niedziela, 30 grudnia 2018

Najlepsze książki 2018 roku






Zanim zabrałam się za pisanie tego posta, zajrzałam szybko do zeszłorocznego zestawienia i muszę przyznać, że jestem zaskoczona! W 2017 prym wiodła u mnie fikcja literacka  wszystkie 5 najlepszych książek pochodziło z beletrystyki. Dopiero teraz widzę, jak wiele się w moim czytaniu zmieniło; dziś znacznie częściej szukam w książkach informacji, inspiracji i wsparcia, a nie tylko czystej rozrywki. Stąd też dzisiaj aż 4 propozyje "rozwojowe"  mam nadzieję, że na coś się Wam przydadzą.

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Mel Robbins – „Reguła 5 sekund”




Co można zrobić w ciągu 5 sekund? Okazuje się, że wszystko albo nic. 5 sekund wystarczy, by podjąć decyzję, która zaważy na całym naszym przyszłym życiu... lub przekonać samego siebie, że nie warto jej podejmować. 5 sekund to nasze codzienne małe lenistwa oraz akty odwagi; tak naprawdę wszystko co składa się na wartość naszego życia.

sobota, 15 grudnia 2018

Aleksandra Chrobak – „Beduinki na Instagramie”




Chyba coraz bliżej mi do słusznego wieku, kiedy komórki mózgowe nie chcą stykać w odpowiedni sposób, bo nijak nie mogę sobie przypomnieć, kto polecił mi przeczytanie Beduinek na Instagramie. Jestem pewna, że bez zewnętrznego wsparcia nigdy bym po tę książkę nie sięgnęła; nie jestem jakąś wielką fanką reportaży, a na pewno tych, które pochodzą z Bliskiego Wschodu. W każdym razie, Zapomniana Osobo, jeśli to czytasz, dziękuję Ci serdecznie, bo książka Aleksandry Chrobak była warta każdej minuty poświęconej na jej przeczytanie!

niedziela, 18 listopada 2018

Hans Rosling – „Factfulness”



Zawsze instynktownie wiedziałam, że obraz świata, który przekazują nam media, jest znacznie bardziej dramatyczny niż rzeczywistość. Kiedy już zdarza mi się siedzieć przed telewizorem (niezmiernie rzadko), mam wrażenie, że jestem nieustannie bombardowana informacjami o tragediach, katastrofach, wojnach, klęskach żywiołowych, destabilizacjach politycznych, wypadkach, niesprawiedliwościach i ludzkich tragediach. Pierwszy przykład z brzegu – katastrofy lotnicze. Tym, które się zdarzają, poświęca się tak wiele uwagi, że zapominamy o tym, jak bezpiecznym środkiem transportu są samoloty. W 2016 roku z 40 milionów lotów pasażerskich tylko 10 zakończyło się katastrofą ze skutkiem śmiertelnym. Niezła skala, prawda?

Czy istnieje sposób, aby skutecznie filtrować takie informacje, a tym samym dbać o to, by mieć nieco bardziej realny obraz rzeczywistości? Hans Rosling przekonuje, że tak.

czwartek, 15 listopada 2018

Kim jest współczesna czarownica? || „Basic Witches” vs. „Sekretnik współczesnej czarownicy”



W ostatnim czasie temat czarownic znów wrócił do łask. Nie wiem, czy to efekt netfliksowej Sabriny, czy konkretnej koniunkcji gwiazd, ale fakty mówią same za siebie: w księgarniach mamy coraz więcej poradników, które określiłabym jako łagodnie nawiązujące do tematów ezoterycznych. W moje łapki wpadły dwa, które, jak mi się wydawało, rokują najlepiej. Co z tego wyszło? Przekonajcie się sami!

wtorek, 13 listopada 2018

Radosław Gajda, Natalia Szcześniak – „Archistorie”



Na potrzeby tego tekstu szybko policzyłam w głowie, że kanał Architecture is a good idea obserwuję od 1,5 roku. Nie widziałam wszystkich filmów, ale te, do których zajrzałam, wspominam z przyjemnością. Dzięki nim dostrzegłam, że za wieloma budynkami kryje się ciekawa historia, a jej odkrycie wcale nie wymaga skomplikowanej i specjalistycznej wiedzy. Wystarczy mieć odpowiedniego przewodnika! Nic więc dziwnego, że gdy tylko usłyszałam o zbliżającej się premierze książki, której autorami są twórcy wspomnianego kanału, od razu zapragnęłam mieć ją w swoich łapkach.

