Lisy Genovy, której udało się idealnie wyważyć temat, czyniąc z Alzheimera jednego z bohaterów. Słowa pamięci to powieść tylko i aż przejmująca, będę ją jednak wspominała pozytywnie i na pewno polecę kobietom w swoim otoczeniu.

5 komentarzy:

  1. Przypomniałaś mi swoja recenzją, że to książka z serii "Kobiety to czytają", którą mam, ale jeszcze jej nie przeczytałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro wyzwala emocje to z chęcią bym ją przeczytała. Przesłodzenie mi nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, ile razy tak miałam: Skończyłam książkę, czytało mi się naprawdę dobrze, ale im bardziej myślę o tej książce to "wyłapuję" więcej mankamentów. Ta książka interesuje mnie od dawna, ale przyznam, że wolę podejście do tematu właśnie w stylu Motyla Lisy Genovy. Coś szokującego i przejmującego. A ta cukierkowatość mnie trochę odtrąca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezbyt przepadam za takimi przesłodzonymi książkami, ale z drugiej strony, jeśli potrafi wzbudzić wiele emocji, to może jest to coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od pewnego czasu mam ochotę przeczytać tę książkę.
    Pozdrawiam!
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.