sobota, 27 grudnia 2014

Salla Simukka - "Czerwone jak krew"


Jak to jest znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie? Kilkoro nastolatków z fińskiego Tampere boleśnie się o tym przekonało. Podczas jednej z domówek troje przyjaciół znajduje w ogrodzie posesji worek pełen zakrwawionych banknotów. Odurzeni narkotykami i alkoholem postanawiają wyczyścić i wysuszyć pieniądze w szkolnej ciemni. Dopiero na drugi dzień zaczynają zastanawiać się, skąd w ogóle wzięło się znalezisko i czy źródło, z którego pochodzi, może być legalne... Niestety, w międzyczasie ich tajemnicę odkrywa Lumikki - szkolna outsiderka. Wplątana w sprawę dziewczyna okazuje się dużo sprytniejsza i bardziej niezwykła niż można by przypuszczać - szybko to właśnie ona bierze sprawę w swoje ręce i wbrew własnej dewizie, by nie wtrącać się w nie swoje sprawy, podejmuje działania prowadzące do rozwiązania zagadki. Nastolatkowie wchodzą w niebezpieczną grę, której stawka jest zdecydowanie wyższa niż znalezione w ogrodzie 30 000 Euro...

Naturalnym jest, że we wszelkiego typu opisach na pierwszy plan wysuwać się będzie wątek kryminalny. Mafijne porachunki, w które wplątana zostaje grupa nastolatków, zapewniają wartkość akcji i skutecznie podtrzymują zainteresowanie czytelnika. Nie brakuje tu dynamicznych scen, niebezpieczeństw, choć opowieść jest raczej prosta i mało zaskakująca. Próżno tu szukać niezwykłych zwrotów akcji, bo i zagadki kryminalnej do rozwiązania brak, książka jest jednak spójna i dobra w odbiorze. Może pewne zdarzenia są naciągane, jest to jednak specyfika zarówno powieści dla młodzieży, jak i gatunku sensacyjnego. Atutem tekstu jest dwupłaszczyznowość fabuły - równolegle z rozwojem sprawy poznajemy lepiej psychikę, przeszłość i motywy Lumikki, odkrywając jej wewnętrzny, fascynujący świat.

Była sobie raz dziewczynka, która się nie bała.
Biegała tak, jak biegają ludzie, którzy nie boją się upaść. (...)
Śmiała się tak, jak śmieją się ludzie, których jeszcze nie ośmieszono. (...)
Ufała tak, jak ufają ludzie, którzy nigdy nie stracili grutu pod stopami, którzy nigdy nie zostali przez nikogo zdradzeni. Zawsze zwieszała się głową w dół. Wierzyła, że choćby nawet zaczęła spadać, ktoś ją na pewno zdąży złapać.
Była sobie raz dziewczynka, która nauczyła się bać.[s.92]

Tym, co zachwyciło mnie w książce Salli Simukki, jest właśnie kreacja postaci. Od początku do końca byłam zafascynowana główną bohaterką, a mój rozbudzony apetyt został w pełni zaspokojony. Autorce udało się stworzyć osobę niezwykle autentyczną - Lumikki jest silna i słaba jednocześnie; to uciekinierka w siebie i perfekcjonistka w każdym calu. Dziewczyna ewidentnie zmaga się z traumą sprzed lat i buduje wokół siebie mocną otoczkę, byle tylko nie zbliżyć się do kogokolwiek. Zarówno ona, jak i pozostali bohaterowie, są prawdziwi, wielowymiarowi i bliscy nastoletniemu czytelnikowi.

W tym miejscu muszę wspomnieć o pewnej ważnej sprawie, która przyciąga mnie jak magnes do nurtu young adult - uwielbiam to, że w większości książek tego gatunku naprawdę o coś chodzi. Nieważne, jak fantastyczna jest otoczka i jak wiele magii lub nieścisłości jest w świecie przedstawionym; istotny jest fakt, że tekst porusza pewne bliskie nastolatkom sprawy. Powieść Simukki pod warstwą całkiem niezłej sensacji wyzwalającej w czytelniku emocje ma też drugą, znacznie ciekawszą część - opowiada o problemie nękania i jego skutkach dla ludzkiej psychiki. Główna bohaterka jest ofiarą, która sama musi radzić sobie z własną psychiką, co jest zadaniem tyleż trudnym, co niemalże karkołomnym. Czytelnik widzi efekty tego procesu, ale też jego genezę - pod tym względem powieść jest po prostu świetna.

Jedyne, czego się obawiam, to dalszy ciąg tej historii. Właśnie zakończyłam pierwszy tom trylogii, która w pewnym sensie mogłaby się zakończyć już tutaj - wpadłam w pogoń za prawdą skrywaną przez Lumikki i otrzymałam odpowiedź na nurtujące mnie pytania. Oczywiście pozostały pewne niedopowiedzenia, jednak nie przyciągają mnie one jakoś szczególnie. Faktem jest jednak, że wspaniale spędziłam czas przy lekturze, a książka naprawdę mi się spodobała. Dlatego też jestem pewna, że w niedługim czasie sięgnę po kolejny tom, choćby z chęci powrotu do znanej już scenerii.

UWAGA! Opis okładkowy drugiej części jest spoilerem...


Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie YA!, będącemu częścią GW Foksal.

9 komentarzy:

  1. Jeśli wpadnie mi w ręce, pewnie przeczytam, ale na razie nie będę się za nią szczególnie uganiać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już o tej książce, może kiedyś się skuszę ;) Strasznie mi się podoba jej okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tej ksiązce chyba słyszałam, bo i autorka, i tytuł wydają mi się znajome i przyznam, że chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo dobrego słyszałam i czytałam o tej powieści, więc i ja mam na nią oko, chociaż podchodzę sceptycznie do kryminałów i sensacji w wersji młodzieżowej. Ale tej książce dam szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie ją czytam, i jestem dość ciekawa jak sprawa się rozwinie, gdyby nie sen, to bym przeczytała ją jednym tchem :) Coś w niej jest intrygującego

    OdpowiedzUsuń
  6. Young adult to kompletnie mi obce rejony. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie dla mnie. Być może kiedyś los złączy nasze drogi, ale jakoś nie mam ochoty jej przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Odbiegnę trochę komentarzem od samej treści recenzji oraz obiektu jej dotyczącego i wyrażę głośny zachwyt nad zdjęciami tego typu jak to nad wpisem. Nie wiem jak to robicie, mi takie połączenie zawsze wychodzi jakbym robił zdjęcie kolekcji czasopism trzymanej w wc... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie w to nie mieszaj, takie zdjęcia to wyłączna zasługa Kaś. Moje próby zrobienia ciekawych fotografii do dołączenia do recenzji kończą się zawsze porażką... ;<

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.