Ta opowieść to swoisty poradnik, prezentujący nam tajniki stylu paryżanek. Stylu w sensie szerokim - od makijażu i stroju, poprzez wychowanie dzieci, na imprezowaniu i budowaniu związków kończąc. Tematyka jest naprawdę szeroka i właściwie jest tu wszystko: krótkie porady, dłuższe opowieści, cytaty, przepisy kulinarne... To ciekawa różnorodność, która nie pozwoli nam się nudzić i ładnie komponuje się z oprawą graficzną. Ta również zasługuje na uwagę - gruby, błyszczący papier, opracowania konkretnych stron, zdjęcia. Wszystko to zgrywa się w przedmiot, który naprawdę miło trzyma się w rękach i chętnie się z nim obcuje.
Przejdźmy jednak do merytoryki: skoro to poradnik - czego może nas nauczyć? Biorąc pod uwagę całokształt, największy nacisk jest położony na bycie sobą. Mimo ogromu rad (mniej lub bardziej ironicznych) nie ma tu złotego środka, idealnego dla każdej kobiety. Nie ma nastawienia na klony, ujednolicenia, szufladki i poczucie wspólnoty, które tak mnie drażnią. Kwintesencja stylu? Noś to co lubisz. Chcesz być szczęśliwa? Postaw na indywidualizm. Zrozumienie i dopieszczanie samej siebie to zdecydowanie te aspekty, na które nacisk jest tu największy. Może i nie jest to szczególne odkrycie, ale dla kogoś, kto chętnie żyje po swojemu, poradnik może się okazać naprawdę dobrym umilaczem czasu.
Jeśli jesteś krótkowidzem, nie zakładaj okularów. Będziesz miała dzięki temu pewność, że nie przywitasz się z ludźmi, których nie chcesz widzieć.[s.78]
Zdecydowanie podczas lektury odkryłam w sobie pokłady paryżanki.
Poza tym warto wspomnieć, że książką rządzi niebywały wręcz humor i pokłady autoironii. Dystans autorek do paryskiego świata jest wspaniały i ma odzwierciedlenie w jakości ich tekstu - można go czytać z przyjemnością pomijając całkowicie aspekt poradnika. Właściwie jest to wskazane, bo nie jestem pewna, czy potraktowanie poważnie wszystkich zamieszczonych tu rad mogłoby się skończyć dobrze...
Nie ukrywajmy, że jest to raczej książkowy ozdobnik, niż niezwykłych lotów literatura. Ja jednak należę do tych kobiet, które lubią czasem wziąć w ręce coś ładnego, dopracowanego graficznie i estetycznie, co w dodatku pełne jest lekkiego humoru i porad, od których uśmiech wykwita mi na ustach. Nie jest to oczywiście literacki must have, ale miły dodatek, uprzyjemniający wieczór. Do takich celów zdecydowanie polecam!
"Biorę udział w konkursie „Bądź paryżanką... i wygraj!” z okazji premiery książki „Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś” Berest Anne, Diwan Audrey, de Maigret Carolina, Mas Sophie. To napisana z humorem i sporą dawką (auto)ironii książka pełna błyskotliwych i oryginalnych porad i spostrzeżeń. To szansa, by wraz z Caroline de Maigret przenieść się do inspirującego świata mody, muzyki, filmu, literatury i kuchni. To recepta na to, jak stać się kobietą odważną, niezależną i interesującą, akceptującą jednocześnie swoje słabe strony.."
Za egzemplarz książki dziękuję Business and Culture oraz wydawnictwu MUZA SA.
Zachęca mnie humor i autoironia.
OdpowiedzUsuńZrezygnowałam z możliwości recenzji tego poradnika i nie żałuję. Nie przeczę, że to może być fajny odstresowywacz, taki przerywnik od innych lektur, ale jakoś nigdy nie zachwycałam się stylem ubierania czy życia Paryżanek, więc odpuściłam.
OdpowiedzUsuńJeszcze pewnie kiedyś sięgnę, ale na razie mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńA francuski jest całkiem przyjemny w nauce :)
Będę pamiętać o książce jak obrobię się już ze swoimi stosami :)
OdpowiedzUsuńDo Francji mamy podobne podejście :-) Ale też chętnie bym przeczytała tę książkę :-)
OdpowiedzUsuńZ reguły nie czytam poradników, ale ten wydaje Muza, zatem coś fajnego musi w nim być ;) Bardzo chętnie odkryję w sobie pokłady paryżanki ;)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka bardzo rozbawiła. I również odkryłam w sobie paryżankę ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to będzie taki poradnik na wesoło;D Niedługo przeczytam, w końcu jestem kobietą :)
OdpowiedzUsuńJako mała dziewczynka marzyłam o wyjeździe do Francji, fascynował mnie Disneyland, wieża Eiffela, Lazurowe Wybrzeże i ta cała elegancja z którą kojarzyłam ten kraj. Jednak lekcje języka francuskiego z gimnazjum wyleczyły mnie z tej obsesji. Nauczycielka swoją osobowością obrzydziła mi wszystko co francuskie. Fascynacja wróciła jednak jakiś czas temu za sprawą książki "Lekcje Madame Chic". Gdy zobaczyłam na stronie wydawnictwa MUZA pozycję "Bądź paryżanką gdziekolwiek jesteś" stwierdziłam, że muszę ją mieć. Sprezentowałam sobie książkę i jestem pod jej wrażeniem. Oraz pod jeszcze silniejszym wrażeniem paryskości i marzę by jak najszybciej mieć okazję zobaczyć to miasto.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie, dopiero się rozkręcam http://fajna-sprawa.blogspot.com/
A mnie zastanawia,co znaczy,,nazistka językowa"?
OdpowiedzUsuń