środa, 17 grudnia 2014

Grzegorz Kozera - "Berlin, późne lato"

Otto Peters jest pisarzem, choć aktualnie nie tworzy, a jego kontakt z literaturą ograniczony jest do prowadzenia jednej z berlińskich księgarni. Mężczyzna stracił żonę oraz syna, i stara się wieść życie na tyle normalne, na ile pozwalają natrętne wspomnienia i wojenna rzeczywistość Niemiec roku 1943. W stolicy Trzeciej Rzeszy nikt nie może czuć się bezpieczny, nawet ci, którzy starają się funkcjonować z dala od polityki; Otto, mimo że jest taką właśnie osobą, pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia – ma wprowadzić poprawki w scenariuszu propagandowego filmu. Porzucenie własnych ideałów nie jest jednak największym dylematem, z jakim przyjdzie mu się zmierzyć – niedługo potem w piwnicy swojego domu znajduje wycieńczoną Polkę-uciekinierkę z obozu pracy.

Gdyby chciało się w prosty sposób ocenić treść tej książki, trzeba by powiedzieć, iż jest to tekst o końcu. Życia, kariery, dobrobytu, zaufania, stateczności, spokoju... Ale też o końcu ciemiężenia, jego upadku. Odwiedzamy Berlin schyłku II wojny światowej, gdzie obywatele czują już w powietrzu zapach porażki – zaczyna brakować towarów, sytuacja polityczna staje się coraz bardziej napięta, a łaska władz potrafi zniknąć w mgnieniu oka. Nie jest to może typowa sceneria dla polskich powieści o tym okresie historycznym, ale tło dobrane jest bardzo trafnie i ukazane w sposób pełny, ciekawy i wielowymiarowy. Wśród mieszkańców Berlina odnajdujemy postaci różne, niejednolite także pod względem postaw – uczciwości, zasad moralnych, stosunku do wojny i polityki. Odnajdziemy tu przedstawicieli stereotypowego niemieckiego podporządkowania regułom, ale też tych, którzy mieli odwagę myśleć i czynić inaczej, a także ponosić konsekwencje swojego zachowania.

Jeśli chodzi o samą fabułę – książeczka jest niewielkich rozmiarów, nie ma więc tu miejsca na przesadne rozbudowanie akcji, wątek zostaje jednak poprowadzony spójnie i ciekawie. Naprawdę chciałam się dowiedzieć, co będzie dalej! I choć przez sporą część lektury miałam poczucie, że opowieść jest raczej zwyczajna w swojej obyczajowości, domyślałam się, że zakończenie może być zaskakujące. Układałam sobie w głowie różnorodne scenariusze i konstruowałam fabułę według swoich potrzeb, jednak nie byłam w stanie przewidzieć tego, co otrzymałam. Jestem poruszona i zachwycona.

Podoba mi się zawarte tutaj spojrzenie na społeczeństwo Niemiec, na wojnę i odpowiedzialność, na poczucie winy za rzeczy, z którymi nie ma się nic wspólnego, a także na dezinformację i nieświadomość przeciętnego obywatela. Cieszę się także, że opowieść dobrze trzymała mnie w napięciu, w oczekiwaniu na to, jak mogą się potoczyć niecodzienne losy bohaterów. Nie otrzymałam co prawda odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, ale mam swobodę interpretacyjną, pozwalającą pewne rzeczy dopowiedzieć. No i kolejny raz spędziłam kilka dobrych chwil przy książce owego autora – oby było jeszcze wiele ku temu okazji.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie wydawnictwu Dobra Literatura.

7 komentarzy:

  1. Lubię czytać książki, gdzie fabuła toczy się w Niemczech w czasie wojny. Będę mieć powyższą propozycję na uwadze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie tą książką, na pewno będę o niej pamiętać przy książkowych zakupach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie przekonuje mnie od siebie ta pozycja.

    Karlina W. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To książka o końcu? Brzmi jeśli nie przerażająco smutnie, to przynajmniej melancholijnie :D ale przyznam, że fabuła calkiem mi się podoba. I lubię książki, które tak się podobają, że chce się czytać, co będzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba mnie przekonałaś, może ją kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę mieć ją na oku...myślę,że mi się spodoba;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozycja bardzo mnie do siebie zachęca, tym bardziej, że tematycznie powiązana jest z drugą wojną światową, co akurat teraz poszukuje w literaturze. Chetnie się za nią zabiorę.
    + obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.