Gdybyście w dowolnym momencie życia powiedzieli mi, że przeczytam książkę o geopolityce, prawdopodobnie zabiłabym Was śmiechem. Jasne, jako nastolatka interesowałam się sytuacją na świecie, przemianami społecznymi i innymi pokrewnymi tematami, ale nawet wówczas nie sięgnęłabym z własnej woli po pozycję, która ma te obszary jakoś szerzej omawiać. Teraz, gdy dorosłam, trzymam się z daleka od wszystkiego, co może zburzyć mój spokój ducha, a polityka zdecydowanie należy do takich obszarów. A jednak po obejrzeniu filmiku Kasi Gandor, nie zastanawiałam się długo – złożyłam zamówienie i bardzo szybko zabrałam się za lekturę.
Tim Marshall, autor Więźniów geografii, to amerykański publicysta, zajmujący się tematyką spraw zagranicznych. Pracował dla największych sieci radiowych i telewizyjnych, a jego artykuły dotyczące światowej polityki były wielokrotnie drukowane na łamach najważniejszych magazynów. Jest również autorem reportaży z całego świata. Słowem: facet ma pojęcie o świecie i wie, jak w przystępny sposób przekazać innym swoją wiedzę.
Książka składa się z 10 rozdziałów, a w każdym z nich autor omawia inny kraj lub obszar na świecie: od Rosji i Chin, poprzez Indie i Pakistan, Europę Zachodnią, Stany Zjednoczone, aż do Arktyki. W swojej opowieści nie ogranicza się jedynie do perspektywy historycznej – prawdę mówiąc poświęca jej jedynie tyle miejsca, ile jest niezbędne w danym przypadku. Resztę rozdziałów zajmuje omówienie aktualnych tendencji w regionie, a także możliwych przyszłych scenariuszy z podziałem na te mniej i bardziej prawdopodobne. Rozdziały nie są jakieś przesadnie długie (książka ma niecałe 400 stron), siłą rzeczy rozważania nie są więc pogłębione. Ale dla laika, który wiedzę o świecie czerpie wyłącznie z mediów, a z historią ostatnio miał styczność przed maturą, w zupełności wystarczy.
Muszę podkreślić, że Więźniowie geografii nie są książką, którą łykniecie "na raz" w jeden lub dwa wieczory. Ja czytałam ją robiąc przerwy między rozdziałami i w ten sposób towarzyszyła mi około miesiąca. Tu nawet nie chodzi o to, że jest jakoś ciężko napisana – język autora jest naprawdę przystępny i nie sprawia czytelnikowi problemów. Ale każdy rozdział – ba, czasem nawet każdy akapit! – wymaga poukładania sobie pewnych informacji w głowie i odniesienia ich do już posiadanej wiedzy. Podczas lektury wielokrotnie robiłam pauzy i można było mnie przyłapać na wpatrywaniu się w okno, sufit albo ścianę – właśnie przez tę toczącą się w głowie analizę.
Jeśli szukacie książki, która we w miarę prosty i przystępny sposób wyjaśni Wam, jak uwarunkowania geograficzne determinują światową politykę, myślę, że nie znajdziecie lepszej pozycji. Tim Marshall umiejętnie łączy łatwą do strawienia formę z dużą ilością faktów, w ciekawy sposób tłumacząc nam zależności między państwami. Dzięki odwołaniom zarówno do najważniejszych wydarzeń historycznych, jak i aktualnej sytuacji na świecie (w miarę aktualnej; książka pochodzi z 2016 roku), łatwiej jest nam zobrazować sobie najważniejsze informacje i je przyswoić. I od razu jakoś łatwiej czyta się internetowe doniesienia dotyczące tureckiej inwazji w Syrii, protestów w Hongkongu czy trudności, z jakimi borykają się państwa centralnej Afryki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.