Nie zaczytuję się w
Serii z Miotłą namiętnie i ciągle, ale raz na jakiś czas bywa tak, że pod wpływem impulsu (zazwyczaj gdy ktoś mi o niej przypomni), wpadam w ciąg. Kupuję kilka tytułów, czytam je, no i pieczołowicie dostawiam do poprzednich. Nie jest to wielka kolekcja ale jest. Moja własna. Wychuchana o tyle, że mniej lub bardziej pewna. Bo w
Serii z Miotłą zawsze znajduję jakiś aspekt kobiecości, coś nowego, nieodkrytego, fascynującego. Tę naturę, te pragnienia, tę cudowną specyfikę. I siłę, mnóstwo babskiej siły. To w przedziwny sposób pomaga.
Alexandra Salmela - 27, czyli śmierć tworzy artystę
Ivana Sajko - Rio bar
Halina Pawlowská - Dzięki za każdy nowy ranek
Petra Hůlová - Czas Czerwonych Gór
Milena Agus - Ból kamieni
Heloneida Studart - Osiem zeszytów
Sara Stridsberg - Fakultet marzeń
Czytałam tylko "Osiem zeszytów" i "Dzięki za każdy nowy ranek", ale żadna mnie nie porwała. Z tej serii wolę choćby "Dziewczyny z Portofino", "Przystupę", "Kamienie przodków", "Małą Ikar" i książki Axelsson. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii, a wydaje się ciekawa. chyba będę musiała poszperać u Ciebie za szczegółami:)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie bym to zmieniła :)
OdpowiedzUsuńW ogóle nic nie słyszałam o tych autorkach wcześniej. Zaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii.
OdpowiedzUsuńTym stosikiem odkrywasz przede mną nieznane mi rejony. Czekam na recenzje, bo opisy okładkowe są intrygujące.
OdpowiedzUsuń