Komedie utrzymane w klimatach fantasy, choć łączą w sobie dwie zdawałoby się popularne rzeczy, nie są czymś wyjątkowo często pojawiającym się na rynku, dlatego zawsze korzystam z okazji i sięgam po taką książkę. Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina to zbiór opowiadań, który w pełni wpisuje się w tę konwencję - mocno humorystyczny, garściami czerpiący z klasycznego fantasy; oba elementy są tu podane w dużej porcji. Już samo takie połączenie gwarantuje solidną (przynajmniej moim zdaniem) dawkę wrażeń, ale jak wiadomo, wykonanie i jakość też są ważne. Na szczęście i na tym polu autor poradził sobie znakomicie.
Humor zawarty w książce jest znakomicie wyważony. Pełno tu dowcipnych odzywek, żartów sytuacyjnych czy postaci, które samym swoim pojawieniem się wywołują u czytelnika uśmiech. Owszem, wśród tego wszystkiego znalazło się nieco humoru niższych lotów, jednak został on utrzymany w ryzach i raczej nikomu nie będzie on przeszkadzał. Z drugiej strony w opowiadaniach znaleźć można pełno inteligentnych dowcipów, czy to delikatnie ukrytych w tekście, czy też wręcz przeciwnie: podanych otwarcie na tacy, wpływających całkowicie na historię całego tekstu. Wśród nich zdecydowanie najbardziej przypadły mi do gustu swoiste satyry na pewne zjawiska charakterystyczne dla naszego świata oraz znakomicie napisana parodia dotycząca klasycznych erpegów komputerowych.
Choć mamy tu do czynienia z antologią, to nie jest to klasyczny zbiór niepowiązanych ze sobą tekstów. Mamy tu jednego głównego bohatera, którego losy śledzimy i z każdą chwilą poznajemy coraz bardziej. Dodatkowo opowiadania są ze sobą dość mocno powiązane: pojawiająca się w jednym tekście postać drugoplanowa przewija się przez kolejne cztery historie, a i w piątej jest ona wspomniana, poza tym w czasem pojawiają się nawiązania do wcześniejszych wydarzeń, przez co opowiadania wydają się być ułożone chronologicznie. Ciekawie prezentuje się furtka, jaką autor zostawił sobie na spisanie kolejnych przygód Mistrza Haxerlina: ostatnie opowiadanie w zbiorze stawia głównego bohatera w wyjątkowej sytuacji, sugerującej, że właściwszą formą dla opowiedzenia jego dalszych losów będzie pełnowymiarowa powieść. Jednocześnie w poszczególnych opowiadaniach wyraźnie zaznaczono dziury czasowe pomiędzy poszczególnymi historiami, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by Jacek Wróbel napisał kolejne krótkie teksty utrzymane w takiej konwencji, jak Cuda i Dziwy.
Nie będę nikogo oszukiwał: opowiadania o Mistrzu Haxerlinie nie są literaturą wybitną, która odmieni Wasze życie i wprowadzi Was na wyższe poziomy świadomości. To tylko (a może aż?) solidna dawka humoru, zbiór tekstów, które w swojej kategorii zdecydowanie plasują się na początku rankingu, być może nawet są na podium. Jeśli lubicie fantastykę, a i łakniecie czegoś mocno humorystycznego, nie wahajcie się - opowiadania Jacka Wróbla z pewnością przypadną Wam do gustu.
Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Genius Creations.