sobota, 11 lipca 2015

C.J. Roberts - "Dotyk ciemności"

Powinniście wiedzieć, że na co dzień nie czytam erotyków. Nie wiem, dlaczego ta deklaracja wydaje mi się ważna, ale sądzę, że w pewien sposób wpływa to na mój odbiór i rozumienie tego typu literatury. Mój stosunek do prezentowanego tytułu zmieniał się w czasie, a za każdym razem były to reakcje skrajne - od żywego zainteresowania, aż po skrajną niechęć. Kiedy usłyszałam, że mam do czynienia z czymś innym, nowym i ciekawym, bardzo chciałam tę książkę poznać i narobiłam sobie wielkich nadziei. Gdy do mnie przyszła i zobaczyłam promujący ją cytat - w jednej sekundzie pożałowałam własnej decyzji. Biłam się z myślami, ale w końcu zdecydowałam się rozpocząć lekturę. Z jakim skutkiem ją zakończyłam? Zobaczcie sami.

Livvie ma 18 lat i wcale nie wiedzie jej się w życiu najlepiej - jest nauczona, by nie okazywać pewności siebie, a swój prawdziwy charakter od lat ukrywa pod workowatymi, szarymi ubraniami. Z jednej strony chciałaby opuścić dom, który nie kojarzy jej się z niczym dobrym, z drugiej zaś - zostaje w nim i godzi się na wszystko, co ją spotyka. Paradoksalnie to właśnie ją wybiera na ofiarę profesjonalny treser niewolników, Caleb. Mimo że z pozoru jest to mężczyzna twardy i nieustępliwy, i on ma swoje słabości. Relacja, która miała być prostym powieleniem schematu, zmienia się w coś nieoczekiwanego dla obojga bohaterów.

W książce C.J. Roberts otrzymujemy bardzo dobry obraz dwóch postaci o indywidualnych i dobrze rozpisanych historiach. Zarówno Livvie, jak i Caleb, w początkach swojego życia byli niezwykle doświadczeni przez los - nie otrzymali miłości i nie nauczyli się kochać. Choć ich historie są różne, a doświadczenia rozbieżne, można w nich znaleźć pewne podobieństwo, które wykształciło konkretne schematy przystosowawcze. Teoretycznie w tej relacji stroną dominującą jest Caleb, jednak i on podlega zewnętrznym naciskom; podobnie jak Livvie przyzwyczajony jest do skrajnego przystosowania. Gdy zagłębimy się w tekst, otrzymujemy dość wyczerpujące informacje na temat motywacji postaci i możemy prześledzić ich historię tak, by odkryć, co wpłynęło na bohaterów w przeszłości.

Co do samej płaszczyzny erotycznej, ze zdumieniem muszę przyznać, że wypadła naprawdę dobrze. Przede wszystkim podoba mi się konstrukcja książki i budowanie w niej napięcia - zarówno emocjonalnego, jak i seksualnego. Przyjęty język i terminologia są przyjemne dla oka i nie rażą swoją sztucznością, co jest nie lada wyczynem nie tylko ze strony autorki, ale i tłumaczy. Wiele erotyków brzmi śmiesznie/dziwacznie/żenująco również przez to, że polska mowa nie daje w tym zakresie wiele możliwości wyboru - określenia mamy albo wulgarne, albo śmieszne, albo medyczne. Na szczęście, jak widać na przykładzie Dotyku ciemności, można znaleźć w tym wszystkim złoty środek i przygotować wszystko tak, że książkę czyta się z naprawdę wielką przyjemnością.

Muszę zgodzić się z tym, że Dotyk ciemności wprowadza do literatury nową i bardzo dobrą jakość. Mniej jest tutaj rozważań niedojrzałej emocjonalnie dziewczynki, a więcej rzeczywistej i dobrze opracowanej treści. Bohaterowie są skonstruowani spójnie, historia przemyślana, a napięcie budowane tak, że chce się czytać dalej. Nie czuje się też powtarzalności, a opis przeżyć wewnętrznych postaci jest ciekawy i autentyczny. Poza tym książka ma jakąś treść poza erotycznymi schadzkami bohaterów, a to bardzo duży plus. Nie mogę uwierzyć, że to piszę, ale naprawdę mi się podobało. Czekam na więcej i przyznaję - taką literaturę erotyczną mogłabym czytać częściej!





Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie wydawnictwu Czwarta Strona.

12 komentarzy:

  1. Na tę chwilę czytałam tylko dwie powieści z tego gatunku.
    Ogólnie wspominam je całkiem miło, choć nie powiem, by jakoś szczególnie zapadły mi w pamięci ;)
    Może kiedyś i po "Dotyk..." sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja żadnej nie wspominam aż tak dobrze; z reguły są dla mnie zbyt płytkie, a tu przynajmniej o coś chodzi, jest fabuła.

      Usuń
  2. Ja również jestem zadowolona z lektury i bardzo spodobało mi się to, że w tym fragmencie na końcu są takie kryminalne nuty:) Może być ciekawie w drugim tomie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też bardzo mi się to spodobało i byłam nieźle zaskoczona!

      Usuń
  3. Lubię erotyki, pewnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tej książce jest naprawdę głośno. Przekonałaś mnie - przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka narobiła już tyle szumu w blogosferze... :) a ja nadal mam skrajne myśli: chcę przeczytać/ nie, to jednak nie dla mnie. Ale skoro i Ty podchodzisz sceptycznie do tego gatunku i spodobało Ci się, to może jest szansa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakaś szansa jest - sama biłam się z myślami, ale sięgnięcia po tę książkę nie żałuję. ;)

      Usuń
  6. Niestety TAKIEJ literatury erotycznej jest na rynku niezwykle mało ;) Bardzo się cieszę, że książka wywarła na Tobie tak dobre wrażenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak się bałam, co z tej przygody wyniknie. Ale Twoja rekomendacja nie poszła na marne, mogę się pod nią podpisać. :3

      Usuń
  7. Okładka tej książki przewija się w ostatnim czasie dość często na blogach a moja ciekawość rośnie z każdą opinią/recenzją.
    Muszą ją mieć! ;-)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.