Cóż, opis fabuły nie jest może precyzyjny, ale ciężko o lepszy - raz, że łatwo można zdradzić zbyt wiele z treści Pieśni Kwartkostwora, a dwa - akcja przez dłuższy czas rozwija się dość leniwie. Jest to wyraźna odmiana po poprzedniej części - zamiast na swój sposób heroicznej historii otrzymujemy nieco spokojniejszą, bardziej stonowaną opowieść. Choć i tym razem emocje nieraz wylewają się wiadrami z kart powieści.
Tekst Jaspera Fforde to przede wszystkim gigantyczna dawka humoru. Komizm objawia się tu w każdym momencie - niezliczone żarty słowne przeplatane są nieustannie z dowcipami sytuacyjnymi. Kreacja świata również budzi liczne uśmiechy na twarzy, zasługuje też ona na niemałą pochwałę - autor wykreował z jednej strony rzeczywistość w każdym calu absurdalną, a jednocześnie wyglądającą do bólu znajomo. Fforde konsekwentnie trzyma się założeń, w oparciu o które stworzył Niezjednoczone Królestwa, a sam pomysł na całość jest jak najbardziej kompletny. Świetnym ‘smaczkiem’ jest wykorzystanie przypisów - wielokrotnie pojawiają się adnotacje nie związane bezpośrednio z fabułą, które w ciekawy i zabawny sposób poszerzają wiedzę czytelnika na temat historii magii oraz wymyślonego przez pisarza świata.
Pierwszoosobowa narracja ponownie zdała egzamin z wynikiem celującym. Jennifer Strange mimo młodego wieku charakteryzuje się niewątpliwie dojrzałym spojrzeniem na świat i wydarzenia, a jednocześnie nie żałuje sobie stosowania cynizmu i sarkazmu. Przy takim opowiadaniu historii nie ma najmniejszej możliwości, żeby nie mieć choćby uśmiechu na twarzy - ja sam wielokrotnie przerywałem lekturę, bo wywołany nią śmiech i ogólna wesołość chwilowo uniemożliwiały dalsze czytanie.
Powiem krótko: Pieśń Kwarkostwora jest rewelacyjna! Pomysłowa, inteligentna i do granic możliwości zabawna - powieść pochłania się jednym tchem, pozwalając sobie jedynie na niewielkie przerwy związane z przemęczeniem mięśni używanych przy śmiechu. Co prawda tym razem historia nie jest tak ‘epicka’, jak było to poprzednim tomie przygód Jennifer Strange, ale w żaden sposób nie jest to wadą. Opowieść jest ciekawa, w pewien metaforyczny sposób życiowa, a mimo ogólnie wesołego klimatu nie brak tu chwil wzruszających. Książka mnie urzekła, nie mam co do tego wątpliwości.
Za cudowną niespodziankę w postaci egzemplarza recenzenckiego dziękuję serdecznie Wydawnictwu Sine Qua Non.
Premiera 23 kwietnia.
No to się czuję zaskoczona, bo zaczęłam czytać fabułę i myślę sobie: to nie dla mnie. Ale ten humor mnie zachęcił i błyskotliwość powieści też. Może się jednak skuszę :)
OdpowiedzUsuńKurde, fajnie brzmi, zwłaszcza taka "dziecięca" fabuła pełna humoru robi pozytywne wrażenie. Tyle książek do przeczytania... :D
OdpowiedzUsuńHmmm... nie przypuszczałam, że mnie zaciekawi - a jednak ;)
OdpowiedzUsuń