W ostatnim czasie staram się wdrożyć nowy system organizacji, a wraz z nim racjonalne planowanie zakupów książkowych. W swoim organizerze stworzyłam specjalną chciejkę, która przydała się zwłaszcza w grudniu – wykreślałam z niej te pozycje, które jakoś tam wpadły w moje ręce w tym szalonym, prezentowym okresie. Dzięki temu wiedziałam, czego mi brakuje, kiedy przyszło do wyczekiwanego zamawiania. Następne dopiero za kilka miesięcy...
Pierwszą (i zdecydowanie najliczniejszą) grupą zakupową są trzy zamówienia poczynione w ostatnim czasie na stronie Księgarni Świat Książki. Pierwsze było malutkie i podyktowane zmniejszającym się w zastraszającym tempie nakładem książki Dziki łabędź i inne baśnie. Drugie, nieco bardziej śmiałe, to właściwie test kuponu rabatowego – udany, bo zwieńczony spełnieniem wreszcie marzeń o komplecie książek Jeana Hatzfelda o ludobójstwie w Rwandzie. Ostatnie zamówienie to z kolei realizacji planu opisanego we wstępie - po prostu kupiłam wszystko, co nie zniknęło z chciejki w okresie okołoświątecznym. Zamówienie czekało na realizację aż do stycznia ze względu na premierę Wotum nieufności Remigiusza Mroza, ale pozostałe tytuły są znacznie starsze. Stalker to kwestia niesłabnącego sentymentu do poprzedniej części, Piaskuna (wciąż uważam tę książkę za jeden z lepszych kryminałów, jakie czytałam; recenzja tutaj). Dla duszy gram to wyraz mojego osobistego uwielbienia dla Andrzeja Poniedzielskiego - tekstu o tych wierszach raczej się na blogu nie spodziewajcie. Prędzej czy później opiszę jednak na pewno pozostałe tytuły: Trzy po 33, Małe eksperymenty ze szczęściem i Polska odwraca oczy.
Drugi zestaw to książki upolowane w antykwariacie BookBooka. Wierzcie lub nie, ale przez pół roku mieszkania we Wrzeszczu nie odwiedziliśmy go ani razu, mimo że mijamy jego witrynę codziennie idąc do pracy i z niej wracając. Dopiero w grudniu, przy okazji wolnego przedpołudnia zaszłam tam dosłownie na chwilę, która to chwila przeciągnęła się w godzinę spędzoną na przeglądaniu zawartości regałów z najróżniejszą literaturą. Uwielbiam antykwariaty podobnie jak lumpeksy i chyba mam łatwość wyszukiwania w jednych i drugich różnorodnych perełek – tym razem udało mi się upolować dwie trudno dostępne odsłony Serii z Miotłą: Sto butelek na ścianie oraz Białe zeszyty (ta ostatnia z dedykacją od autorki, Soni Raduńskiej!). Do zakupów dołożyłam Drugi grób po lewej oraz wyczekiwanego Najgorszego człowieka na świecie – już myślałam, że ktoś mi tę książkę podkupił, ale na szczęście okazało się, że po prostu troszkę ją przesunęli a ja, ślepa, prawie wyszłabym bez niej.
W tak zwanym międzyczasie dokonałam heroicznego czynu - w dniu, gdy startował kiermasz książek w Biedronce, wstałam o 7:00, żeby wczesnym rankiem dostać się do pobliskiego sklepu i zgarnąć, co moje. To była bardzo dobra decyzja, bo na przykład Awarii małżeńskiej (którą czytałam w zeszłym roku, gdy kupiłam ją na prezent pewnej bliskiej osobie – opinia tutaj) znalazłam dokładnie jedną sztukę, która z pewnością do popołudnia zdążyłaby się sprzedać. A skoro już byłam w Biedronce... skusiłam się na kryminał Marty Guzowskiej (czaiłam się na niego już kilka razy) oraz swego czasu zachwalaną Najdroższą Wandy Żółcińskiej. Do obu książek mam stosunek dość nijaki, to znaczy nie oczekuję po nich żadnych cudów i mam nadzieję zostać mile zaskoczona.