niedziela, 11 listopada 2018

Teatr: „Lalka” (Wojciech Kościelniak, Piotr Dziubek)



Z Teatrem Muzycznym w Gdyni mam ostatnio bardzo nierówną relację: najpierw genialni Chłopi, potem bardzo przeciętny Wiedźmin... Nie ukrywam, że na kolejny spektakl duetu Kościelniak&Dziubek szłam z lekkim niepokojem, zwłaszcza że dotyczy jednej z moich ulubionych powieści. Wszelkie obawy były jednak niepotrzebne i dzis mogę Was zaprosić na opowieść o moim nowym ukochanym musicalu.


czwartek, 8 listopada 2018

Marta Handschke – „Brzuch Matki Boskiej”

Mówi się, że wstęp stanowi najważniejszą część tekstu i ma za zadanie przyciągnąć uwagę czytelnika. Cóż, ten raczej nie spełni swojej funkcji, bo zwyczajnie nie mam na niego pomysłu. Książka Marty Handschke nie wywołała u mnie zbyt wielu emocji, choć wiem, że to po prostu kwestia niedopasowania – ot, znów trafiłam na gatunek, którego odkrywanie nie sprawia mi przyjemności. 

piątek, 2 listopada 2018

Elizabeth Gilbert – „Jedz, módl się, kochaj”



Kiedy Elizabeth Gilbert zdecydowała się na opisanie własnej przygody z wewnętrzną przemianą, prawdopodobnie nie spodziewała się, jaką popularność osiągnie jej książka i jak wiele kontrowersji wzbudzi wśród czytelników. Z jednej strony mamy sporą grupę osób, które uważają Jedz, módl się, kochaj za czczą gadaninę i pustą, pseudofilozoficzną opowieść. Są jednak i tacy, którzy dostrzegli w tej powieści coś więcej; coś, co zainspirowało ich do działania i pchnęło do ważnych, życiowych zmian. 

Do której grupy dołączyłam ja?

środa, 31 października 2018

Ewa Markowska – „Planeta Singli”



Cześć, mam na imię Kasia i oglądam polskie komedie romantyczne.

Właściwie nie wiem, czemu ta deklaracja zwykle wywołuje u odbiorcy dziwną reakcję. Wiele osób dziwi się, jak mi się to udaje, zupełnie jakby tego typu filmy wymyślono jako karę za grzechy. Tymczasem w moim życiu to jedna z najbardziej relaksujących rzeczy: usiąść na sali pełnej innych kobiet (choć oczywiście pozdrawiam panów, którzy pojawiają się na takich seansach i czerpią z nich przyjemność!) i przeżywać te same emocje: od śmiechu, po łzy. A jeśli dodatkowo mogę później wrócić do opowiadanej historii i poznać ją w wersji książkowej – jestem podwójnie szczęśliwa i podwójnie zainteresowana.

wtorek, 16 października 2018

Marta Kisiel – „Pierwsze słowo” [przedpremierowo]



Nie jestem fanką opowiadań.

Mam wrażenie, że w ten sposób zaczynam każdą opowieść o zbiorze krótkich form, jaka tylko pojawiła się na tym blogu opatrzona moim nazwiskiem. W tym krótkim zdaniu zawiera się cały mój lęk i niepewność – bo właśnie te dwa uczucia towarzyszą mi zawsze, kiedy sięgam po opowiadania. Wciąż jednak próbuję, licząc, że któryś z dobrych ziomków autorów mnie do nich przekona. Że się nie wynudzę. Że nie będę tęsknić za bohaterami, z którymi nawet nie zdążyłam porządnie się zżyć...

niedziela, 14 października 2018

Amy Morin – „13 rzeczy, których nie robią silni psychicznie ludzie”



Przyjemna dla oka okładka i chwytliwy tytuł to bardzo ważne cechy wszelkiej maści poradników. Któż z nas nie chciałby być silnym psychicznie człowiekiem? Mnie to przekonuje (i to nawet bardzo, biorąc pod uwagę, że książkę zakupiłam)! Tym niemniej uważam, że rola poradnika nie kończy się na tym, aby został bestsellerem; fajnie, aby jego treść mogła pomóc choć części ludzi w poprawie jakości życia. I wiecie co? Sądzę, że Amy Mornin się to uda!

