środa, 30 grudnia 2015

Ałbena Grabowska – „Coraz mniej olśnień”

O Ałbenie Grabowskiej słyszałam już wiele i zdecydowanie były to opinie pozytywne. Nie wiedziałam, która książka jest najlepsza i od której warto zacząć swoją przygodę z autorką; sięgnęłam po prostu po pierwszą, która wpadła mi w ręce, wiele sobie po niej obiecując. Niestety, muszę przyznać, że moje odczucia po lekturze są mieszane...

Coraz mniej olśnień łączy w sobie opowieści trzech kobiet – Aliny, Marii oraz Leny. Jedna z nich jest młodą stylistką, która marzy o wielkiej karierze w branży modowej, a tymczasem zostaje opiekunką niewidomej poetki; druga to dziennikarka śledcza z mocno porozbijanym światem i wyrzutami sumienia, trzecia natomiast pozoruje własną śmierć i rozpoczyna nowe życie z zupełnie inną tożsamością. Każda z nich ma trudną przeszłość, każda przed czymś ucieka; wszystkie mają również problemy z zaakceptowaniem codzienności.

Najmocniejszą stroną powieści jest właśnie fabuła – historie kobiet są ciekawe, niebanalne, a siatka łączących je zależności wspaniale posplatana. Wraz z postępem lektury czytelnik odkrywa coraz to nowe powiązania, ale też nabywa wiedzę potrzebną do rozwiązania wszystkich znajdujących się w książce zagadek. Gdy wydaje nam się, że wiemy już wszystko, otrzymujemy zaskakujące zakończenie. Dodatkowo każda z pojawiających się postaci jest dobrze nakreślona, ma swój indywidualny rys, styl i sposób bycia, a kilka bohaterek naprawdę pięknie się rozwija wraz z kolejnymi kartami powieści. Widać wyraźnie, że to historia przemyślana i dopracowana; może i kilku wydarzeniom brak życiowego prawdopodobieństwa, ale są one dobrze umotywowane i absolutnie nie ma powodów, aby je negować.

Niestety nie wszystkie elementy zachwycają tak bardzo, jak fabuła. Byłam zaskoczona prostym stylem autorki – nie pamiętam już, czy ten element był chwalony w recenzjach, ale ja dość długo przyzwyczajałam się do bardzo krótkich zdań i właściwie do samego końca czułam w związku z nimi dyskomfort. Chyba po prostu po tych wszystkich zachwytach spodziewałam się, czegoś więcej, choć oczywiście nie uważam, że autorka pisze źle! Trudności potęgowała niestety niedokładna korekta i błędy, które dość często się pojawiały. Ponadto sama lektura wywołała we mnie niewiele emocji – nie odczułam zupełnie wspominanych w opisie okładkowym wzruszeń, ani razu się nie zaśmiałam i tak naprawdę przez większość czasu cała historia była mi zwyczajnie obojętna. Oczywiście może być to kwestia moich własnych cech, jednak subiektywnie muszę powiedzieć, że książka mnie nie poruszyła, a tego właśnie chciałabym od dobrej literatury obyczajowej.

Mówiąc krótko: nie wpadłam w zachwyt, ale wciąż jestem pełna nadziei co do pozostałych powieści autorki. Coraz mniej olśnień może i nie chwyciło mnie za serce, ale zdecydowanie pokazało, że Ałbena Grabowska ma talent do snucia opowieści i konstruowania zarówno fabuły, jak i bohaterów. Barwne, ciekawe postaci oraz pogmatwana, a przy tym spójna opowieść sprawiły, że pozytywnie nastawiam się do dalszego poznawania książek autorki i wierzę, że spodobają mi się one dużo bardziej. Ten wybór był przypadkowy, ale obiecuję, że kolejny będzie dużo bardziej przemyślany - po prostu zdecyduję się na Lot nisko nad ziemią, który już od jakiegoś czasu gości na mojej półce.

10 komentarzy:

  1. Czytałam wiele recenzji książek tej autorki, ale wciąż mnie do nich nie ciągnie aż tak. Może kiedyś spróbuję, ale jak na razie skupię się na czytaniu innych pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie właśnie wszystkie te opinie strasznie zachęcały i miałam wrażenie, że będzie to niesamowita proza.

      Usuń
  2. Mam zamiar poznać twórczość autorki, ale te proste zdania i brak emocji mnie rozczarowują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie nie przekonuje ta autorka i chyba po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za książkami pisanymi krótkimi zdaniami, wolę bardziej rozwinięty i dopracowany styl :) Pozdrawiam!

    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Może to po prostu debiut - debiuty zwykle mają fantastyczną fabułę, no bo przecież świeży umysł nowo narodzonego pisarza pełen jest pomysłów, ale nie zachwycają superwysoką jakością. Warsztat pisarski na szczęście jest do wyrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już chciałam bronić, że to chyba nie debiut (patrzyłam na datę wydania), ale masz rację - faktycznie znalazłam informację na ten temat. :) Skoro to pierwsza książka autorki, to faktycznie można mieć nadzieję, że w miarę kolejnych warsztat będzie się rozwijał. Na to liczę!

      Usuń
  6. Może kiedyś... jak na razie ochoty na tą autorkę nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać, że są elementy, takie jak fabuła i bohaterowie, które się bronią, ale faktycznie brak emocji w czasie czytania to duży minus :) Autorkę planuję poznać, ale mam w planach, wspomniany zresztą przez Ciebie, "Lot nisko nad ziemią" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze,że autorka nie jest popularna,nawet w Waszych komentarzach bo mam do pozycji Pani Grabowskiej dobry dostęp w bibliotekach. Naprawdę-nie czytajcie! Ja "Stulecie Winnych" pochłonęłam i jestem wszystkimi trzema tomami zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.