niedziela, 18 października 2015

Val McDermid – „Anatomia zbrodni”


Jak świat światem zbrodnie towarzyszą funkcjonowaniu człowieka. Zabija się z różnych przyczyn – z zazdrości, z żądzy, z chęci wyeliminowania przeszkód lub dla zaspokojenia własnych, psychopatycznych potrzeb. Większość społeczeństw zgadza się jednak co do jednego – zabicie drugiego człowieka jest niedopuszczalne i wymaga kary. A gdy takową chcemy wymierzyć, na scenę wkracza kryminalistyka. Choć nazwa tej dziedziny nauki kojarzy nam się głównie z serialowymi pracownikami ultranowoczesnych laboratoriów, tak naprawdę  jej korzenie sięgają dużo dalej niż czasy współczesne, dalej nawet niż rozpowszechnienie analizy DNA. Prekursorzy kryminalistyki działali już w XIX wieku, a ich odkrycia stały się przełomowe nie tylko dla sądownictwa, ale też życia społecznego. Choć od tego czasu nauka pognała do przodu jak szalona, z wielu ówczesnych metod korzystamy do dziś, jedynie w udoskonalonej wersji.

Morderstwa, śledztwa i dochodzenia okazały się przez lata tematem wdzięcznym i na dobre przeniknęły do kultury masowej – wystarczy spojrzeć na sukces seriali takich jak seria CSI: kryminale zagadki czy niesłabnącą popularność kryminału jako gatunku literackiego. Val McDermid jest tego fenomenu doskonale świadoma, odczuwa go niejako na własnej skórze, gdyż sama jest autorką książek tego rodzaju. Tym razem jednak, zamiast wprowadzać tajniki kryminalistyki jako tło własnej powieści, postanowiła uczynić z nich głównego bohatera – w ten sposób powstała Anatomia zbrodni, czyli podróż przez historie, metody badawcze, techniki pracy i konkretne przypadki rozwiązane przez tę, jakże potrzebną, metodę nauki. Książka składa się z 12 rozdziałów, z których każdy opowiada o  innej gałęzi kryminalistyki – krótko opisuje historię rozwoju danej dziedziny, przybliża nam sylwetki dawnych i współczesnych badaczy, omawia metody i pokazuje sprawy, które dzięki tym konkretnym działaniom rozwiązano.

Przyznam szczerze, że nigdy dotąd nie czytałam żadnej z książek autorki, ale po spotkaniu z tą mam na nie naprawdę wielką ochotę. Styl pisania McDermid jest przyjemny i płynny, a ja wciąż uważam, że napisanie przystępnej literatury faktu jest zadaniem naprawdę bardzo trudnym. Tutaj właściwie nie odczuwamy trudów gromadzenia i przedstawiania kolejnych informacji, składania ich w całość; podczas lektury nie dostrzegamy też przejść między sferą czysto techniczną, a opisami śledztw, które z natury są bardziej fabularne. Wszystkie elementy splatają się razem i dają naprawdę dobry, spójny efekt. Ponadto autorce udało się wyważyć proporcje między obiema sferami tekstu – z jednej strony mamy tutaj dużo danych technicznych, jednak nie na tyle, byśmy poczuli się przytłoczeni; z drugiej zaś autorka nie rozgaduje się zanadto kiedy omawia kolejne śledztwa. Widać wyraźnie, że pomysł na tekst został przemyślany i dopracowany.

Cudowne jest w tej książce to, że nie jest ani odrobinę tendencyjna. Autorka przekazuje nam wiedzę w sposób rzetelny i umiejętnie łączy fakty zgromadzone na podstawie różnych źródeł. Z jednej strony obala mity powstałe przez nasz kontakt z serialami kryminalnymi, z drugiej zaś pokazuje przypadki, gdy potoczna wiedza z nich wyniesiona pomogła w uchwyceniu sprawcy przestępstwa. Obok historycznych przykładów obrazujących sukcesy dziedziny, McDermid wywleka również sprawy nieudane, w których rozwój nauki wskazał, że badacze się mylili, a skazana osoba niesłusznie poniosła śmierć. Przy takim doborze faktów widać wyraźnie, że celem autorki nie jest ocena, a rzetelne przekazanie wiedzy.

