House of Cards to książka, która z jednej strony zawiodła moje oczekiwania, z drugiej zaś bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Zasiadając do lektury liczyłam na wciągający thriller polityczny, w którym ukazana będzie brutalna i bezwzględna polityka u samych szczytów władzy i w tym względzie nie jestem do końca usatysfakcjonowana - w wielu momentach brakowało mi napięcia, tajemnicy czy dreszczu emocji. Również konstrukcja bohaterów pozostawia sporo do życzenia - choć są to postaci ciekawe, ich potencjał nie został w pełni wykorzystany; w moim odczuciu autor zbyt mało uwagi poświęcił ich psychologicznej konstrukcji i analizie zachowań, których się dopuszczają. Z drugiej strony bardzo miłym zaskoczeniem był uniwersalizm sytuacji i postaw, które nie tylko są aktualne dzisiaj, ale też łatwo można je odnaleźć w wydarzeniach znanych z historii. Na plus wypadła także dokładność ukazanych mechanizmów (wcześniej nie miałam pojęcia, że autor był politykiem) i autentyczność prezentowanych wydarzeń.
Warto zaznaczyć, że na pewno nie jest to książka dla każdego - aby czerpać przyjemność z lektury trzeba być przynajmniej w jakimś stopniu zainteresowanym tematem polityki. Pierwsze rozdziały są raczej mało dynamicznie (czy raczej: zwyczajnie nudne) i trzeba nieco determinacji, aby przez nie przebrnąć. Na szczęście im dalej posuwa się fabuła, tym jest ciekawiej; akcja nabiera tempa, a wydarzenia stają się coraz bardziej interesujące. Wreszcie docieramy do momentu, gdy nie sposób oderwać się od opowieści - strony przewracają się same, a my jesteśmy ciekawi, co też wydarzy się dalej.
Jezus kazał nam wybaczać naszym wrogom, a kimże jestem, by poprawiać Wszechmogącego? Lecz w swej nieskończonej mądrości ni cholery nie wspomniał o wybaczaniu naszym przyjaciołom, a już zwłaszcza naszym rodzinom.[s.25]
Od jakiegoś czasu wiele osób mówiło mi, że zarówno serial, jak i książka, powinny przypaść mi do gustu, że jest to opowieść, która na pewno mi się spodoba - mieliście całkiem sporo racji. Z wielką radością zagłębiłam się w ten brudny, polityczny świat i z równym entuzjazmem będę do niego wracała, zarówno przy okazji drugiego tomu (który już czeka na półce na swoją kolej), jak i ekranizacji (która, mam nadzieję, wciągnie mnie, mimo że bardzo rzadko oglądam seriale). Już nie mogę się doczekać, zwłaszcza kolejnych "złotych myśli" otwierających każdy rozdział książki - przez całą lekturę napawały mnie obawą, że skoro tak bardzo mi się podobają, mam zadatki na bezwzględnego polityka...
Zdecydowanie muszę znaleźć chwilkę na serial... ale czy na książkę też? Tego nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw książka! :3
UsuńSama nie wiem, ale tak chwalisz no i jeszcze te złote myśli, a co skoro i ja zakrawam o takiego polityka? :D
OdpowiedzUsuńZawsze to jakiś wniosek na swój temat. ;)
UsuńSłyszałam coś o serialu, ale na niego raczej się nie skuszę. Książka, czemu nie.
OdpowiedzUsuńA ja ciągle biję się z myślami, czy sięgnąć po książkę, czy po serial!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Przy gorącej herbacie
Nie lubię książek politycznych, więc zrezygnuję :)
OdpowiedzUsuńOsobiście trochę się z nią męczyłam. Polityka to nie moja "bajka", ale mimo to przeczytałam. Teraz czas na serial .:3
OdpowiedzUsuńPotrafi zmęczyć, to fakt, zwłaszcza jeśli na co dzień nie przepada się za tym tematem.
UsuńSERIAL WYMIATA :D !
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę obejrzeć. :D
UsuńNie przepadam za tematami związanymi z polityką, więc tę książkę raczej sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńStoi zaczęta na mojej półce i jakoś nie mogę się zmusić do jej kontynuacji, ale może zacisnę zęby i ją w końcu skończę. Polityka to chyba nie moja bajka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Latające książki