Przełom roku to czas różnorodnych podsumowań - czytelniczych i życiowych. Wiele osób wyłania te elementy życia, które w ciągu minionych 12 miesięcy były dla nich najważniejsze: ulubione książki, szczęśliwie odkrytych autorów czy też piosenki, które towarzyszyły im niemal na każdym kroku. Nie będziemy Was zanudzać tymi wszystkimi elementami, ale gdybyśmy mieli wskazać taką grę, która, odkryta w 2016 roku, okazała się absolutnym hitem, nasz wybór byłby jednogłośny - Pojedynek.
Część z Was pewnie kojarzy dużą planszówkę 7 cudów świata, w której rozwijamy swoją własną cywilizację w oparciu o cuda świata starożytnego. Gra według zaleceń na pudełku przewiduje wariant dwuosobowy, jednak jest on tak słaby, że twórcy zdecydowali się przygotować coś zupełnie nowego. Tak właśnie powstał Pojedynek - z jednej strony podobny do swojej starszej siostry ze względu na temat i zasady, z drugiej totalnie różny dzięki mechanice całkowicie dostosowanej do dwóch uczestników zabawy. To gra dopracowana w każdym punkcie, dlatego też w naszym cyklu nie mogło jej zabraknąć.
W pudełku znajdziemy:
66 kart Budowli
7 kart Gildii
12 kart Cudów
4 znaczniki militarne
10 żetonów postępu
1 pion konfliktu
31 monet
1 notes punktacji
1 instrukcję
1 podsumowanie
planszę do gry
Generalnie podczas gry naszym celem będzie rozwijanie swojej cywilizacji poprzez kupowanie i stawianie kolejnych budynków reprezentujących sześć rodzajów: surowce, handel, edukację, kulturę, sferę militarną oraz gildie. Posiadane przez nas karty będą dawały nam określone profity (natychmiastowe lub stałe), a my sami będziemy musieli dbać o równomierny rozwój, bo zaniedbanie którejkolwiek ze wspomnianych sfer przyniesie poważnie konsekwencje. Karty możemy kupować (płacąc odpowiednią kwotę lub dopłacając za brakujące surowce), dobierać za darmo dzięki specjalnym symbolom lub sprzedawać. Nie wszystko zależy jednak od nas - w trwającej trzy epoki rozgrywce karty na stole będą pojawiały się w określonych konfiguracjach: część z nich będzie jawna od początku rundy, część zakryta, a jedne karty przykrywać będą kolejne uniemożliwiając ich dobranie. Taki układ sprawia, że musimy nagimnastykować się umysłowo i wprowadza elementy taktyczne - czy jeśli wezmę tę kartę, nie odkryję przeciwnikowi czegoś, co przybliży go do zwycięstwa?
W tym miejscu dochodzimy do sedna sprawy - podczas rozgrywki w Pojedynek właściwie cały czas musimy nie tylko dbać o swoją cywilizację, ale też pilnować naszego przeciwnika i nie pozwalać mu na zbyt wiele. Raz powstałe dysproporcje między uczestnikami zabawy trudno jest wyrównać, ponadto gra może zakończyć się aż na trzy sposoby. Dwa z nich skutkują natychmiastowym finałem: po pierwsze zwyciężyć można uzyskując całkowitą przewagę na osi militarnej (gdy znacznik dotrze do któregokolwiek końca planszy), po drugie: gdy zdobędziemy sześć różnych symboli na kartach edukacji. Jeśli żadna z tych sytuacji nie będzie miała miejsca, gra kończy się wraz z zakończeniem ostatniej, trzeciej epoki, po czym następuje liczenie punktów za wszystkie elementy zgromadzone przez graczy.
~*~`
Mało jest gier planszowych, które tak skutecznie skradły nasze serca, jak zrobił to Pojedynek. Liczba zalet, jakimi może pochwalić się ten tytuł, jest naprawdę pokaźna, nie bez powodu jest to więc nasza ulubiona gra dwuosobowa. Ale po kolei.
Niezwykle istotną cechą Pojedynku jest jego regrywalność. Mimo dziesiątek (a może i setek... dość szybko straciliśmy rachubę) rozegranych partii ten tytuł wciąż nam się nie znudził. Losowo rozkładane talie w poszczególnych epokach zapewniają, że każda rozgrywka wygląda zupełnie inaczej i wymaga od nas dostosowania się do unikalnych warunków na stole. Nie inaczej jest z kartami cudów, które możemy wybudować, a które są cechą charakterystyczną serii - raz postawione dają nam profity na całą dalszą rozgrywkę. Karty te dobieramy jeszcze przed rozpoczęciem gry, a ich unikalna kombinacja zwykle w pewnym stopniu determinuje to, do czego będziemy dążyli.
Drugim niezwykle ważnym aspektem jest to, w jaki sposób gra angażuje uczestników od samego początku. Podczas partii cały czas czuje się, że mamy tu do czynienia z pojedynkiem dwóch cywilizacji. W tej grze ciągle trzeba pilnować przeciwnika, by nie zdobył nad nami przewagi w żadnej z dziedzin. Jeśli drugi gracz zdoła przejąć kontrolę nad większością budynków produkcyjnych, czekają nas utrudnienia w zakupie kolejnych kart, a większość działań będzie zmniejszać zapasy w naszym skarbcu. Pozwolenie oponentowi na zdobycie przewagi militarnej może się dla nas skończyć fatalnie - w pewnym momencie możemy już nie być w stanie powstrzymać wroga przed dotarciem do naszej stolicy. Podobnie jest z przewagą na polu naukowym, bowiem chwila nieuwagi może zaowocować dominacją na polu postępu. Lepiej więc nie pozwolić przeciwnikowi na prowadzenie zbyt wielu badań.
Trzeci plus wiąże się niejako z tym, co zostało opisane powyżej, a mianowicie chodzi o różne drogi do zwycięstwa. Zasadniczo wygrywamy, jeśli na koniec gry uda nam się zgromadzić więcej punktów, niż zrobił to przeciwnik. Możemy jednak zdominować cywilizację przeciwnika militarnie bądź też naukowo. 3 różne sposoby na zwycięstwo to kolejna gwarancja, że nam się szybko nie znudzi - każda z dróg wymaga innych kluczowych decyzji i wypracowania odpowiednich strategii. Należy jednak pamiętać, że odpuszczenie jednej sfery na rzecz innej to nie jest najlepszy pomysł; przeciwnik na pewno skorzysta z okazji, jeśli damy mu wolne pole do działań.
Aspekt wizualny nie jest może najistotniejszy w przypadku gier planszowych, jednak nie oszukujmy, przyjemniej jest bawić się przy produkcie dopracowanym. Pojedynek takim właśnie produktem jest - piękna kolorystyka i szczegółowe wykonanie cieszą oko. Na uznanie zasługuje nawet plastikowa wytłoczka wewnątrz pudełka, w której przechowujemy wszystkie elementy - przemyślana i porządnie wykonana, dzięki niej każdy element ma swoje własne miejsce, a i każdorazowe przygotowanie rozgrywki, jak i posprzątanie po niej, jest o wiele prostsze i szybsze.
Cóż możemy powiedzieć - Pojedynek to gra, która znajduje się w czołówce dwuosobowych gier planszowych. Nasze serca już zdobyła - teraz czas na Wasze. :)
Dosłownie wczoraj zastanawiał się razem z chłopakiem czy nie kupić sobie tego, ale ostatecznie wybór padł na Twistera. W końcu co by nie mówić, Twister to Twister, z nim zawsze jest sporo zabawy.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog :) Na pewno jeszcze tu wpadnę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://dzienniksiazkoholiczki.blogspot.com/ :)
Boże, ja jednak jestem głupia. Tak dokładnie wyłożone co i jak robić... i dalej nie rozumiem :D A gra wygląda bardzo interesująco. Czyżbym zatrzymała się na etapie eurobiznesu i dalej nie ruszę?;)
OdpowiedzUsuńDaj spokój, to nie instrukcja, żeby z niej wszystko rozumieć. :D Zagrałabyś raz i wszystko szybciutko byś ogarnęła. ;)
Usuń