W ostatnich latach liczba rozwodów znacznie się zwiększyła – nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Zakończenie małżeństwa nie jest już postrzegane jako naganne; właściwie nie jest nawet dziwne. Jestem pewna, że każdy z nas ma w swoim otoczeniu (jeśli nie najbliższym, to nieco dalszym) dzieci wychowywane przez jednego rodzica lub patchworkowe rodziny, poskładane z osób po tak zwanych "przejściach". Jak słusznie zauważa Iza Komendołowicz (...) bardziej jesteśmy zaskoczeni, kiedy słyszymy, że jakieś małżeństwo szczęśliwie trwa od lat, niż kiedy się rozpada. Z czego to wynika? Czy to niepokojąca tendencja? I jakie mogą być jej długofalowe skutki dla społeczeństwa?
Rozwód po polsku to próba odnalezienia odpowiedzi na te pytania. Na przestrzeni 32 rozdziałów i nieco ponad 300 stron odnajdujemy opowieść o tym, jak świat rodzimych rozwodów wygląda od kulis. Poznajemy przykłady poszczególnych spraw przedstawione zarówno z perspektywy samych rozwodników, jak i członków palestry, którzy w nich (sprawach, nie rozwodnikach) uczestniczyli. Jedni i drudzy podają przykłady straszne, wstrząsające i bulwersujące, a czasem nawet zakrawające o absurd. Z pewnością jest wśród nich wiele takich, które wywołają u czytelnika emocje i myśl "dokąd zmierza ten świat?".
Niewiele jestem w stanie poradzić na to, że nie do końca przypadła mi do gustu konstrukcja tej książki. Oczywiście z racji wykorzystania różnych form przekazu (mamy tu do czynienia zarówno z wywiadami, jak i krótkimi cytatami oraz fragmentami litego tekstu), Rozwód po polsku ma różne momenty, raz lepsze, raz gorsze. Niestety przez większość czasu miałam wrażenie, że czytam roczniki statystyczne lub inny suchy, naukowy zbiór danych. Nawet w tych miejscach, gdzie do głosu dochodzą bohaterowie opowieści, konkretne, "żywe" osoby, zadawanie machinalnie pytania sprawiają, że historie zlewają się w jedno. W większości przypadków nie mamy szans zrozumieć bohaterów reportażu, ani nawet zastanowić się nad ich sytuacją. Najczęściej stykamy się po prostu ze zbiorem wyrwanych z kontekstu ciekawostek.
Ostatecznie nie jestem pewna, czy Rozwód po polsku to książka dla każdego. Mnie osobiście bardzo skusił temat i chyba liczyłam na rozbudowany, ciekawy reportaż. Niestety ze względu na formę, przeskoki między tematami i dość mało pogłębioną analizę poszczególnych przypadków, nie do końca się w tej książce odnalazłam. Oczywiście możemy ją czytać i śmiać się z absurdów, albo po prostu oburzać się na polski system sądownictwa lub zmieniające się czasy i upadek kulturowy. Ale czy na pewno o to chodzi? Mam nadzieję, że każdy kto sięgnie po tę pozycję ani na moment nie zapomni, że to tylko jedna strona medalu, ta naprawdę negatywna, często skrajna. A przecież rzeczywistość jest znacznie bardziej wyszarzona.
Za możliwość poznania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu W.A.B.
Premiera 16 października!
Chyba tematyka nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, czy to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuń