niedziela, 30 kwietnia 2017

Inspiracje: kwiecień



Kto pracuje dzisiaj i drugiego maja, palec do budki! Dla mnie nie ma właściwie żadnego długiego weekendu, bo z pięciu jego dni trzy spędzam w pracy. Ale nie narzekam, o nie! To świetna okazja do ponadrabiania zaległości w czytaniu i pisaniu tekstów na bloga, żeby zrobić jakiś gwarantujący spokój zapas i plan na maj. Tymczasem Tobie – niezależnie czy właśnie odpoczywasz pod kołdrą, czy zmierzasz do pracy – zostawiam kilka inspiracji z mojego kwietniowego kuferka.


Jesus Christ Superstar

Tak naprawdę ten tekst mógłby zaczynać się i kończyć w tym miejscu, bo jeśli porównać którąkolwiek z pozostałych inspiracji z tą, wszystkie wypadają bardzo blado. Chociaż od naszej wyprawy do Warszawy minęło już kilka tygodni, wciąż jesteśmy zachwyceni: klimatem, wykonaniem, głosami aktorów, muzyką, ale też samym spektaklem, którego innych wersji wciąż szukamy i chcemy je poznawać. Mogę powiedzieć tylko: chapeau bas dla Teatru Rampa za pracę i emocje, które dajecie widzom. Widzimy się za rok!

Musical opisałam też w osobnym tekście tutaj.


Slow fashion

Książka Asi Glogazy to jeden z niewielu poradników do których wracam. Za każdym razem, gdy przychodzi mi uporządkować szafę (a niestety ten moment właśnie nadszedł, kiedy zwiozłam do Gdańska resztę swoich ubrań), zamiast szukać inspiracji w internecie po prostu daję sobie dzień, na przypomnienie nie tylko najważniejszych zasad, ale też samej idei slow fashion, która często niestety mi umyka. Asia pisze bardzo przystępnie, życiowo i nie przekonuje do swoich racji, a w swojej książce opisuje nie tylko sam proces sprzątania (to dopiero początek zabawy!), ale też to, w jaki sposób kształtuje się nasz styl, co się na niego składa i jak możemy próbować go wypracować. Z resztą oprócz książki gorąco polecam również bloga Asi, Styledigger, gdzie w zakładce o slow fashion znajdziesz całą wiedzę niezbędną na początek, a poza tym również wiele innych wartościowych treści.


Okularnicy

Przy okazji sprzątania szafy potrzebowałam muzycznej playlisty, która mogłaby sobie lecieć w tle, kiedy działam. Przetrząsając Youtube’a w poszukiwaniu czegoś, co przypadnie mi do gustu trafiłam na piosenkę, którą znajdziecie poniżej, a potem na kolejne, aż przepadłam na dłuższy czas. Kanał Fundacji Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej to miejsce, gdzie zebrane są zapisy m.in. koncertowych i konkursowych interpretacji wierszy poetki. To coś więcej niż muzyka, śpiew: tutaj mamy do czynienia ze wspaniałym poziomem piosenki aktorskiej; to się po prostu z przyjemnością, z emocjami ogląda. Dla mnie wspaniałe przeżycie, zwłaszcza że Osiecką uwielbiam, a zebrane tutaj utwory są często mniej znane lub niebanalnie zaaranżowane. Cudo.

To nie były odpowiednie filmiki do sprzątania, ale absolutnie nie żałuję.



Yamatai

Na sam koniec pewna gra, która nie miała prawa mnie zachwycić niczym oprócz pięknych grafik, a tymczasem okazała się, wciąż nie wiadomo czemu, strzałem w dziesiątkę. Yamatai to typowa planszówka, raczej z tych dłuższych i żmudniejszych, gdzie zamiast planować ruchy z wyprzedzeniem musimy reagować na zastaną sytuację. Naszym celem jest przejęcie kontroli nad jak największą ilością wysp w archipelagu poprzez stawianie budynków tak, aby zyskać uznanie królowej. W tym celu korzystamy z różnobarwnych statków, które różnymi drogami możemy stopniowo wprowadzać na planszę, by dotrzeć do najdalszych zakamarków królestwa. Tyle teorii. W praktyce bardzo podoba mi się sposób, w jaki można zbudować sobie combo, no i bardzo odpowiada mi rosnąca z rundy na rundę liczba możliwości.


1 komentarz:

  1. Idę 2 maja do pracy, ale nie smucę się, bo trochę już odpoczęłam, a i środa będzie wolna. Zdradź proszę, jak się zmobilizować do pisania na zapas. Bardzo by mi się to przydało.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.