poniedziałek, 16 czerwca 2014

Mat Sidal - "Anamnesis"

Wybrałam tę książkę jak to ja – trochę po okładce, trochę po opisie na stronie wydawnictwa… Nawet nie przeszło mi przez myśl sprawdzenie ocen lub opinii czytelników na jakimkolwiek portalu. Gdy dostałam książkę i chciałam oznaczyć ją jako właśnie czytaną, przeraziłam się niską oceną. Muszę jednak przyznać, że to kolejny raz, kiedy przychodzi mi nie zgodzić się z opiniami innych czytelników.

Pierwszą, podstawową i największą zaletą tekstu jest nie treść, a język, jakim posługuje się autor. Długie akapity pełne złożonych zdań snują opowieść, która daje niezwykle wiele satysfakcji z lektury. Autor bawi się słowem, snuje dygresje, miesza tematy i tym samym zabiera czytelnika w niezwykłą literacką podróż. Dodatkowo w tekst wplecione są wiersze, w większości stworzone przez samego autora. Nie znam się na poezji, ale ta wyjątkowo przypadła mi do gustu i dodatkowo podniosła wartość tekstu. W zakresie literackim kuleją jedynie dialogi, są sztuczne i zupełnie niedopasowane. Na szczęście autor chyba zdawał sobie sprawę, że nie jest to jego mocna strona, bo dyskusji jest tu niezwykle mało.

Niestety, sam język, chociaż wspaniały, nie odpowiada za wartość książki. Pośród różnorodności obrazów ciężko odnaleźć treść i sens, a także główną oś czasoprzestrzenną. Wiemy, że opowieść dotyczy losów literata Maxa Moriela, który uchodzi z życiem z zamachu, jaki szykują na niego tajne służby. Wiemy też, że ów twórca po ucieczce ukrywa się na Maderze, gdzie czekają na niego jeszcze większe kłopoty. Jednak wszystko to, ukryte w gąszczu dygresji, nie składa się zupełnie w jedną spójną opowieść. Wręcz przeciwnie – choć do pewnego momentu miałam wrażenie, że wiem, o co chodzi, tak naprawdę nawet po skończeniu tekstu nie jestem w stanie tego zweryfikować.

Moja wysoka ocena książki wynika z faktu, że tekst naprawdę mi się podobał. Lektura była dla mnie niezwykle miłą odskocznią od przeciętnych językowo tekstów, z którymi stykam się na co dzień, natomiast dygresyjne fragmenty analizujące czytelnictwo, a także napisane przez autora wiersze uważam za prawdziwy literacki majstersztyk. I choć gdzieś podskórnie czułam, że niskie oceny nie biorą się znikąd, a więc treść zapewne nie dąży do satysfakcjonującego końca, losy Maxa wciągnęły mnie i z zapałem śledziłam kolejne zdarzenia na osi czasu. Zdaję sobie jednak sprawę, że Anamnesis nie jest książką dla każdego – indywidualnej ocenie pozostawiam fakt, czy dla Ciebie właśnie książka Mata Sidala jest interesująca.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie Wydawnictwu Innowacyjnemu Novae Res.

4 komentarze:

  1. Beznadziejna książka.
    Wybierając ją do recenzji również kierowałem się okładką, czego teraz żałuje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm..no jeszcze się zastanowię nad tą pozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mówię nie, ale póki co mam dużo dobrych książek do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka ciekawa i właściwie... To chyba wszystko co jest ciekawe w tej książce :(

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.