Ciemna, klimatyczna okładka i lekko rozmyta flaga ze swastyką gdzieś w tle; do tego czerwone litery układające się w słowa Trzymający w napięciu thriller… Od razu było wiadomo, że kiedy tę książkę zobaczę, na długo zapadnie mi w pamięć i z pewnością nie da spokoju, póki w końcu jej nie przeczytam. Aż dziw bierze, że czekała na mojej półce prawie miesiąc, jak również że jej lektura zajęła mi więcej niż dwa dni. W dodatku jak zwykle nie jestem w pełni zadowolona z lektury, a właściwie lekko się zawiodłam…
Lio Rol jest pisarzem, któremu nie zawsze sprzyja wena, przez co zmuszony jest do wykorzystywania swoich paranormalnych zdolności i przepowiadania ludziom przyszłości w zamian za pieniądze. Czyni to niechętnie i wyłącznie w chwilach, gdy brak mu środków do życia, jednak zdobyta w ten sposób sława wystarczy, aby zwrócić na siebie uwagę tych, dla których dar jasnowidzenia jest bardzo pożądany – tajnych agentów, specjalizujących się w szpiegostwie psychologicznym. W czasie II wojny światowej z podobnych zdolności korzystają obie strony barykady, jednak szczególnie cenna jest ona dla Niemców, którzy oprócz okrętów nieprzyjaciela i dat planowanych zamachów poszukują także pewnej mitologicznej broni, mającej doprowadzić ich do zwycięstwa. Nieświadomy skali zagrożenia Rol wplątuje w międzynarodową intrygę nie tylko siebie, ale i piękną nieznajomą – aktorkę, która utrzymuje, że jest przyjaciółką jego zmarłej siostry. Tyle że pisarz nie pamięta, aby kiedykolwiek miał rodzeństwo…
Książka stworzona jest na podwalinach, które już znamy – nazistowskiej fascynacji mitologią, rodem gigantów oraz Atlantydą. Powstało o tym już sporo książek i pewnie jeszcze nie raz o temacie usłyszymy, zwłaszcza że jest wyjątkowo wdzięcznym polem dla wszelkich thrillerów i powieści sensacyjnych. Delizzos nie ujął go może w sposób nowatorski, ale pełny i ciekawy; autor zawarł w swojej książce sporo szczegółowych informacji. Dodatkowo interesującym motywem jest sama współpraca nazistów z jasnowidzami czy hipnotyzerami. Zakres ich możliwości i repertuar talentów jest naprawdę barwny, a sceny opisujące rytuały, przesłuchania i egzekucje przeprowadzane przy użyciu magii są doprawdy świetne i nadają powieści charakterystycznej dla thrillera atmosfery.
Autorowi dobrze wychodzi łączenie prawdy z literacką fikcją. Na szkielecie historycznych faktów stworzył opowieść pełną dobrze ukazanych relacji międzyludzkich, o ciekawej fabularnej osi. Trudno jest z całą pewnością oddzielać tu kłamstwo od rzeczywistości – niektóre nieprawdopodobieństwa okazują się zgrabnie użytymi, acz prawdziwymi ciekawostkami, natomiast to, co z pozoru zdaje się być do bólu autentyczne, niejednokrotnie jest jedynie wymysłem autora. Całość pięknie się spaja, wręcz zlewa w jednolity obraz świata, który czytelnik odkrywa z przyjemnością – podczas lektury należy być czujnym, bo pozornie przypadkowe sceny i osoby mogą później odegrać kluczową rolę; wypłyną zmieniając swój charakter lub dopiero go nabierając. Jedynym, co może razić w tej wspaniałej konstrukcji, jest przesyt ciekawostek – chwilami można mieć wrażenie, że są wciśnięte niemal na siłę, jakby autor chciał w tej książce zamieścić wszystko, co wie o nazistach.
Ostatnie promienie słońca w to zimowe popołudnie odbijały się od marmurowych nagrobków, migocząc niczym lusterka w cmentarnych alejkach i rzucając na ziemię powłóczyste cienie cyprysów i jodeł, krzyży i uskrzydlonych aniołów.[s.87]
Narracja momentami zaskakuje swoim bogactwem, co w równym stopniu może być zaletą, jak i wadą. Jeśli lubicie tego typu opisy i barwne formy stylistyczne, powinniście być usatysfakcjonowani. Osobiście kilkakrotnie miałam problem z odnalezieniem się w tym stylu; może to wynikać z umysłowego przemęczenia, ale swoje na pewno dołożyły też problemy korektorskie – w wielu miejscach zabrakło myślników oddzielających wypowiedzi poszczególnych bohaterów, co sprawiło, że musiałam robić pauzę i cofać się, aby zrozumieć sens. Było to odczuwalne zwłaszcza na początku, zanim jeszcze czytelnik dobrze zrozumie i poskłada sobie w głowie, kto jest kim.
Tym, czego w moim odczuciu zabrakło, jest płaszczyzna psychologiczna. Czarna loża jasnowidzów to dynamiczny thriller sensacyjny pełen gwałtownych zwrotów akcji, zagadek i bohaterów – wielu, ale potraktowanych bez zbytniej wnikliwości. Nawet o kluczowych postaciach wiemy mało i trudno nam podjąć jakąkolwiek próbę ich zrozumienia, nie wspominając o całej rzeszy bohaterów drugoplanowych. Są to osoby niewątpliwie niezbędne dla fabuły i nierzadko posiadające charakterystyczny, stereotypowy rys, jednakże żadna z nich nie jest na tyle wyrazista i interesująca, by pozostała w naszym umyśle na dłużej niż kilka chwil.
Oceniając powieść całościowo powiedziałabym, że jest lekko ponad przeciętną – choć na początku odpowiadała mi dynamika akcji, a opowiadana historia mocno mnie wciągnęła, napięcie opadło mniej-więcej w połowie. Częste przenosiny pomiędzy różnymi sceneriami, powolne splatanie się historii w całość – trudno mi było poradzić sobie z tymi aspektami, zwłaszcza że książka jest dość pokaźnych rozmiarów (liczy sobie ponad 500 stron). Jednakże mimo tego, że tekst ostatecznie mnie nie porwał, nie żałuję, że mogłam go przeczytać – uwielbiam podobną tematykę, a i klimat udał się autorowi całkiem nieźle. Kilka razy, podczas co lepszych scen, chwycił mnie autentyczny, miły dreszczyk, a samą opowieść oceniam jako dobrze skonstruowaną. Myślę, że kiedyś jeszcze wrócę do twórczości autora.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie Olé, będącemu częścią GW Foksal.
Thrillery uwielbiam ,przyznaję, i chętnie bym sięgnęła ;) nawet sam tytuł zachęca!
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznałabym prozę tego autora. Poza tym lubię thrillery, więc czemu nie.
OdpowiedzUsuńCzyli trudny orzech do zgryzienia. Być może kiedyś zmierzę się z tą pozycja, ale na razie nie jestem na to gotowa.
OdpowiedzUsuńTa książka zawiera wszystko, co lubię, kradnę tytuł. :)
OdpowiedzUsuńOoo.. to książka zdecydowanie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń