Jak zapewne część z Was pamięta, 13 rzeczy, których nie robią silni psychicznie ludzie znalazło się wśród najlepszych moim zdaniem książek minionego roku. To jeden z tych poradników, które łączą bardzo dużo treści z przyjemnym stylem i uniwersalnym charakterem. Z pewnością jeszcze nie raz do niego wrócę, kiedy poszczególne rady zwietrzeją mi z głowy.
Nic więc dziwnego, że kiedy tylko dowiedziałam się o zbliżającej się premierze najnowszej książki Amy Morin, od razu wpisałam ją na listę tytułów do jak najszybszego przeczytania. A fakt, że pozycja jest skierowana bezpośrednio do kobiet, jeszcze bardziej podsycił moje zainteresowanie.
Książki Amy Morin zawsze są skonstruowane tak samo. Podobnie jak w przypadku poprzednich publikacji autorki, tutaj również znajdziemy 13 rozdziałów poświęconych poszczególnym zagadnieniom związanym z naszym codziennym życiem. Zgodnie z myślą przewodnią tytuł każdego z nich zawiera negację, jednak nie nadaje to książce charakteru antyporadnika. Wręcz przeciwnie, poszczególne rozdziały stanowią skarbnicę pozytywnej wiedzy, popartej wieloma świetnie opracowanymi przykładami pacjentów (a w przypadku tej książki pacjentek), odwiedzających gabinet autorki na przestrzeni lat. Mimo że omawianie problemu na konkretnych przykładach jest charakterystyczne dla amerykańskiej myśli poradnikowej, publikacji Amy Morin daleko od hurraoptymistycznych wątków i banalnych rad. Wiele razy autorka sprowadza swoich czytelników na ziemię i przestrzega ich przed nierealistycznym planowaniem.
Ciekawą właściwością poradników tej autorki jest ich uniwersalność, a konkretnie sposób, w jaki czytelnik ma szansę ją odkryć. Każdy rozdział rozpoczyna się od przykładu z życia jednej z pacjentek. I kiedy czytamy tę konkretną historię, najczęściej mamy wrażenie, że jest ona całkowicie odmienna od naszej sytuacji, że co jak co, ale z tym obszarem to już na pewno nie mamy problemów. Po wstępie przychodzi jednak czas na serię pytań diagnostycznych z cyklu: "Czy myślisz czasem, że...", "Czy robisz...", "Czy w sytuacji X reagujesz...". I nagle nasze myślenie zmienia się o 180 stopni.
Nie zrozumcie mnie źle, to nie działa tak, że owa seria pytań jest w stanie wmówić nam problem, po czym się dołujemy, chowamy pod kocem i uznajemy, że przegraliśmy życie. Chodzi raczej o to, że dane zagadnienie może mieć różne natężenie, przyczyny i przejawiać się może w rozmaitych obszarach, a omawiane problemy są na tyle popularne, że każdy rozdział jest w stanie dać nam coś pozytywnego dla naszego życia. Dlatego właśnie poradniki Amy Morin są tymi, które czytam od deski do deski – nigdy nie wiem, które zdanie jakoś mnie poruszy i da impuls do rzeczywistych zmian.
Trzecia książka amerykańskiej autorki poświęcona jest kobietom, co uważam za fenomenalny zabieg. Choćbyśmy nie wiem, jak się starali udowodnić, że jest inaczej, istnieje cała masa problemów natury psychologicznej, które znacznie częściej dotykają kobiety niż mężczyzn (i odwrotnie). Możemy oczywiście dyskutować, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy (odwieczny dylemat: geny czy wychowanie?), jednak fakty pozostają faktami. Dzięki skupieniu się na kobiecej perspektywie autorce udało się wyodrębnić i nazwać wiele problemów, które, jako kobiety, znamy z własnego doświadczenia lub najbliższego otoczenia: niedocenianie siebie, brak wiary we własne możliwości, uporczywe milczenie zamiast podjęcia działania, wałkowanie w kółko tych samych problemów... Poruszając te tematy, jestem tego pewna, autorka daje głos i siłę wielu kobietom, które same ograniczają własny potencjał w rozwoju.
Rzadko zachęcam kogokolwiek nieprzekonanego do sięgnięcia po poradniki, ale tym razem zrobię wyjątek. Amy Morin opowiada tak prosto, tak ciekawie i tak uniwersalnie zarazem, że po prostu muszę polecić tej książkę absolutnie każdej kobiecie. Większością z nas kierują podobne wzorce i schematy; warto, żebyśmy je rozumiały, żeby jeszcze lepiej wspierać się nawzajem. Bo nawet jeśli same jesteśmy dość poukładane, stanowimy też wsparcie dla innych kobiet w naszym otoczeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.