Pozwolę sobie jeszcze na kilka porad technicznych, dotyczących samego czytania. Przede wszystkim – jeśli macie słabe żołądki, a wnikliwe opisy rozkładających się ciał, cięcia skóry i innych okropieństw źle na Was wpływają, odpuśćcie sobie już na wstępie (lub sięgnijcie tylko po względnie bezpieczne rozdziały o psychologii sądowej, informatyce czy sali rozpraw). Choć autorka nie stara się na siłę epatować okrucieństwem, jest w swoim przekazie rzetelna, a to oznacza, że jeśli mowa jest o obrzydliwościach, będą one w tym przekazie naprawdę obrzydliwe. Drugą sprawą jest fakt, że mimo płynnej narracji ta książka nie nadaje się (przynajmniej moim zdaniem) do czytania na raz. Zabieranie jej do pociągu, autobusu czy, tak jak w moim przypadku, długiej kolejki do dziekanatu, trochę się nie sprawdza – ilość faktów kołacze nam się po głowie i wymaga uporządkowania zanim przejdziemy do kolejnej części, bo poszczególne rozdziały nie są ze sobą w żaden sposób połączone.

Jeśli w kryminałach Waszą ulubioną częścią jest poszukiwanie sprawcy, w serialach z niecierpliwością czekacie na „tych ludzi w fartuchach”, a odór rozkładającego się ciała Was nie przeraża – właśnie znaleźliście książkę dla siebie. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak bogaty jest materiał zgromadzony przez McDermid i jak pięknie udało się jej go zintegrować. To naprawdę rzetelne opracowanie, skupiające w sobie zarówno dane historyczne, jak i współczesne fakty; chyba jedyne, które obok opisu metod pokazuje również tak wiele wciągających przykładów. Czytając, co i rusz miałam ochotę opowiadać wszystkim wokół o ciekawostkach, które tu odnalazłam – to chyba jedyny skutek uboczny obcowania z tą książką.






Za możliwość poznania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu W.A.B.

11 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie tematy i nawet te obrzydlistwa, o których wspominasz mnie nie przerażają ;) Zapisuję sobie ten tytuł, bo czuję, że to lektura dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zamiar przeczytać, tylko czy mój żołądek wytrzyma te opisy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dla mnie, nie przepadam za kryminałami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś lubiłam takie pozycje, ale teraz już raczej nie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, taka perełeczka a ja nie miałam o niej nawet pojęcia! Temat w sam raz dla mnie, chętnie sięgnę jeśli będę miała okazje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie, dość obrzydliwe opisy mnie nie zniechęcają, wręcz przeciwnie. Z chęcią się skuszę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zawsze przyciągają takie sformułowania. :D

      Usuń
  7. Z jednej strony brzmi świetnie i chciałabym przeczytać, z drugiej - nie wiem, czy jednakowoż nie jestem zbyt słaba na niektóre obrzydliwości. ^^' Cóż, czas pokaże, czy będę miała okazję zaznajomić się z tą książką.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpisuję książkę na (coraz dłuższą) listę "must-read".
    Niedawno przeczytałam książkę o podobnej tematyce - "Umarli mają głos" Marka Krajewskiego i Jerzego Kaweckiego - to historie prawdziwe, opowiedziane przez medyka sądowego. Kryminalistyka to niezwykle ciekawa dziedzina wiedzy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mojej przyjaciółce by się spodobało, ona uwielbia czytać takie kulisy zbrodni i tym podobne. Ostatnio mi mędzi o jakiejś książce opisującej kulisy pracy patologa, ale nie pamięta tytułu, a mi również nic nie świta w tej sprawie;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.