piątek, 7 sierpnia 2015
Aneta Jadowska - "Bogowie muszą być szaleni", "Zwycięzca bierze wszystko"
Cykle książkowe można lubić lub nienawidzić; ja należę do osób, które uwielbiają uczucia związane z posiadaniem znanej, pewnej serii, idealnej na leniwe wieczory i skutecznie poprawiającej humor. Coś takiego nie trafia się często, ale zawsze sprawia jednakową radość. Po lekturze Złodzieja dusz czułam podskórnie, że opowieść o Dorze Wilk może do takiego miana aspirować, jednak (nie wiedzieć czemu) złożyło się tak, że kolejnych części nie sprawiłam sobie od razu. Dopiero kilka dni temu, dzięki Sylwkowi, na mojej półce pojawiły się wszystkie pozostałe tomy, a ja, pijana szczęściem, wpadłam w czytelniczy ciąg. Póki co mam za sobą dwie części i czekam niecierpliwie, aż mój bezwzględny diler wydzieli mi kolejne dawki; w międzyczasie postanowiłam opowiedzieć o tym, co już znam.
Druga odsłona cyklu to w gruncie rzeczy przedłużenie wprowadzenia w tematykę i postaci. Dora, której podwójne magiczne dziedzictwo wystarczająco komplikuje życie, okazuje się być postacią dużo bardziej złożoną; jej drzewo genealogiczne ma bardziej rozłożystą budowę, niż mogliśmy się spodziewać. Oprócz stojącego u jej boku diabła i anioła, bohaterka zyskuje koligacje z wampirami, a zapomniana natura sprawia, że zyskuje posłuch również wśród wilczej sfory. Z jednej strony takie powiązania są niecodzienne, niejednokrotnie zabawne i pozwalają w prosty sposób wytłumaczyć nadzwyczajne szczęście bohaterki. Niestety, nie zawsze wypada to naturalnie, a Dora okazuje się prawdziwą superbohaterką, która przekona do siebie absolutnie każdego; właściwie nie wiadomo dlaczego, "bo tak".
Trzeci tom jest z kolei wariacją na temat historii Joshui i Mirona. Podczas lektury narzekałam, że ich losy pozostają wielką tajemnicą, jednak doczekałam się - całość zostaje podana i okazuje się być naprawdę spójną i ciekawą opowieścią. Choć poziom zagmatwania przypomina chwilami operę mydlaną, wszystko okazuje się być dobrze umotywowane. Powiązania między niebem a piekłem wypadają autentycznie, a zamieszane w sprawę postaci są dobrze skonstruowane - mają swoje indywidualne cechy i interesujące historie. Zasada ta dotyczy także przedstawicieli innych systemów i ras; z pewnością nie można powiedzieć, że książka jest pod tym względem monotonna.
Jeśli chodzi o samą fabułę, oba tomy mają podobną budowę, na którą składa się jeden wątek główny i jeden poboczny, przy czym nie zawsze wypada to jednakowo dobrze - w przypadku tomu drugiego miałam wrażenie przesytu i uważam, że zaprezentowanymi wydarzeniami swobodnie można by obdzielić dwie książki, dodatkowo je rozbudowując. Trzeci tom jest pod tym względem skonstruowany lepiej - zdarzenia nie są już opisywane "po łebkach", ładniej się splatają i przynoszą czytelnikowi dużo więcej informacji. Obie historie są pół-kryminalne, pół-obyczajowe - Dora i spółka wpadają w kłopoty, rozwiązują zagadki i łamią wszelkie tabu; zawsze z uśmiechem na ustach i wielką dozą ironicznego humoru.
Nie można nie wspomnieć o wątku miłosnym - czegoś tak specyficznego, pokręconego i dziwnego nie miałam dotąd okazji czytać. Można by narzekać na ilość emocji, którą tu mamy, na sceny erotyczne, właściwie na wszystko - jestem pewna, że nie każdemu ta książka by się spodobała. Ja jednak jestem całkowicie kupiona i przyjmuję całe to rozchwianie w pozytywny sposób. Opowieść mnie urzeka, wywołuje na ustach uśmiech i idealnie wpasowuje się w mój pokręcony gust - łapałam się na tym, że gdzieś w głębi umysłu kibicowałam Mironowi, a cały wątek niesamowicie mnie emocjonował.
Kilka miesięcy temu pisałam, że zachorowałam na Dorę Wilk - dziś to zdanie podtrzymuję i wiem, że jest to choroba nieuleczalna. Choć objawy ustąpiły na jakiś czas, po lekturze dwóch kolejnych tomów powróciły z całą mocą, a ja najchętniej pochłonęłabym z miejsca pozostałe odsłony serii. Historia wiedźmy jest niezwykle bliska mojemu sercu pod każdym względem, a głównie za sprawą niezwykłej bohaterki, której humor, upodobania i niesamowite szczęście podbijają moje serce z każdą kolejną stroną. Urzeka mnie również świat magiczny, w którym rozgrywa się akcja powieści - systemy wierzeń przenikają się tutaj i mieszają w idealnych proporcjach. Mogłabym tak opowiadać bez końca, bo jestem po prostu zachwycona - może nie jest to najambitniejsza seria, z jaką miałam do czynienia, jednak ja takich właśnie opowieści potrzebuję. Wiem, że będzie to cykl, do którego wiele razy wrócę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czuję, że ten magiczny świat mógłby mnie też wciągnąć:)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie moja bajka, chociaż to nie pierwsza dobra opinia, jaką słyszę...
OdpowiedzUsuńhttp://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Cóż, na pewno nie każdemu się spodoba, bo świat, sposób przekazu i bohaterowie są dość specyficzni.
UsuńSerię o Dorze bardzo lubię, ale przyznam, że z poszczególnymi tomami łączą mnie różne uczucia. Niektóre bardziej mi się podobały, inne mniej.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że i mnie nie każdy tom się spodoba. To chyba naturalne w przypadku serii. :)
UsuńWiele się naczytałam o tej serii - wiele dobrego, oczywiście, ale i tak nie czuję się nią zbyt mocno zainteresowana. Pewnie przeczytam, jeśli wpadnie mi w ręce przy jakiejś okazji, ale sama szukać jej na siłę nie będę...
OdpowiedzUsuń