Paige żyje w świecie, w którym wszelkie magiczne zdolności są ścigane i karane jak nasurowsze przestępstwo. Dziewczyna asymiluje się i podejmuje normalne życie, choć tylko powierzchownie - na co dzień pracuje w gangu jasnowidzów, gdzie wykorzystywane są jej niecodzienne możliwości. Jej los odmienia się, gdy na skutek zbiegu okoliczności trafia do karnej kolonii zarządzanej przez tajemniczą, magiczną rasę Refaitów. Choć traktowana jako obywatel gorszej kategorii, będzie szkolona do walki; sama dokona wyboru, do czego wykorzysta zdolności i po której ze stron ostateczne stanie.
Wielka pochwała należy się autorce za kreację świata - praca, jaką wykonała Shannon, aby stworzyć tak spójne i skomplikowane uniwersum, musiała być ogromna. Mamy tutaj do czynienia z dokładnym określeniem i zdefiniowaniem niezwykłej liczby magicznych zdolności i ich przedstawicieli, a także precyzyjną konstrukcją struktur władzy od najniższych do najwyższych szczebli. Spotkałam się z opiniami, że Czas Żniw to przykład przerostu formy nad treścią - osobiście się z tą tezą nie zgadzam. Świat przedstawiony owszem, jest skomplikowany, jednak odczuwa się to tylko podczas patrzenia na rozpiskę rodzajów jasnowidzów, która (może dość niefortunnie) umieszczona jest na samym początku książki. To może przerażać, jednak całkowicie niesłusznie - w trakcie lektury nie ma potrzeby dodatkowego "ogarniania" wiedzy, w świat przedstawiony wchodzimy naturalnie i w taki też sposób stopniowo poznajemy rzeczywistość, coraz sprawniej się w niej poruszając. Osobiście ani razu nie skorzystałam ze słowniczka czy wspomnianego drzewa jasnowidzów, bo podczas lektury takie wsparcie zwyczajnie nie było mi potrzebne.
Powieść bardzo dobrze wypada także pod względem fabularnym i społecznym. Jasne, jest w pewnym sensie wtórna, z resztą jak większość tekstów w obrębie tego gatunku, ma jednak w sobie indywidualny rys i mocny pazur, który przyciąga czytelnika i zatrzymuje go przy tekście na długie godziny. Historia jest spójna, interesując i dobrze poprowadzona, a przy tym bogata i odpowiednio pogmatwana. Autorka zaprasza nas do niebezpiecznego świata intryg na szczytach władzy i poza nimi. Bohaterowie są wyraziści, wielowymiarowi i podlegają wszelkim zmianom, niejednokrotnie zwodząc czytelnika co do swoich zamiarów. Wszystko razem wypada ciekawie i całkowicie naturalnie.
Koniecznie muszę wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy - konstrukcji świata magicznego. Jako że zdarza mi się zajmować ezoteryką w sensie teoretycznym i praktycznym, uwrażliwiłam się na wszelkie wzmianki na ten temat; w Czasie Żniw znalazłam ich sporo i zawsze wzbudzały we mnie pozytywne emocje. Autorka nie zbudowała swojego świata od podstaw - do jego skonstruowania wykorzystała wiele już istniejących przekonań dotyczących natury ludzkiej duszy, klasyfikacji mocy czy też samych praktyk magicznych.
Muszę przyznać, że wiele z tego, co dotąd słyszałam na temat tej książki, okazało się prawdą. W pozytywnym tego stwierdzenia znaczeniu! Przede wszystkim mimo objętości i dość skomplikowanego pomysłu tekst jest niesamowicie lekki w odbiorze - strony przewracają się same, a akcja jest bardzo dobrze wyważona. Nie brak tu dynamicznych scen czy pewnych zwrotów akcji, które nie pozwalają nam się nudzić. Konstrukcja świata zachwyca, ale nie przytłacza - osobiście polecam odkrywanie go powoli i bez szczególnego napięcia, by móc całkowicie cieszyć się lekturą. Ja już nie mogę się doczekać poznania drugiego tomu!
Niestety to nie moja bajka - fantastyka nie należy do gatunków, które czytam i mimo bardzo zachęcającej recenzji ... raczej nie skorzystam :)
OdpowiedzUsuńCzyli mimo, iż ta książka jest gruba, to chyba muszę ją przeczytać. Bardzo chcę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Słyszałam już trochę o tej książce i przyznam się szczerze, że mam na nią ochotę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka była naprawdę bardzo dobra - nigdy nie powiedziałabym, że to debiut! :)
OdpowiedzUsuńTeż byłam bardzo pod wrażeniem umiejętności autorki kreowania świata ;) Wszystko jest spójne i tak dopracowane, że nie ma do czego się przyczepić.
OdpowiedzUsuńNajmniej udane w "Czasie żniw" jest samo zakończenie,kompletnie nijakie. Wiem, że jest druga cześć, a nawet mają być kolejne, ale według mnie tak nie powinno kończyć się książek... No i uważam, że wciskanie oklepanego wątku miłosnego było zupełnie niepotrzebne. Niemniej mam ochotę przeczytać drugi tom. Jestem ciekawa, czy autorce udało się utrzymać "w ryzach" stworzony przez siebie świat ;)
A ja jakoś nie odczułam, że ten wątek miłosny był wprowadzony na siłę - spodziewałam się go i całym sercem cieszyłam się, że pojawił się tak późno. :D Też jestem ciekawa, czy autorka utrzyma poziom... mam nadzieję, że tak!
UsuńA u mnie ta książka czeka i czeka na swoją kolej. Może się w końcu doczeka;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej powieści :( Mimo to - recenzja świetna! ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Isabel Czyta - mój blog ♥
Ja się trochę boję tej książki, a trochę mi się chce! Nie umiem się zdecydować:D
OdpowiedzUsuńNie bój się, tylko decyduj! :))
Usuń