sobota, 8 sierpnia 2015

Rainer Wekwerth - "Przebudzenie labiryntu"


Siedmioro młodych ludzi, czterech chłopców i trzy dziewczyny. Każde inne, choć łączy ich wiele - obudzili się pośrodku pustkowia nadzy i bezbronni, a obok każdego leżał plecak z prowiantem; nie pamiętają swojego dotychczasowego życia, choć chwilami mają przebłyski wspomnień i umiejętności; wszyscy są ścigani przez cienie. Od tej chwili muszą podjąć działania, które umożliwią im przetrwanie - mogą się sprzymierzyć i zaufać sile grupy lub walczyć osobno, bez gwarancji sukcesu. Niezależnie od obranej ścieżki, podlegają zasadom - czeka ich podróż przez sześć światów, lecz za każdym razem jedno z nich musi pozostać na miejscu, na pewną śmierć. Nietrudno wyliczyć, że ostatecznie przeżyć może tylko jedno z nich...

Choć na początku książka fascynowała mnie nie mniej niż inne młodzieżówki, po rozpoczęciu lektury mój entuzjazm opadł; miałam wrażenie, że kolejny raz wchodzę do świata skonstruowanego na bazie innych i zaczęłam się martwić, że znów nie czeka mnie nic niesamowitego. Kolejne strony mijały szybko, a ja stopniowo coraz bardziej wciągałam się w opowieść; nabierałam pewności, że to coś interesującego, poznawałam postaci, a ich losy naprawdę mnie zainteresowały. Wiele rozwiązań mi się spodobało, choć nie wszystkie były idealne; książka wypadła jednak naprawdę dobrze.

Najmocniejszą stroną opowieści zdecydowanie są bohaterowie. Autorowi udało się wykreować siedem postaci, z których każda jest indywidualnością nie tylko pod względem aktualnej kreacji, ale również ciekawej i stopniowo ujawnianej historii. Nawet na podstawie oszczędnych informacji czytelnik ma okazję wywnioskować, co ukształtowało daną osobę i jak wcześniejsze wydarzenia wpłynęły na jej charakter czy zachowanie. Nikomu nie można też zarzucić bylejakości; wręcz przeciwnie - wszyscy bohaterowie są wyraziści, prowokują oceny i wywołują w czytelniku silne emocje. W miarę upływu czasu nasz osąd może się zmienić i jest to kolejna wielka zaleta - pokazuje niesamowitą złożoność kreacji

W pierwszym tomie towarzyszymy bohaterom w podróży przez dwa pierwsze światy Labiryntu, a obie części historii różnią się od siebie. W pierwszym rozdziale główną osią jest rosnąca potrzeba bycia razem, refleksja nad siłą grupy, sprawiedliwością, dużą rolą kooperacji. Labirynt działa tak, by bohaterowie musieli współpracować dla osiągnięcia celu. To właśnie ta cześć wywołała we mnie najwięcej emocji - sama słabo pracuję w grupie i niemal przez całą lekturę towarzyszyło mi poczucie rosnącej niesprawiedliwości, gdy bohaterowie musieli rezygnować z własnego interesu na rzecz dobra ogółu. Drugi rozdział jest nieco inny - krótszy, bardziej dynamiczny, widać również zmianę relacji między postaciami. Zawiązujące się sojusze dzielą grupę i zmieniają priorytety poszczególnych jednostek, a sama walka o dotarcie do portali wygląda zupełnie inaczej.

Pod względem fabularnym książka naprawdę daje radę - tak jak wspomniałam wcześniej, strony właściwie przewracają się same, a lektura jest przygodą dosłownie na kilka chwil. Pierwsza część nie jest tak dynamiczna jak druga, ale jest to w pełni uzasadnione, gdyż całość wymagała należytego wprowadzenie. Poza tym niesamowite wrażenie robi spójność książki i sposób, w jaki jest skonstruowana - na początku pojawia się wiele elementów, które, choć pozornie nic nie znaczą, okazują się mieć wielka wagę dla dalszego rozwoju fabuły. Dopiero w ocenie całościowej można docenić te aspekty konstrukcji, a gdy je zauważymy, robią naprawdę pozytywne wrażenie. Jedynym mankamentem może być fakt, że w czasie rozwoju fabuły właściwie nie zmienia się poziom wiedzy czytelnika - lekturę rozpoczynamy z bagażem zagadek, a żadna z nich nie zostaje rozwiązana. Wręcz przeciwnie - w toku akcji pojawiają się kolejne, i kolejne, i jeszcze kilka innych; to może być męczące, mam jednak nadzieję, że z czasem każda niewiadoma znajduje swoje rozwiązanie.

Patrząc całościowo na Przebudzenie labiryntu mogę powiedzieć, że czuję się zaintrygowana. Opowieść trzyma poziom, a lektura idzie na tyle szybko, że nie ma czego żałować; pozostaje jedynie uczucie niedosytu związane z natłokiem niewiadomych. Mam jednak nadzieję, że kolejne tomy przyniosą odpowiedzi, oraz że utrzymają poziom "jedynki" - ja na pewno sięgnę po dalszy ciąg historii. Jeśli nie macie jeszcze dość young adult, a cenicie sobie dobre pomysły i wyraziste postaci, nie możecie tej książki przegapić.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie YA!, będącemu częścią GW Foksal.

8 komentarzy:

  1. Kolejna całkiem ciekawa młodzieżówka :) Jak gdzieś spotkam, to może zakupię, ale specjalnie jej szukać nie będę, tyyyle książek w kolejce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis strasznie przypomina mi "Więźnia labiryntu", więc mam opory przed lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z powyższą opinią, choć "Więźnia..." nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Przebudzenie labiryntu" przypomina i "Więźnia..." i "Ogień i wodę" (to drugie nawet bardziej) - z tym, że o ile faktycznie strony przerzucały się praktycznie same, o tyle sama fabuła była dla mnie zbyt tajemnicza. To znaczy - jasne, wiem, co się działo. :) Ale żadnej wskazówki, żadnego wytłumaczenia PO CO. Nie powinno się zdradzać wszystkiego na początku, ale przez całą książkę głowiłam się, jaki jest sens podróży w nieznane, nie mając żadnych wskazówek oprócz niepewnych instrukcji od prawdopodobnie ludzi, którzy ich tam wrzucili w ten wyścig. Po drugie - koncepcja innych światów, które bohaterowie muszą przebyć, jest do obalenia. Bo raczej trudno o to, żeby te inne światy były ziemskimi ekosystemami :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, sama. Wydaje mi się, że taki zbiór wszystkich pomysłów po trochu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny, jak dla mnie punktów wspólnych z "Więźniem Labiryntu" jest tutaj niewiele - akcja przebiega zupełnie inaczej, bohaterowie, zagrożenia, konstrukcja akcji... nic z tych rzeczy się nie powtarza. Osobiście nie mam nawet pojęcia, dlaczego w tytule tej książki pojawia się labirynt, bo i jego próżno tu szukać, to raczej pułapki w obcych światach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o tej książce kilka dobrych opinii, dlatego dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy się skuszę na młodzieżówkę.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.