piątek, 26 lutego 2016

Sylwia Zientek – „Próżna”

Dynamiczny świat młodych, ambitnych prawników, którzy dążą do sukcesu i głównie temu poświęcają czas oraz uwagę. Czym jest szczęście w ich rozumieniu? Czy są w stanie osiągnąć je na każdej możliwej płaszczyźnie? Jak mogą odnaleźć siebie w gąszczu zadań i zawrotnym tempie życia?

Podczas lektury poznajemy życie dwóch bohaterek, które łączy przyjaźń i pozycja zawodowa, jednak wszystko inne – dzieli. Jedna z nich jest znacznie ładniejsza, druga z kolei dużo bardziej kompetentna; jedna wie, że na sukces trzeba zapracować, druga przywykła, że bez wysiłku dostaje wszystko, czego tylko chce; jedna zaczyna przykładne życie rodzinne i godzi je z pracą, druga natomiast woli szybkie przygody, które przynoszą jej mniejszą lub większą korzyść. Problem tkwi w tym, że żadna z nich nie jest zadowolona z sytuacji życiowej, w której się znajduje, a to, co uważały za element własnej tożsamości, okazało się być ich przekleństwem. Obie będą musiały spojrzeć na swoje życie z dystansu, zweryfikować priorytety i odnaleźć siebie, a następnie przemodelować całe misternie budowane otocznie. Czy znajdą w sobie dość siły do tak drastycznych zmian?

Ciężko mi było napisać cokolwiek o fabule tej książki, bo jest ona dość nieuchwytna, a sam ciąg opisywanych zdarzeń jest tu jedynie tłem dla portretów wspomnianych wyżej bohaterek. Teoretycznie rozgrywa się tutaj akcja w czasie rzeczywistym, jednak absolutnie nie jest ona ani potrzebna, ani ważna – ot, po prostu kilka scen, które ani nie podtrzymują naszej uwagi, ani specjalnie nie mają szansy nas zainteresować. Specyficzna jest także konstrukcja – po krótkim, fabularnym wprowadzeniu otrzymujemy retrospektywną opowieść o historii jednej z bohaterek i od tej pory wątki teraźniejsze oraz przeszłe stale się przeplatają. Obie postaci poznajemy na podstawie ich historii i mamy szansę zrozumieć motywy ich postępowania. Choć bohaterki są silnie osadzone w rzeczywistości, tak naprawdę nie ma ona dla ich losów większego znaczenia.

Rzadko się to zdarza, ale tym razem nie jestem w stanie jednoznacznie określić, czy opowieść przypadła mi do gustu, czy też nie. Książkę odebrałam jako bardzo nierówną, bo zdarzały się momenty, które naprawdę mnie wciągały, by chwilę później inne mocno mnie znużyły; chwilami robiłam sobie nadzieję, że akcja nabierze tempa, co ostatecznie się nie działo. Z drugiej strony bardzo podoba mi się styl autorki – pełne zdania, długie akapity, bogate, ale nie przesadzone wypowiedzi… Wszystko to dało naprawdę pozytywny obraz książki i pozwoliło mi spędzić przy lekturze kilka miłych chwil. Na plus można zaliczyć również dobry, autentyczny klimat dużego miasta i kancelarii-korporacji, z którą związane są obie bohaterki. Widać wyraźnie, że autorka wie, o czym pisze i robi to z głową.

Mam poczucie, że być może nie uchwyciłam do końca sedna tej książki i stąd wynikają moje sprzeczne odczucia. Przy tak dokładnej kreacji bohaterek zabrakło mi niestety jasnej fabuły, która mogłaby mnie wciągnąć i w jakiś sposób scalić dobrych bohaterów i prawdziwie ukazany świat. Niestety, podczas lektury miałam poczucie, że nie jest to pomysł do końca skrystalizowany i ciągle czegoś mi w tej książce brakowało. Lekturę skończyłam z poczuciem niedosytu, które cały czas gdzieś tam we mnie tkwi, ale mam szczerą nadzieję, że innym się spodoba.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Business and Culture oraz wydawnictwu MUZA SA.

4 komentarze:

  1. Jakoś mnie nie pociąga.. Ostatnio za dużo mam "średnich" książek i brakuje mi takiego WOW w moim czytelniczym życiu...
    pozdrawiam cieplutko
    http://ksiegoteka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za recenzję, mam prośbę o korektę pisowni mojego nazwiska w nagłówku. Pozdrawiam, S. Zientek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przepraszam za błąd, oczywiście już poprawiłam! :)

      Usuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.