poniedziałek, 25 maja 2015

"Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych"


Chyba każdy chciałby ukształtować dziecko tak, aby dobrze radziło sobie w życiu codziennym, rozumiało świat i nie czuło się samotne w swoich odczuciach - to właśnie na tłumaczeniu podobnych prawideł w dużej mierze opiera się wychowanie. Choć otoczenie dostarcza niewyczerpanych inspiracji do dialogu, często łatwiej jest posłużyć się metaforą. W tym miejscu z pomocą przychodzą nam bajki terapeutyczne.

W Bajkoterapii znajdziemy 14 historii, z których każda opatrzona jest odpowiednią otoczką i wytłumaczeniem. I tak będziemy mieli tutaj okazję poznać Małgosię, której przyjaciółka mocno się zmieniła, zobaczymy jak Julce udało się uratować Mamę, dowiemy się także, jak pewien niespotykany koralik poradził sobie z poczuciem inności... Każda z historii jest oryginalna i podejmuje oddzielny temat, a tych poruszone jest całkiem sporo - asertywność, wiara w siebie, kontakty z obcymi, ale też świadome korzystanie z internetu czy numerów alarmowych. Dodatkowo na początku każdej opowieści znajduje się krótki wykaz problemów, przy których może pomóc, zaś po treści bajki otrzymujemy komentarz wyjaśniający treść, podsuwający tematy do rozmowy i możliwe przeżycia dziecka w związku z lekturą.

Co do samych baśni - wszystkie bez wyjątku niezmiernie mi się spodobały. Choć nie każdy z zaangażowanych w projekt twórców jest pisarzem, absolutnie nie dostrzega się różnic i dysproporcji - jak widać bajki może pisać każdy. W niektórych tekstach jest co prawda pewna sztuczność charakterystyczna dla opowieści terapeutycznych (drobne nagięcie do celu, w jakim bajka została napisana), ale nie jest to absolutnie nic negatywnego, w końcu gatunek ten ma to do siebie, że powinien nieść ze sobą konkretny przekaz.

Niezwykle ważnym elementem książki jest wstęp; to jego znajomość w dużej mierze odpowiada za powodzenie całej inicjatywy. Przygotowane przez Katarzynę Klimowicz wskazówki zostały napisane w sposób prosty i życiowy, a ich znajomość zdecydowanie ułatwi rodzicowi pracę z dzieckiem. Duży nacisk jest tutaj położony na rozmowę - podjęcie dialogu pomoże rodzicowi wysondować, czy maluch poprawnie zrozumiał treść i wyciągnął odpowiednie wnioski, a także otworzy drzwi do poznania poglądów dziecka i jego poziomu rozumienia.

Nie zgodzę się tylko z jedną zawartą we wstępie tezą - otóż moim zdaniem bajki terapeutycznie nie różnią się aż tak bardzo od tych klasycznych, a przynajmniej nie na tym polu, które jest tu wskazane. Również wcześniejsze baśnie miały na celu pokazanie dzieciom pewnych wzorców i oswojenie ich z realiami życia i taką właśnie funkcję - a nie tylko tę rozrywkową - spełniały. Dziś za to odeszło się od pokazywania dzieciom świata takim, jaki jest; dorośli najczęściej starają się chronić pociechy poprzez "ugładzanie" otoczenia, tymczasem maluchy prędzej czy później konfrontują się z trudną rzeczywistością. Tę lukę wypełniają bajki terapeutyczne, wspomagające tłumaczenie różnorodnych sytuacji za pomocą metafor. Moim zdaniem są zatem zjawiskiem wtórnym.

To była jednak drobna dygresja - absolutnie nie odnosi się ona krytycznie do idei powstawania bajek terapeutycznych. Uważam, że każda forma wsparcia dla dialogu dziecko-rodzic jest cenna i potrzebna, a Bajkoterapia doskonale się do tego celu nadaje, bo jest zbiorem świetnie przygotowanym. Oprócz samych opowieści otrzymujemy tutaj świetną inspirację do pracy, co wielu rodzicom powinno ułatwić sprawę. Istotny jest również fakt, że z perspektywy dziecka ważnym czynnikiem dobroczynnym jest już sam kontakt z rodzicem - rytuał czytania bajek (jakichkolwiek!), bliskość i rozmowa. Bajkoterapia to tylko zbiór narzędzi, które mogą ten czynnik rozwinąć.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia.

1 komentarz:

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.