sobota, 28 października 2017

Ewa Grzelakowska-Kostoglu – „Tajniki paznokci”



Chyba nikogo nie dziwi fakt, że ta książka pojawia się na blogu. Jako osoba zajmująca się manicurem, choćby tylko hobbystycznie, po prostu musiałam ją dorwać w swoje łapki, zwłaszcza że filmiki Ewy dotyczące paznokci uwielbiam i bardzo często z nich korzystam. Nie przeszkodził mi trochę zniechęcający sposób dystrybucji, mój entuzjazm nie opadł podczas długiego oczekiwania na paczkę. Przegrałam dopiero, gdy treść musiała zmierzyć się z moimi oczekiwaniami – wychodzi na to, że postawiłam poprzeczkę zbyt wysoko.

Tajniki paznokci podzielone są na trzy podstawowe części: wprowadzenie teoretyczne, pielęgnację oraz wzory. Na samym początku czytelnikom zostaje zaprezentowany zbiór ciekawostek, ważne pojęcia oraz najpopularniejsze mity związane z budową, wzrostem i stanem paznokci. Po takim wstępie dowiadujemy się, jak prawidłowo dbać o pazurki, by rosły długie, mocne i gładkie. Dopiero tak przygotowane dłonie powinnyśmy ozdabiać, dlatego też sposoby dekorowania paznokci znajdują się na samym końcu książki. Jest ich ponad 30, a większość z nich możemy wykonać zarówno lakierami klasycznymi, jak i hybrydowymi (co oczywiście zostało odpowiednio oznaczone).

W zalewie książek wszelakich influencerów coraz trudniej jest wyłowić jakieś wartościowe treści – mnóstwo pozycji powstaje jakby bez większego sensu, wydaje się, że jedynie z potrzeby zarobku. Mimo wszystko wciąż mocna pozostaje grupa osób, po których teksty możemy sięgać w miarę pewnie, wiedząc, że będą profesjonalnie przygotowane i opracowane. Ewa Grzelakowska-Kostoglu zdecydowanie należy do tego grona – treści, które prezentuje w swoich książkach i filmach, praktycznie nigdy nie zawodzą, z jej porad można rzeczywiście korzystać i tym samym w jakimś stopniu rozwijać własną wiedzę i umiejętności. Tym niemniej należy pamiętać, że poradnik wypuszczony w formie książkowej na tak szeroki rynek jest skierowany raczej do osób początkujących, a tym samym treści w nim zawarte nie będą omówione zbyt dokładnie. Ja o tym zapomniałam i właśnie dlatego nie jestem zadowolona z zakupu.

Pod względem wizualnym książka prezentuje się fenomenalnie: ma porządną oprawę, przyjemny format i grube kartki; jest szyta i pełna świetnych zdjęć. Nawet nie chcę myśleć, ile godzin zajęło przygotowanie ich wszystkich, zwłaszcza tych z ostatniej części, gdzie prezentowane są różne wzory i zdobienia. Do tego samo opracowanie graficzne (nietypowe strony, spójność wewnętrzna pozycji) prezentuje się świetnie. Widać wyraźnie - zarówno w wyglądzie, jak i w treści – że autorka włożyła w swoje "dziecko" mnóstwo serca, zaangażowania i wiedzy. Nie zmienia to jednak faktu, że decydując się na zakup poradnika, nie nabywam książki do oglądania. W każdym razie nie tylko. Fajnie byłoby czegoś się dowiedzieć, coś z lektury wynieść, a najlepiej móc do takiej pozycji wracać, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.

W tym momencie przestaje być tak różowo. Tak jak wspomniałam – treść Tajników paznokci może być właściwa dla osób zaczynających swoją zabawę z manicurem, jednak jeśli znamy podstawy, możemy być rozczarowani. Tak naprawdę wystarczy znajomość kanału Ewy, by móc pominąć większość rozdziału o pielęgnacji (odsyłam Was do tego filmiku) oraz lwią część proponowanych wzorów i technik zdobienia. Fakt, znalazło się tu kilka interesujących tematów: autorka postanowiła się rozprawić z najpopularniejszymi mitami dotyczącymi paznokci i z tego krótkiego rozdziału faktycznie dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. Ale to tyle – wiedza jednorazowa w kategoriach ciekawostki. Najgorsze jest to, że po lekturze wiem, jestem po prostu pewna, że nie będę miała potrzeby więcej do tej książki zaglądać, a tym samym jej zakup był mi zupełnie niepotrzebny. 

Jeśli jesteście fanami Ewy, chcecie mieć wszystkie jej książki, szukacie fajnego, porządnego prezentu lub potrzebujecie kompendium z absolutnymi podstawami podstaw manicure – śmiało sięgajcie po tę książkę, bo jej treść i wykonanie pozostawiają bardzo pozytywne wrażenie. Na pewno wielu osobom się spodoba i wiele osób ucieszy. Mnie pozostaje czekanie na książkę dla tych bardziej zaawansowanych widzów i czytelników – czy to w temacie makijażu, czy też manicure. 


4 komentarze:

  1. Moja siostra ja kopiła i muszę sobie ja przejrzeć, ale... ja wiedzę teoretyczna jako taka mam, a tematyka mnie po prostu średnio interesuje, bo moje paznokcie nie lubią malowania i już :c U Ewy trochę irytuje mnie właśnie to, ze u niej kompletnie wszystko jest dla zupełnych amatorów. Ma być najlepiej tanio i łatwo. Nie tworzy prawie nic ponad to...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W filmikach aż tak mocno tego nie odczuwam, bo faktycznie sporo się z nich nauczyłam - wzory, które pojawiają się na jej kanale, mam wrażenie, są całkiem różnorodne. Ale fakt, książki są bardzo proste.

      Usuń
  2. Znam ją, o książce słyszałam i jako laikowi ta ksiązka pewnie by mi się przydała, ale rozumiem, czemu jesteś rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś mnie nie ciągnie do tego typu książek.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.