piątek, 12 października 2018

Kryminały i thrillery na jesienne wieczory



Pewnie jestem tendencyjna, ale tak, jak lato kojarzy mi się jednoznacznie z czytaniem lekkich obyczajówek, tak jesień i zima pchają mnie w objęcia opowieści nieco bardziej mrocznych. Perspektywa długich wieczorów z herbatą i kocem nie byłaby dla mnie kompletna, gdyby nie dobry kryminał w ręce. Jeśli macie tak samo (albo po prostu szukacie czegoś w tym klimacie), przygotowałam dla Was kilka rekomendacji. 

piątek, 5 października 2018

Adam Kay – „Będzie bolało”



W ostatnich miesiącach bardzo rzadko czytałam dla rozrywki. Starałam się raczej sięgać po pozycje rozwijające, inspirujące i stymulujące, z których jak najwięcej mogę wyciągnąć, niż poświęcać czas na zabawę przy pozostałych. W międzyczasie pojawiła się jednak książka, obok której nie mogłam przejść obojętnie – zewsząd polecana i zachwalana. Lekka, prosta i przyjemna; taka, do której chce się wracać. A przy tym bardzo, bardzo prawdziwa...

środa, 3 października 2018

Martyna Raduchowska – „Spektrum” [premiera]



Odkąd blisko trzy miesiące temu zdecydowałam się na przeczytanie pierwszego tomu cyklu Czarne Światła, niecierpliwie wypatrywałam kontynuacji. Opowieść Martyny Raduchowskiej, choć należąca do tych prostszych i przyjemniejszych, naprawdę mi się spodobała. Lubię ten dynamiczny, cyberpunkowy świat, który jest jednocześnie bliski i daleki temu, co znamy ze współczesności. Intrygują mnie postaci i odpowiada mi styl autorki. No i chciałam się dowiedzieć, jak dalej potoczą się losy bohaterów!

niedziela, 30 września 2018

Dlaczego poradniki nie działają? || Gary John Bishop – „Unf*ck yourself. Napraw się!”



Czytając opinie w internetach, mam wrażenie, że żadne inne książki nie dzielą czytelników tak, jak poradniki. Niby każdy gatunek ma swoich zwolenników i przeciwników, ale to właśnie teksty dotyczące rozwoju osobistego zbierają najbardziej skrajne oceny. Gdy wczytałam się w treść negatywnych opinii, zauważyłam jedną wyraźną tendencję – pretensję o to, że powtarzanie banałów tak naprawdę nic nie daje. 

Zatem jak to jest z tymi poradnikami i dlaczego nie działają?

czwartek, 19 lipca 2018

Robert Cichowlas, Łukasz Radecki – „Zombie.pl 2”




Ponad dwa lata temu w moje ręce trafiła powieść Zombie.pl – polski wkład w popkulturę związaną z żywymi trupami (tekst możecie przeczytać tutaj). Po lekturze książki bardzo mocno odczułem jedną jej wadę: fabuła została urwana praktycznie w połowie, przez co dopadł mnie czytelniczy niedosyt. Oczywiście takie zakończenie tekstu (a w sumie jego brak) wprost sugerowało, że należy spodziewać się kontynuacji; nikogo zatem nie powinno dziwić, że gdy ukazała się ona na rynku, zdecydowałem się po nią sięgnąć.

środa, 11 lipca 2018

Andrzej Gryżewski, Przemysław Pilarski – „Sztuka obsługi penisa”



Kiedyś bardzo chętnie sięgałam po wszelkiej maści książki seksuologiczne. Byłam głodna wiedzy i chętnie dowiadywałam się nowych rzeczy, tym bardziej, że przez wiele lat byłam pewna, że po skończeniu studiów właśnie seksuologiem zostanę. Niestety, po tym, jak kilkakrotnie trafiłam na, nomen omen, pozycje pełne banałów, zbędnych uogólnień i pseudowiedzy, na dłuższy czas dałam sobie spokój. I dopiero niezawodna Radzka przekonała mnie, że oto na rynku pojawiła się książka, dla której powinnam zrobić wyjątek.

poniedziałek, 9 lipca 2018

Martyna Raduchowska – „Łzy Mai”



O ile w ogólnoświatowym science fiction zaczynam się orientować całkiem nieźle (choć wciąż nie mogę uwierzyć, że przekonałam się do tego gatunku!), o tyle nie mam zielonego pojęcia co dzieje się na naszym, polskim podwórku. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć rodzime powieści tego typu, które czytałam, a przecież mamy ich całkiem sporo! Postanowiłam coś z tym zrobić i gdzieś między Modyfikowanym węglem a Expansem sięgnęłam po wznowienie cyberpunkowej powieści Martyny Raduchowskiej. Wznowienie, które zwiastuje odrodzenie serii w niedalekiej przyszłości!

wtorek, 3 lipca 2018

Katarzyna Nosowska – „A ja żem jej powiedziała”




Książki sygnowane nazwiskami znanych osób zwykle omijam szerokim łukiem. Owszem, czytałam kilka biografii i wywiadów-rzek, jednak wybieram je z bardzo dużą dozą krytycyzmu. Profilu Katarzyny Nosowskiej na Instagramie nie śledzę, bo wciąż nie byłam pewna, czy filmiki, które zamieszcza (i które robią furorę w internecie) odpowiadają mi, czy nie. W jaki sposób zatem skrzyżowały się losy moje i tej książki? Ano posłuchałam darmowego fragmentu audiobooka. I przepadłam.

sobota, 30 czerwca 2018

Najlepsze burgery w Trójmieście i girl power na Youtubie, czyli inspiracje czerwca



Opowiadanie o czerwcu jako o miesiącu bogatym w inspiracje, byłoby w moim wypadku bardzo dużym nadużyciem. Tak naprawdę od dwóch i pół tygodnia większość wolnego czasu spędzam na oglądaniu meczów, czytaniu o nich i ich analizowaniu. Nie wiem, czy kiedyś o tym wspominałam, ale piłkę nożną na poziomie reprezentacji narodowych uwielbiam i zawsze, kiedy jest okazja, bardzo chętnie ją oglądam. 

czwartek, 28 czerwca 2018

Co czytać w lipcu? Subiektywny przegląd zapowiedzi



Albo mi się wydaje, albo te wakacje są wyjątkowo bogate, jeśli chodzi o zbliżające się premiery książkowe. "Za moich czasów" lato stanowiło sezon ogórkowy, a tu proszę: w księgarniach będzie czekało całe mnóstwo świeżutkich tytułów! Poniżej te, które ściągnęły moją uwagę. Co prawda sama zamierzam odpuścić sobie zakupy w ciągu najbliższego kwartału (znów mam za duży stos "do przeczytania" i za dużo miesiąca do końca pieniędzy), ale może Wy coś sobie wybierzecie. 

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Amy Stewart – „Zbrodnie roślin”



Większość ludzi jest dość zachowawcza w stosunku do roślin, zwłaszcza jeśli wychowywaliśmy się w mieście i nie znamy ich najlepiej. Raczej nikt nie zacznie nacierać się nieznanym liściem, ani nie zje owoców niewiadomego pochodzenia. Co jednak z tymi przedstawicielami flory, którymi otaczami się na co dzień jak hiacynty, konwalie czy groszek? Czy zdajemy sobie sprawę, że mogą być niebezpieczne dla nas, naszych dzieci czy zwierząt?

piątek, 15 czerwca 2018

Małgorzata Rogala – „Kopia doskonała”



Postanowiłam wreszcie zrobić porządek ze swoimi czytelniczymi marzeniami i poznać książki tych autorów, których do tej pory spychałam na później w zakupowym priorytecie. Na pierwszy ogień poszła Małgorzata Rogala – pomyślałam sobie, że jej nowa seria kryminalna to świetna okazja, żeby sprawdzić styl autorki i przekonać się, czy polubimy się na dłużej. Niestety, wychodzi na to, że po raz kolejny nienajlepiej dobrałam książkę do swojego gustu, bo zupełnie niechcący trafiłam na powieść-przedstawicielkę gatunku, który nie do końca mnie przekonuje. 

wtorek, 12 czerwca 2018

A.G. Riddle – „Pandemia”



Zawsze gdy mam sięgnąć po powieść, która ma więcej niż 400 stron, zbieram się do tego bardzo, bardzo długo. Kładę ją na widoku, patrzę na nią i szukam odpowiedniego momentu, żeby zacząć. Czasem jednak warto w końcu się przełamać, bo można trafić na prawdziwą perełkę, która nie tylko nas nie zanudzi, ale też wciągnie bez reszty na dzień, dwa lub jeszcze więcej. A na dokładkę zafunduje nam porządnego czytelniczego kaca.