Na sam koniec, tuż przed planowanym postem stosikowym, do zacnego grona zakupów dołączyła maleńka paczka z Arosa (mówcie sobie co chcecie, to wciąż mój ulubiony dyskont, nawet jeśli ceny na ich stronie powoli stają się "normalne", a nie "konkurencyjne"). Zachęcona opinią Agnieszki z kanału Dressed in Mint postanowiłam sięgnąć po książki dotyczące zarządzania czasem napisane przez Charlesa Duhigga. Rzadko czytam poradniki, więc tym bardziej jestem ciekawa, co też zostało tutaj zaprezentowane – z pewnością podzielę się z Wami opinią, gdy już się z nimi uporam. Do paczuszki dorzuciłam sobie ostatnią pozycję z chciejki, a mianowicie Zapomniane słowa.
Jestem niesamowicie dumna z faktu, że tym razem nie ma tak zwanego stosu nabytków przypadkowych. Na końcu posta znajdzie się tylko jednak książka (trudno nazwać to stosem), która w dodatku absolutnie nie jest przypadkowa. Na jej poszukiwaniach spędziłam dobry tydzień i niesamowicie się cieszę, że ostatecznie zakończyły się sukcesem. Jeden z nas to wspaniała, choć ciężka opowieść, którą z całego serca Wam polecam (całość recenzji znajdziecie tutaj). Wznowienie tej książki możecie kupić wyłącznie w Empiku za około 50 zł, mnie natomiast udało się odkupić stare wydanie dzięki facebookowej grupie za połowę tej ceny. Tyle wygrać!
Standardowo dajcie znać, jakie książkowe wspaniałości dotarły do Was w ostatnim czasie. Wiecie, zbieram inspiracje do kolejnej książkowej chciejki. ;) A może czytaliście coś z powyższych stosików? Jestem jeszcze przed lekturą większości pozycji, więc chętnie poznam Waszą opinię.
Ja czekam na swoją przesyłkę z "Wotum nieufności" :) no masz co czytać :) ja nie robię takich hurtowych zakupów, zwykle jak wychodzi książka, którą koniecznie chce mieć to zamawiam ją albo pędzę do księgarni :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku na szczęście dostawca się sprawdził i zamówiona w grudniu była u mnie w dniu premiery. :)
UsuńTeż do tej pory robiłam zakupy, gdy pojawiła się książka na którą mam ochotę, ale niestety miałam przez to całą masę nieprzemyślanych zakupów. :( Nie sprawdziło się, więc przerzuciłam się na listy/chciejki, z których czasem zdarza mi się wykreślić jakąś pozycję po paru tygodniach, bo jednak ochota na nią mi zmalała.
Ile tego :D Do mnie ma obecnie przyjść [dzisiaj] książka o tym, jak pisać - potrzebuje jej na studia, nie dla siebie. Poza tym ostatnio mój chłopak przywiózł sporo książek od siebie z domu (głównie STARE SF), więc mam co czytać, nie wydając pieniążków <3
OdpowiedzUsuńStare SF jest super! Jakiś czas temu Tata zaopatrzył mnie w kilka perełek z tego gatunku. :)
UsuńMroza ogromnie zazdroszczę! Miłego czytania:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam "Awarię małżeńską" oraz "Najgorszego człowieka na świecie". Za to sama planuję przeczytać "Białe zeszyty" i "Najdroższą". Przyjemnej lektury! :)
OdpowiedzUsuń"Awarię..." czytałam w zeszłym roku i też serdecznie ją polecam. Reszta przede mną. :)
UsuńŚwietne nabytki, jestem bardzo ciekawa opinii do kilku tytułów, dlatego będę wyczekiwała ich opinii na blogu:)
OdpowiedzUsuńLepiej powiedz, na co konkretnie czekasz, to będę wiedziała, za co zabrać się najpierw. :D
UsuńBardzo ciekawi mnie "Ofiara Polikseny" - a dokładniej, jak Ci podoba się styl autorki, bo moje spotkanie było średnie;)
UsuńJa się ostatnio ogarnąć nie mogę. Postanowiłam z oszczędności z bibliotek trochę pokorzystać, ale co mi się spodoba to i tak kupuję... Ech.
OdpowiedzUsuńI tak to z nami właśnie jest... :D
UsuńU mnie na półce czeka "3 po 33". Reszty książek raczej nie zamierzam, chyba że Twoje recenzje przekonają mnie do zmiany zdania.
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy mnie spodobają się na tyle, że będę przekonywała. ;)
UsuńWOW! Stos zaiste imponujący. Zwłaszcza te reportaże... "Najgorszego człowieka na świecie" czytałam, ale nie spodobała mi się ta książka niestety.
OdpowiedzUsuńRozsądne zakupy i planowanie, to jedyne wyjście, jeśli się pała ogromną miłością do książek i ma się silny gen zbieractwa :)
Na lubimyczytac.pl mam swoją listę zakupów, którą na bieżąco aktualizuję. Dodaję tam tytuły, które potem usuwam, gdy okaże się, że książka wcale nie jest taka wspaniała, jak to obiecywał wydawca.
Podczas wyprzedaży i sporych przecen w internecie staram się kupować właśnie według tej listy. Ale nie zawsze mi wychodzi :)
Natomiast wizyty w księgarniach stacjonarnych, to nieustające źródła pokus, które zawsze się kończą spontanicznymi zakupami książek zdecydowanie spoza listy. Co robić, takie życie :)
Pozdrawiam!
Ciekawa jestem, jak to u mnie będzie z tym "Najgorszym człowiekiem na świecie", bo słyszałam dużo opinii i część z nich nie była pozytywna. Mnie ciekawi tematyka, zobaczymy czy również formą się zachwycę.
UsuńBardzo podoba mi się to, co napisałaś o racjonalnym kupowaniu książek. To takie... prawdziwe i naturalne. :) Mnie też nie zawsze wychodzi, z resztą dopiero uczę się planowania zakupów i myślę że każdy ma czasem na koncie takie zakupowe "grzeszki". Jednak mnie smakują one zdecydowanie lepiej odkąd zdarzają mi się rzadziej, bo w którymś momencie zauważyłam, że kupowanie dużo i na pełnym spontanie żadnej radości nie daje, a książki lądują zapomniane na półki.
U mnie niestety zero nowych książek. No może poza jedną, angielską o historii Bath, którą dostałam na święta od znajomego. Poza tym zero stosików. Aż mi smutno z tego powodu, bo jakiś taki niekompletny ze mnie bloger książkowy w tym momencie :(
OdpowiedzUsuńNo już bez przesady, jesteś kompletnym blogerem. :)
UsuńJak dużo książek! O wielu nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńmelodylaniella.blogspot.com
Widzę tu mnóstwo ciekawych książek, np. te z Czarnego, Mróz, "Jeden z nas".
OdpowiedzUsuńDawno temu czytałam "Białe zeszyty", ale wtedy nie przypadły mi do gustu.
Ciekawe czy mnie przypadną do gustu... Ogólnie często mam tak z Serią z Miotłą, że czytam książkę, słabo mi się podoba, a po jakimś czasie do niej wracam i jednak się przekonuję.
UsuńNo, no :D Pokaźny stosik :D Aż żałuję, że ja nie posiadam takiego zapasu książek na 2017 rok :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek
Sama ostatnio zakupiłam najnowszą książkę Mroza, więc jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńO rany, czeka Cię cała masa dobrych lektur! :) Koniecznie pochwal się swoją opinią Wotum Mroza :)
OdpowiedzUsuńBędzie w przyszłym tygodniu. :)
Usuń"Wotum nieufności" zdecydowanie polecam! A zapasy to ja mam w sumie ciągle ;)
OdpowiedzUsuńJa też, ale ciii. :D
UsuńTyle książek! ♥
OdpowiedzUsuńJa to nie mogłabym stworzyć takiej "chciejki", bo zdecydowanie nie znalazłabym takiego zeszytu, żeby to pomieścił, ha ha :)
Najbardziej zazdroszczę książek: "Polska odwraca oczy", "Wotum nieufności" i "Najgorszy człowiek na świecie", a "Awaria małżeńska" jest świetna! Niezły ubaw :)