piątek, 18 grudnia 2015

Remigiusz Mróz – „Kasacja”


Kasacja była wszędzie. Od czasu premiery Internet nieustannie grzmi i huczy od pochwał na temat tej książki i właściwie do dziś spotykam się z kolejnymi pochlebnymi opiniami na jej temat; nie znam chyba nikogo, komu by się nie spodobała. Taka oszałamiająca kariera dla wielu czytelników z pewnością jest zachętą, jednak jest również szerokie grono, które wraz z każdym pozytywem nabiera obaw. Ze mną było podobnie. Czym właściwie jest thriller prawniczy? Czy to w ogóle można napisać ciekawie? A co będzie, jak mi się nie spodoba? Czuję niesamowitą ulgę, że wszystkie te wątpliwości mam już za sobą i również ja mogę obwieścić wszem i wobec: Kasacja jest cudowna!

Gdy żywy, sprawny i wolny człowiek zostaje znaleziony w mieszkaniu z dwoma 10-dniowymi trupami, nie potrzeba więcej dowodów – w oczach ludzi automatycznie przeradza się on w winnego, zwłaszcza jeśli wszędzie wokół są jego odciski palców. Tworzenie linii obrony jest tym trudniejsze, że ów mężczyzna nie mówi niemal nic, a ponadto jest synem znanego biznesmena, co nadaje sprawie rozgłos. Przegrana batalia? Nie dla ambitnej Joanny Chyłki, senior associate w korporacji Żelazny & McVay. Bezwzględna prawniczka zaangażuje wszelkie siły (nie tylko własne, również towarzyszącego jej nowego aplikanta, Kordiana Oryńskiego), aby osiągnąć sukces. Pytanie, czy jest to możliwe, gdy sprawa ma tyle płaszczyzn i zagadek?

Czytelnik otwierający książkę ma w pierwszej kolejności kontakt z dwoma aspektami: językiem i humorem. Docierają one do nas niemal jednocześnie, bo wzajemnie się przeplatają, co w dużej mierze odpowiada za klimat powieści. O tym, że Mróz pisze świetnie pod względem technicznym, nie trzeba chyba nikogo przekonywać, bo ten element przewija się w recenzjach wszystkich jego książek. Sama miałam okazję się przekonać, że niezależnie od gatunku, którego reprezentantem jest tekst, autor ma po prostu świetne pióro, flow, które każdej opowieści nadaje charakteru i wyrazu. W przypadku Kasacji do tego aspektu dochodzi kolejny, związany z bardzo wyrazistym humorem – głównie słownym, choć także sytuacyjnym. Wszystkie te charakterystyczne dla korporacji określenia, język Chyłki, komentarze narratora… To właśnie buduje niesamowitą przyjemność z czytania.

Jednak książka to nie tylko techniczna otoczka, bo gdy tylko ona będzie grała, nazwiemy tekst grafomanią lub przerostem formy nad treścią. Równie ważna jest fabuła, akcja i bohaterowie, a każdy z tych elementów musi idealnie pasować do pozostałych. W Kasacji wszystko jest dobrane i wyważone idealnie – wielu pisarzy mogłoby uczyć się od Mroza, jak łączyć wątki kryminalne i obyczajowe, a także jak używać do opisu dokładnie tylu słów, ile jest potrzebne, aby nie stracić jednocześnie nic z barwności tekstu. W książkach autora, a co za tym idzie także w Kasacji, żadna strona nie jest przegadana, a każdy pojawiający się wątek i bohater jest idealnie dopasowanym elementem bogatej układanki. Nie ma szans, byśmy się nudzili.

Nie wiem, jak czytałam Wasze opisy fabuły książki, ale chyba pomijałam je w głowie, bo zupełnie zaskoczył mnie charakter relacji Chyłki i Kordiana. Na szczęście stworzona w mojej głowie wersja nie umywa się do tej książkowej – zdecydowanie lepiej wypada to wszystko w bezpośrednim kontakcie. W znajomości tej dwójki tyle jest ironii, złośliwości i cudownego, zaczepnego humoru, że mogłabym rozpływać się w zachwytach, bo każda konfrontacja bohaterów wywoływała na mojej twarzy uśmiech. Zarówno razem, jak i osobno, oboje są bardzo ciekawi, wyraziści i dobrze skonstruowani. Takich bohaterów po prostu chce się poznawać.

Chociaż zawsze chwalę książki Remigiusza Mroza (tak jak wszyscy; rany, co za nuda…), tym razem powiem, że natknęłam się na najlepszą. Jeśli ktoś kiedyś powie mi, że powieści Polaków, których akcja dzieje się w naszym kraju, nie mogą być dobre i napisane z rozmachem, bez namysłu odeślę go do Kasacji. Ta opowieść łączy w sobie wyrazistych bohaterów i ciekawą zagadkę kryminalną, a w tle ukazuje kulisy zarówno świata prawniczego, jak i korporacyjnego. Każdy element jest ciekawy i dobrze dobrany. Sama nie wiem, co mogłabym jeszcze powiedzieć – musicie przekonać się sami…


14 komentarzy:

  1. Ja ma właśnie taki zamiar, bo w świecie, w którym otaczają mnie zewsząd rekomendacje prozy pana Mroza, aż głupio nie znać stylu pisarza. "Kasację" zamówiłam u Mikołaja więc myślę, że niedługo nadrobię :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Same pozytywne recenzje! Myślę, że warto przeczytać i po Nowym Roku wybiorę się na zakupy książkowe, by kupić ,,Kasację"

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie napisana recenzja :) Ja też uwielbiam książki Mroza i mam wrażenie, że z każdą kolejną się rozwija i jest coraz lepiej. Aż strach pomyśleć co będzie za 10 lat ;)... Teraz koniecznie sięgnij po "Zaginięcie", tam relacja Chyłki i Zordona jest jeszcze ciekawiej ukazana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i co zrobiłaś? Teraz będę musiała kupić tę książkę od razu, bo nie wytrzymam z ciekawości. ;p

      Usuń
  4. Ja również spotykam same pozytywne recenzje, więc przeczytam na pewno. Aż wstyd nie przeczytać żadnej książki pana Mroza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam! Teraz będę się brała za "Zaginięcie" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech, a Mróz ciągle przede mną. Zastanawia mnie, czy ja też będę go tak chwalić, czy może jednak moje recenzje nie będą aż tak przewidywalne. Chętnie się przekonam ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym nawet chciała napisać nieprzewidywalną recenzję, ale no po prostu nie mogę... :( Ale czekam z niecierpliwością na Twoje wrażenia!

      Usuń
  7. Mam za sobą trzy pozycje Mroza i nie poprzestanę na tym. Może następną pozycją z jego repertuaru będzie właśnie ta po Twojej opinii
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszędzie na blogach Remigiusz, a u mnie dalej czeka w kolejce do przeczytania, już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  9. "Kasacja" i "Zaginięcie" już za mną i mogę powiedzieć, że jak na razie nikt nie potrafił mnie tak zaskoczyć jak Remigiusz Mróz :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.