sobota, 18 kwietnia 2015

Ismet Prcić – „Odłamki”

Wojna w Bośni trwała ponad trzy lata i pochłonęła co najmniej 100 000 ludzkich istnień. Konflikt miał podłoże etniczne. Ci, którzy go przeżyli, wspominają niezwykłe okrucieństwo.


Odłamki… jak fragmenty różnorodnych historii, zbiegające się w jednym, wspólnym punkcie, jakim jest doświadczenie wojny. Książka nie jest płynną, jednolitą opowieścią. Na jej treść składają się listy, fragmenty dziennika autora, narracyjne wspomnienia, a także opowieść o żołnierzu Mustafie. Choć pozornie takie połączenie nie ma sensu, kłuje w oczy, denerwuje, to w ostatecznym rozrachunku widać tu zamysł, który doskonale się sprawdza. Z zamieszania wyłania się sens i jest to sens niepowtarzalny – takie połączenie mógł stworzyć tylko ktoś, kto na własnej skórze doświadczył chaosu czającego się w umyśle.

Odłamki… jak ludzka psychika rozpadająca się na miliony elementów pod wpływem traumatycznego wydarzenia. Prcić genialnie ujmuje w słowa brak spójności, urwane myśli, trudności z podejmowaniem decyzji. Choć pozornie funkcjonowanie ludzkie wraca do normy, w praktyce w duszy pozostaje ślad, który determinuje wszelkie późniejsze zachowania, decyzje, dążenia. To rzecz „do przerobienia”, a formy terapii są różne; jedną z nich jest stopniowe mierzenie się z własnymi wspomnieniami. Emocje grają tu pierwsze skrzypce, nadają sens opowieści i bieg wydarzeniom; choć różnorodne, zawsze są wyraziste.

Odłamki… jak poszarpana i niechronologiczna opowieść o historii Jugosławii. Bo choć na pierwszy plan w tekście Prcicia wysuwają się ludzie i ich losy, wciąż jest to opowieść o narodzie – czy raczej: narodach – i konfliktach na różnorodnym tle. Rozpad państwa tak niejednolitego etnicznie i kulturowo wiązał się z eskalacją narastających przez lata uprzedzeń; to właśnie przekonania popchnęły ludzi do tak okrutnej, bratobójczej wojny, jaką był konflikt w Bośni.

Odłamki… jak części wielowymiarowego życia nastolatka. Bo tak naprawdę to wciąż historia jednego człowieka, który w niezwykle młodym wieku doświadczył niezwykle wielu strasznych rzeczy. Prcić widział wojnę jako nastolatek i jako nastolatek musiał podjąć najtrudniejsze decyzje w swoim życiu. To, co dla nas wydaje się abstrakcją oglądaną jedynie na telewizyjnych ekranach, dla niego stało się brutalną rzeczywistością. Jak w takich warunkach zmienia się umysł, który jest w najintensywniejszym okresie rozwoju? Jak wielki wpływ na dorosłe życie mają takie doświadczenia młodości? Na kartach powieści widzimy obraz młodego człowieka, który walczy – o normalne życie, tożsamość, wolność mimo wszystko. To małe bitwy, niewielkie wygrane, jednak niezwykle znaczące w skali tej konkretnej osoby.


Wiele jest w tej książce wymiarów, które wzajemnie się uzupełniają i przeplatają. Autor (w sposób zamierzony lub nie) stworzył połączenie niezwykłe i chwytające za serce – rozbrajające czarnym humorem, przerażające szczerością. Język jest prosty, lecz piękny i przyjemny. Obrazy, choć na początku wydają się zwyczajne, wręcz lekkie, z czasem nabierają kolorytu, który oparty jest na okrucieństwie i krytyce. Prcić rozlicza wydarzenia z czasów wojny i nie tylko, i ma do tego pełne prawo jako ich uczestnik, bezpośredni świadek. Ów debiut literacki jest tak wspaniały, bo płynie prosto z serca; z autentycznych przeżyć autora, które odcisnęły trwały ślad w jego psychice.

Choć w pierwszych chwilach nie polubiłam się z tym tekstem i ciężko było mi rozpocząć płynną lekturę, nie żałuję, że wytrwałam. To nie ma być prosta historia, a fragmentaryczność i rozbicie nie ułatwiają jej odbioru – wielu czytelników może to odstraszać. Jednak właśnie w tym tkwi piękno i niezwykłość tekstu Prcicia – to opowieść, którą każdy z nas składa własnoręcznie, odczuwając bezpośrednio owo rozbicie; każdy z nas ma też szansę do własnej refleksji, która sama nasuwa się po zamknięciu książki. 





Za możliwość poznania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Sine Qua Non.

2 komentarze:

  1. Czasami tak jest, że ciężko przebrnąć przez książkę, ale koniec końców wiemy, że była tego totalnie warta! Pozdrawiam i zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.