niedziela, 16 lipca 2017

Stos: wakacje za miesiąc, ale zapasy już czekają


Dokładnie za miesiąc zaczynam swoje pierwsze w życiu dorosłe wakacje, czyli wyczekiwany, dwutygodniowy urlop. Spędzę go najprawdopodobniej w rozjazdach i pewnie nie będę miała zbyt wiele czasu na czytanie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby poczynić konkretne książkowe zapasy, prawda? Każdy pretekst jest dobry, zwłaszcza że ostatnio wydłużył mi się dojazd do pracy i kolejne pozycje pochłaniam w tempie ekspresowym.


Pierwsza pula książek to zakupy poczynione w różnym czasie na stronie Świata Książki. Nie będę się już rozwodziła nad promocjami, bo jeszcze ktoś zasugeruje, że księgarnie mnie sponsorują (niestety nie); powiem tylko, że wszystkie z prezentowanych pozycji kupiłam z około 40-procentowym rabatem. Tym sposobem udało mi się zamknąć trzy serie: Mścicieli Brandona Sandersona, cykl o Długiej Ziemi duetu Pratchett&Baxter (tekst o tej drugiej książce i krótkie podsumowanie całości możecie znaleźć tutaj) oraz Tajne Akta Vespera. Trylogią z Wysp Owczych uzupełniłam swoją kolekcję książek Remigiusza Mroza (w każdym razie na ten moment, bo 19 lipca premiera Czarnej Madonny…), natomiast Uciekinier oraz Rok wilkołaka przybliżyły mnie do zebrania wszystkich powieści Stephena Kinga. Do tego doliczyć trzeba długo wyczekiwane Kroniki Jakuba Wędrowycza (lekturę mam za sobą, całkiem przyjemna i zabawna opowieść), Nowy wspaniały świat (który przypomniał mi, dlaczego kiedyś nienawidziłam science-fiction) oraz Czereśnie zawsze muszą być dwie Magdaleny Witkiewicz. Totalny rozrzut tematyczny, ale każdą z tych książek bardzo chciałam przeczytać.



Drugi zestaw to zakupy z Arosa, który nadal plasuje się na liście moich ulubionych sklepów, nawet jeśli można tam upolować książki z „tylko” 35-procentową zniżką. Jaskiniowca zamówiłam bojąc się nieco o jego dostępność – to bodaj pierwsza wydana w Polsce książka Horsta i w wielu miejscach nie można jej już kupić. Na Kolej podziemną skusiłam się po bardzo obiecującym wywiadzie z autorem w wakacyjnym wydaniu Książek (czasopisma chyba nie mam już serca polecać, ale sam wywiad jest w porządku, podobnie jak artykuł o geografii polskiego fantasy). Rozmowa z prof. De Barbaro to wynik mojej sympatii do niego i zakup całkowicie spontaniczny (i udany! tekst o książce tutaj), natomiast Leon… Cóż, Kallentoft to must have mojej biblioteczki.

Niedawana przeprowadzka i wakacje rodziców przypomniały mi o mojej manii zbierania baśni i legend wszelakich, więc w kolaboracji z resztą rodziny przy okazji promocji uzupełniłam sobie również kolekcję książek wydawnictwa BOSZ. Prawdę mówiąc bliżej kojarzyłam tylko Duchy polskich miast i zamków, nie wiedziałam, że w ofercie jest więcej książek, które mogą mnie zainteresować (obczajałam sobie jedynie Bestiariusz słowiański, bo Sylwek ma, ale to raczej jego bajka, nawet mimo ślicznych ilustracji). Tym sposobem oprócz wspomnianych Duchów… sprawiłam sobie Legendy zamków karpackichLegendy zamków sudeckich oraz Świętych i biesy. Książki są prześliczne wydane, pełne cudownych ilustracji i bardzo tanie jak na swoją wspaniałość.



W tym miesiącu kupiłam również dwa komiksy (i więcej nie kupię, jak Babcię kocham, już przy tych cudeńkach mój portfel zapłakał rzewnie i rozpaczliwie). Po dwóch pierwszych tomach Sandmana postać Śmierci zawładnęła mną całkowicie, było zatem jedynie kwestią czasu, kiedy skuszę się na zbiorcze wydanie jej przygód. Z kolei Y został mi polecony – historia ostatniego mężczyzny mnie zaciekawiła, zobaczymy czy się polubimy.


A jak Wasze wakacyjne czytanie? Robicie zapasy?



14 komentarzy:

  1. Sporo tego masz. Ja zapasów umyślnie nie robie - samo wychodzi xD Z tym że obecnie biorę się za ebooki, bo przeczytałam prawie wszystko co wzięłam za granice w papierze xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zapasów na wakacje nie robię, większe ilości książek zdarza mi się kupować z okazji urodzin czy świąt... wiesz, trzeba zrobić sobie prezent :P Strasznie podoba mi się okładka od Śmierci Neila Gaimana. Ogólnie zacny stos :) Miłego urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, wszelkie okazje trzeba celebrować, najlepiej książką, a przecież nikt tak nie dobierze nam papierowego prezentu, jak my sami!

      Mnie też podoba się okładka Śmierci, a w środku jest jeszcze lepiej!

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale stosisko! :) Wędrowycz kompletnie mi nie podszedł, za to nie mogę doczekać się przygody z "Czereśnie zawsze muszą być dwie", którą wypożyczyłam ostatnio z biblioteki.

      Usuń
    2. Widzisz, ja się bałam trochę tego Wędrowycza, ale ostatecznie w sumie mi się podobało. Jedno opowiadanie skradło moje serce! Ale fakt, humor specyficzny, na pewno nie każdy się w nim odnajdzie. :)

      Ciekawa jestem, czy "Czereśnie..." nam się spodobają...

      Usuń
  4. Ale stosisko! Pozostaje mi tylko życzyć miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ukrywam, ze najbardziej Wam zazdroszczę powieści Stephena Kinga i to na ich recenzję oczekuję najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może trochę potrwać, bo kupowanie Kinga to raczej uzupełnianie kolekcji. ;)

      Usuń
  6. Hej, ja zapasów nie robię, bo niestety nie mam w domu na tyle miejsca. Domową biblioteczkę zajmują od jakiegoś czasu książki dzieciaków:) A ja korzystam głównie z biblioteki lub ebooków. Ale zazdroszczę Waszej:) przepiękne cuda. U mnie w kolejce czekają też "Czereśnie..." i "Behawiorysta". I sama jestem ciekawa czy mi się spodobają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Behawiorysta" to chyba moja ulubiona książka Mroza - jestem bardzo ciekawa, czy Ci się spodoba.

      Usuń
  7. Pierwszy urlop w życiu? Haha mogę się założyć, że przeczytasz może z jedną książkę ;) Za to stosy wyglądają na wymagające. Z całego serca polecam Czereśnie, które w tym stosie wyglądają tak delikatnie i słodko, ale są zupełnie nie pudrowe. I baw się cudownie na urlopie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym się zdziwiła, gdybym przeczytała więcej niż jedną, ale zobaczymy. ;)

      Usuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.