sobota, 14 maja 2016

Mons Kallentoft – „Ziemna burza”

Gdy sięgam po książki Monsa Kallentofta, wiem dwie rzeczy: że będzie to tekst dokładnie na tym poziomie, jakiego oczekuję, oraz że zbrodnia będzie miała bezpośredni związek z tytułem. Nie inaczej jest tym razem: opowieść otwiera scena jak z horroru, w której bezpośrednim narratorem jest osoba pogrzebana żywcem. Zdana na łaskę oprawcy, który dostarcza jej tlen i wodę, ofiara może tylko czekać na ratunek ze strony policji; tymczasem na powierzchni toczy się chora gra, w której stawką jest ludzkie życie. Przestępca bawi się z komisarzami w kotka i myszkę, a oni mogą tylko czekać na kolejny ruch z jego strony…

Ziemna burza to trzecia część cyklu o żywiołach, ósma odsłona serii o komisarz Malin Fors i siódma książka Monsa Kallentofta, którą miałam przyjemność czytać. Zdecydowanie jest to mój ulubiony autor kryminałów, więc moja opinia może być w pewnym sensie nieobiektywna, jednak kolejny raz zakończyłam lekturę naprawdę niesamowicie usatysfakcjonowana. Już od pierwszej, mocnej sceny wiedziałam, że coś się zmieni i faktycznie: tym razem charakterystyczne dla autora wstawki z wypowiedzi martwych ofiar zostały zastąpione krótkimi scenami z udziałem ofiary żyjącej i przeżywającej piekło w podziemnym grobie. Taka narracja jest jeszcze bardziej przerażająca i robi na czytelniku duże wrażenie. Jest to o tyle ważne, że do tej pory kryminały autora były dość nierówne – śledztwo toczyło się długo i żmudnie, aby pod sam koniec nabrać dosłownie zawrotnego tempa. W Ziemnej burzy również mamy do czynienia z niebezpiecznie szybkim finałem, jednak mocne elementy we wcześniejszych częściach książki bardzo dobrze to równoważą.

Za każdym razem jestem pod wrażeniem sposobu, w jaki Kallentoft ujmuje w swoich książkach ważne problemy społeczne. Nie inaczej jest tym razem: wykorzystując mordercę eliminującego osoby o skrajnych poglądach, autorowi udało się delikatnie przemycić jakże aktualny w Skandynawii (a właściwie w całej Europie) problem muzułmańskich uchodźców. Nie jest to może tak otwarte i jasne przedstawienie sprawy, jak to miało miejsce w przypadku innych motywów w poprzednich książkach, ale i tak wypada bardzo pozytywnie. Autor udowadnia, że kryminały nie potrzebują wybujałego, nierealnego tła, aby zaistnieć; współczesny świat oferuje nam całą masę problemów, które można skutecznie wykorzystywać w tego typu książkach, są to bowiem sprawy powszechne, znane i wywołujące bardzo dużo skrajnych emocji.

Jedynym aspektem, który nie do końca mi się spodobał, był brak opowieści o życiu prywatnym komisarzy; Ziemna burza jest wyraźnie cieńsza niż poprzednie książki z serii i mam wrażenie, że została uszczuplona właśnie w tym wymiarze. Do tej pory praktycznie za każdym razem otrzymywaliśmy choćby szczątkowe informacje na temat tego, co słychać u poszczególnych bohaterów, co wydawało mi się całkowicie naturalne (przez tyle książek można się naprawdę zżyć z prezentowanymi postaciami). Tym razem niektóre osoby zostały całkowicie pominięte, a co do innych autor pokusił się jedynie o krótkie, zdawkowe sformułowania. Jedyną naprawdę omawianą osobą jest główna bohaterka, Malin Fors, jednak i jej życie zostało opowiedziane bez specjalnej wnikliwości; mimo że przeżywa naprawdę trudne chwile, zabrakło miejsca na roztrząsanie jej problemów. Widzimy, że bohaterka walczy, szarpie się sama ze sobą, a jednak wszystko to jest nieco nijakie, przez co nie czujemy tych samych emocji i tak naprawdę nie widzimy wszystkiego.

W kontekście czwartej części cyklu o żywiołach pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że będzie ona co najmniej równie dobra, jak poprzednie. Przed nami ogień, a to daje duże pole do popisu, jeśli chodzi o wymyślne zbrodnie i całą oś fabularną – jestem pewna, że autor pokusi się o coś niesamowitego. Czekam z niecierpliwością i już zacieram łapki, a w międzyczasie mam zamiar przeczytać dwie książki z cyklu o Malin Fors, które do tej pory pomijałam; mam pewne luki w wiedzy o bohaterce, które zdecydowanie muszę jak najszybciej nadrobić.





Za możliwość poznania tej historii dziękuję serdecznie DW Rebis.

7 komentarzy:

  1. O, jestem już przekonana do zakupu tej ksiażki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolałabym zacząć tę serię od pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już sobie odpuściłam, w przypadku serii kryminalnych praktycznie zawsze zaczynam od środka...

      Usuń
  3. O, to trzeci tom. Ja o serii słyszałam głównie dzięki Aliski z Siostry w bibliotece. Bardzo chętnie przeczytam te kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czaję się na tę serię już od dłuższego czasu i mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najpierw zdecydowanie pierwszy tom ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.