piątek, 8 czerwca 2018

5 serii obyczajowych idealnych na upały i wakacyjny relaks



Wystarczył tydzień upałów i jedna wizyta na plaży, żeby w moim czytelniczym mózgu coś się przestawiło: weszłam w tryb wakacyjny, w którym pozostanę najprawdopodobniej aż do jesieni. Kryminały, w których zaczytywałam się zimą, nagle przestały mi się podobać, za to zaczęłam tęsknie spoglądać na regał, który mieści moje ukochane serie obyczajowe. Jako że wakacje zwykle są czasem zmniejszonej aktywności wydawniczej, plan mam prosty: odkopię się z zaległości blogowych i wrócę do tych wszystkich wspaniałości...

wtorek, 5 czerwca 2018

Paul Doherty, Cody Cassidy – „Już nie żyjesz” [przedpremierowo]



Co by się stało, gdyby w samolocie, którym właśnie lecisz, wypadła szyba? Albo gdyby przyszło Ci słuchać muzyki przez najglośniejsze słuchawki świata? Jasne, pewnie zakończyłoby się to śmiercią, ale... może warto byłoby się dowiedzieć, dlaczego?

czwartek, 31 maja 2018

Muzyka retro, gry planszowe i szczypta reportażu, czyli inspiracje maja




Kiedy siadam, żeby zastanowić się, jaki był maj, czuję głównie zmęczenie. Podstawowym powodem są Warszawskie Targi Książki, których nie zdążyłam jeszcze odespać, ale też inne, codzienne aktywności, które angażowały mój czas. Jakoś niewiele w tym miesiącu odkrywałam, ale tym, co mam, z wielką chęcią się z Wami podzielę.


wtorek, 29 maja 2018

Co czytać w czerwcu? Subiektywny przegląd zapowiedzi



Miesiąc temu, kiedy szykowałam pierwszy post z zapowiedziami, byłam pewna, że liczba książek na przestrzeni kolejnych miesięcy będzie oscylowała w granicach 5. Jak bardzo się pomyliłam! Może to wysyp nowości przed martwym sezonem letnim (chcę tak myśleć!), ale fakty są takie, że wyszparałam aż 9 pozycji, które pojawią się na rynku w czerwcu, a które bardzo, bardzo chciałabym przeczytać (lub już czytałam i polecam z całego serducha). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, opinie o nich pojawą się na blogu w najbliższych tygodniach.

niedziela, 27 maja 2018

Karen Cleveland – „Muszę to wiedzieć” [przedpremierowo]




Nie wiem jak Wy, ale ja zwykle po przeczytaniu opisu okładkowego mam w głowie pewien obraz książki i sporą dawkę oczekiwań – co do strony technicznej, ale również w kontekście tego, jak potoczy się fabuła. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o Muszę to wiedzieć, od razu się zainteresowałam; w końcu to thriller z tajnymi służbami w tle. Spodziewałam się wybuchów, dynamicznej akcji i niebezpieczeństw, a tymczasem otrzymałam zupełnie niebanalną powieść z pogranicza gatunków. To się nazywa fart!

czwartek, 24 maja 2018

Poszerzanie czytelniczych horyzontów – recepta na sukces?



Bardzo się cieszę ze wszystkich możliwości, które dało mi pisanie o książkach. Gdyby nie blog, nie odkryłabym wielu wspaniałych autorów i prawdopodobnie nigdy nie poznałabym całej masy tytułów, które do dziś wspominam z uśmiechem na ustach. Niestety w miarę upływu czasu zauważyłam, że dalsze poszukiwania nadspodziewanie często wiążą się ze spektakularnymi porażkami  na jedną perełkę przypada kilka małych katastrof, a coraz więcej książek oceniam po prostu jako przeciętne, miałkie, bez wyrazu. Zaczęłam się zastanawiać, jak w powodzi nowej literatury znaleźć to, co naprawdę mnie interesuje. A może większy sens ma sięganie wyłącznie po sprawdzone serie i autorów?

piątek, 11 maja 2018

Marta Kisiel – „Toń” [przedpremierowo]



Tak sobie myślę, że do niedawna bałam się Marty Kisiel. Znaczy nie Ałtorki personalnie, co to to nie! Ale jej książek chyba troszkę tak. Zarówno ze strony blogosfery, jak i Sylwka, słuchałam na temat ich wspaniałości, ale im więcej przykładów mi przynoszono, tym bardziej wzbraniałam się przed wejściem w ten świat. Nie byłam pewna, czy ten styl będzie mi pasował na dłuższą metę. Nie wiedziałam, czy zrozumiem hiperbole. A nade wszystko bałam się, że ostatecznie nie będę bawiła się tak dobrze, jak wszyscy dookoła. Dopiero przy okazji najnowszej książki Ałtorki, która po opisie wydawała mi się nieco inna niż poprzednie, podjęłam heroiczną decyzję: spróbuję.

środa, 9 maja 2018

Czy popkulturowa papka musi odbić się czkawką? Dwa oblicza „Player One”




Zdążyłam już zapomnieć o książce, której pozbyłam się ze swojej biblioteczki wiele miesięcy temu, kiedy gruchnęła wiadomość, że Player One zostanie zekranizowane. Zwiastun mi się spodobał, więc wiedziałam, że wybiorę się do kina i zaczęłam żałować, że nie mam pod ręką książkowego pierwowzoru. A po seansie... Cóż, po sensie uznałam własną porażkę i czym prędzej zamówiłam książkę Ernesta Cline'a. Czułam pod skórą, że te historie będą się doskonale uzupełniały.

poniedziałek, 7 maja 2018

Jak wyglądałby świat bez wody? || Maja Lunde – „Błękit” [przedpremierowo]




Historia pszczół to według mnie jedna z najlepszych (jeśli nie najlepsza!) książka 2016 roku. Przerażająca, mocna, otwierająca oczy na poważny problem, z którym wciąż trudno nam się mierzyć: wymieranie pszczół. W dodatku napisana po mistrzowsku, bo Maja Lunde ma wielki talent i wielką wrażliwość, które z powodzeniem wykorzystuje zgrabnie łącząc wątki obyczajowe i społeczne.  Możecie sobie wyobrazić, jak wielka była moja radość, kiedy dowiedziałam się, że ta wspaniała powieść jest jedynie początkiem cyklu, na który będą składać się cztery książki, a każda z nich podejmie jeden z tematów związanych ze zmianami klimatycznymi. Premiera drugiej już niebawem, więc nadstawcie uszy - oto nadchodzi Błękit.

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Najlepsze lody w Trójmieście, astrologia i muzyka indie, czyli inspiracje kwietnia



Gdyby ktoś na początku roku powiedział mi, jak piękny będzie kwiecień, chyba bym mu nie uwierzyła. Nie wiem, jak w pozostałej części Polski, ale u nas, na północy, prawie w ogóle nie było deszczu i tych paskudnich dni z niskim ciśnieniem - tylko słonko, słonko i więcej słonka. Zaliczyłam już nawet pierwsze wyjście w sandałach i pierwszą sukienkę bez asysty rajstop! O pierwszych lodach nie wspominam, bo miejsce, o którym opowiem za chwilę, odwiedzaliśmy cichaczem także poza sezonem...

sobota, 28 kwietnia 2018

Co czytać w maju? Subiektywny przegląd zapowiedzi



Długo broniłam się przed szykowaniem na bloga postów z zapowiedziami  głównie dlatego, że nie miałam na nie zbyt dobrego pomysłu, a nie chciałam powielać schematów i tworzyć niekończących się list. Z drugiej strony zawsze zależało mi, aby nasz blog zawierał przydatne informacje, a zapowiedzi zdecydowanie do nich należą. Długo zastanawiałam się nad tym, jaka forma byłaby odpowiednia i ostatecznie doszłam do wniosku, że najlepiej będzie postawić na prostotę: po prostu wspomnę Wam o tych książkach, które sama planuję zakupić. Średnio jest ich około 5, więc tak przygotowane posty nie będą zbyt długie i, mam nadzieję, przyjemnie będzie się je czytało.

sobota, 21 kwietnia 2018

Sofi Oksanen – „Norma”



Norma to niezwykła, młoda kobieta – jej włosy rosną w niebywałym tempie, a ponadto reagują na otoczenie wyczuwając emocje, intencje, a nawet... choroby. Świadoma zagrożeń matka dziewczyny przez całe życie starała się ją chronić, jednak dotarła do kresu swoich możliwości. Po tym, jak popełniła samobójstwo, osierocona Norma musi sama stawić czoła brutalnej rzeczywistości i intrygom, które przez lata były udziałem jej rodziców. 

środa, 18 kwietnia 2018

Richard Morgan – „Upadłe Anioły”




Nie ma chyba nic piękniejszego w czytelniczym życiu, niż moment, w którym kończycie naprawdę świetną powieść i dowiadujecie się, że już za chwileczkę będziecie mogli chwycić w łapki kolejną część. Na fali zachwytu Modyfikowanym węglem Richarda Morgana po kolejną książkę z serii sięgnęłam najszybciej jak się dało – w dniu premiery jej nowego wydania. Byłam pewna, że lektura zajmie mi weekend (tak było z poprzednią częścią) i że znów skończę mając na ustach wyłącznie pochwalne peany. Cóż, ani jedno, ani drugie mi się nie przytrafiło.

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Gdzie sprzedawać książki?



Jakiś czas temu pisałam Wam o porządkach w domowej biblioteczce i o tym, że będę starała się na bieżąco pozbywać tytułów, które nie do końca mi odpowiadają. Z radością stwierdzam, że postanowienie to na bieżąco realizuję! Od razu po lekturze decyduję, czy dana książka zostaje w mojej biblioteczce, czy z niej wypada, a te, których chcę się pozbyć, odkładam na specjalny stos. Uzbierane książki co jakiś czas wystawiam na sprzedaż. I to właśnie o sprzedaży chciałabym dziś porozmawiać.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Paul Bloom – „Przyjemność”



Od czasu do czasu lubię sięgać po książki popularnonaukowe. Odkąd skończyłam studia, niewiele mam wspólnego z nauką (choć staram się rozwijać w różnych kierunkach, to jednak brakuje mi czasu na konkretne źródła), więc tym chętniej zaglądam tam, gdzie mogę poszerzyć swoją wiedzę. Książka Paula Blooma wydała mi się do tego idealna: temat przyjemności omawiany jest dość rzadko, a w sumie ciekawą perspektywą było poznanie go nieco lepiej.

wtorek, 10 kwietnia 2018

J.D. Barker – „Czwarta Małpa”


Zawsze, kiedy sięgam po powieść nowego autora, zachowuję pewien dystans. Wiecie, w dzisiejszych czasach, gdy "każdy może być kim chce", pisarzy mamy mnóstwo, co bynajmniej nie przekłada się na podniesienie jakości literatury. Okładkowe wzmianki o tym, że to twórca "światowej sławy", rekomendacje podpisane znanymi nazwiskami, a także porównania do najsłynniejszych thrillerów również potrafią okazywać się bezużytecznymi, pustymi słowami. Tym bardziej cieszę się, że tym razem tak nie było, a na moją półkę trafiła kolejna bardzo dobra powieść, którą z całego serca Wam polecam.

czwartek, 5 kwietnia 2018

Disney, muzyczny rozrzut i gastrowczasy, czyli inspiracje marca



Marzec zdecydowanie upłynął mi pod znakiem aktywności. Wyjazd do Warszawy, eventy w Trójmieście, a także powrót do jogi i wielokilometrowych marszy  wszystko to razem dało mi masę radości i bardzo pozytywnego zmęczenia. Dzięki temu mam też dla Was masę fajnych miejsc, zarówno realnych, jak i wirtualnych, które z całego serduszka polecam. Z racji tego, że w minionym miesiącu uzbierałam ich bardzo dużo, będziemy testować nową, skróconą formę przekazu informacji. Dajcie znać, czy Wam się podoba!

wtorek, 3 kwietnia 2018

Carolyne Faulkner – „Znaki”



W ciągu ostatnich 26 lat przez moje łapki przewinęła się cała masa książek o tematyce ezoterycznej, astrologicznej, numerologicznej i magicznej. Nie jestem w stanie oszacować, ile ich było, ale jednego jestem pewna: żadna nie została ze mną na dłużej. W przytłaczającej większości były to pozycje znajdujące się po dwóch skrajnych stronach: zbyt sztampowe, bym mogła odkryć w nich coś nowego, lub zbyt skomplikowane, żebym miała ochotę się przez nie przedzierać. Taki stan trwał aż do dziś.

sobota, 24 marca 2018

Rachel Abbott – „Droga ucieczki”



Chyba się starzeję... Jako czytelnik coraz bardziej leniwy i coraz mniej chętny na eksperymenty, z niczego nie cieszę się tak bardzo, jak ze znalezienia kolejnego autora-pewniaka, którego teksty trzymają równy, wysoki poziom. Po przeczytaniu trzeciej książki Rachel Abbott z radością stwierdzam, że udało mi się to po raz kolejny. I jeden problem przy zakupie z głowy!

wtorek, 6 marca 2018

Fiona Barton – „Dziecko”



2018 zaczął się wspaniale pod względem przeczytanych książek: praktycznie każda, po którą sięgałam, okazywała się być co najmniej dobra, a kolejne lektury kończyłam z satysfakcją. Oczywistym było, że ta passa musi się kiedyś skończyć – nie żebym była skrajną pesymistką, ale przecież nie da się cały czas trafiać wyłącznie na dobre książki. Nie spodziewałam się jednak, że pierwszym rozczarowaniem będzie najnowsza powieść Fiony Barton... Przecież wszystko zapowiadało się wspaniale!

piątek, 2 marca 2018

A Ty, jak się uczysz? || Radek Kotarski – „Włam się do mózgu”



Kupując tę książkę, nie planowałam wspominać o niej na blogu – byłam przekonana, że lektura minie mi szybko i bez większych emocji, a po jej zakończeniu nie będę miała o czym opowiadać. Owszem, zakładałam, że dowiem się kilku nowych rzeczy, ale nie brałam pod uwagę scenariusza, w którym książka o sposobach nauki wprawi mnie w zachwyt. Dziś zwracam honor Radkowi Kotarskiemu i chylę przed nim czoła, a o Włam się do mózgu mam ochotę opowiadać każdej napotkanej osobie. Bo ta książka, moi drodzy, powinna trafić do szkół, by poznać ją mogli jak najmłodsi odbiorcy. 

środa, 28 lutego 2018

Irlandzkie rytmy, teatr lalek i duża dawka girl power, czyli inspiracje lutego



Zgodnie z przewidywaniami luty stanowił dla mnie miesiąc przejściowy  właściwie podczas tych 28 dni głównie planowałam aktywności na marzec, a także poniekąd na kolejne miesiące (Teatr Muzyczny w Gdyni ze swoją tendencją do szybkiego znikania biletów wymaga, niestety, myślenia baaaaardzo perspektywicznego). Czasu i ochoty na czytanie miałam niewiele, na pisanie z resztą też, ale za to udało mi się znaleźć kilka innych, bardzo przyjemnych drobiazgów, które z wielką chęcią Wam polecę.

niedziela, 25 lutego 2018

Richard Morgan – „Modyfikowany węgiel”

2 lutego miała miejsce premiera serialu Modyfikowany węgiel, który pod angielską nazwą Altered Carbon możecie znaleźć i obejrzeć na Netfliksie. Czekałam na tę ekranizację ze ściśniętym sercem, bo zwiastuny bardzo mi się podobały – zarówno pod względem klimatu, jak i treści. Postanowiłam jednak najpierw sięgnąć po książkę, czując, że jeśli nie zrobię tego przed obejrzeniem serialu, to po nim już nie znajdę w sobie motywacji. Nie jestem pewna, czy to był dobry pomysł, bo w rezultacie oglądanie zaczęłam z miesięcznym opóźnieniem...

sobota, 10 lutego 2018

Belinda Bauer – „Martwa jesteś piękna” [przedpremierowo]



Lubię takie lata, które już od samego początku przynoszą dobre książki. Od razu przyjemniej się czyta, od razu łatwiej jest sięgać po kolejne pozycje, kiedy te pierwsze okazują się naprawdę dobre – motywacja rośnie! Mamy dopiero początek lutego, a ja już wiem, że 2018 będzie dobrym czytelniczo rokiem, w każdym razie pod względem thrillerów i kryminałów. Zaczęło się od Kobiety w oknie, która prezentowała naprawdę wysoki poziom. A za kilka chwil, mogę powiedzieć to śmiało, pojawi się książka, która będzie jeszcze lepsza. 

środa, 31 stycznia 2018

Inspiracje: styczeń



Wiem, że to najbardziej sztampowy z możliwych początków posta podsumowującego styczeń, ale nie mam pojęcia, kiedy minął mi pierwszy miesiąc nowego roku. Jeszcze nie nauczyłam się dobrze zapisywać daty (wciąż wciskam wszędzie "2017"), a już czas myśleć o lutym i planach na kolejne tygodnie. Mam wrażenie, że najbliższy miesiąc będzie przejściowy, właściwie już żyję tym, co szykuje się na marzec... Póki co wróćmy jednak na chwilę do stycznia i wszystkich fajnych rzeczy, które odkryłam w minionym miesiącu. O dziwo, mimo niesprzyjającej pogody i ogólnego braku energii, jest ich wyjątkowo dużo.