-Sowieci też są w Polsce - powiedziała kobieta. - Może robią z wami to samo, co z nami. Jeśli uda ci się tam wrócić, będziesz ich miał na co dzień. Jeszcze zatęsknisz za niemieckim porządkiem.
- Nigdy. Nigdy nie będzie mi brakowało ani Niemców, ani Sowietów. Mówią, że w piekle są dwa języki urzędowe: niemiecki i rosyjski.[s.134]
Tekst pełen jest rozważań oscylujących gdzieś na granicy moralności i egzystencjalizmu. Historia toczy się w Europie czasu przemian, specyficznym momencie, w którym przeszłość jeszcze nie została uporządkowana i zamknięta, a czas już robić miejsce dla nowego porządku, który wcale nie wygląda lepiej. Wiele scen wiąże się właśnie z rozliczaniem tego, co było - pojawiają się refleksje na temat prawa do osądu i zemsty, a także chęci dalszych zmian. Bohaterowie doświadczają zamiany ról i wykorzystują jej potencjał na różne sposoby.
Jeśli chodzi o obraz wojny, to jest on tutaj przyjemnie niejednoznaczny. Ponury, owszem, i brutalny, w naturalny sposób, a jednak naprawdę dobry w odbiorze. Przede wszystkim nie jest to opowieść, która usprawiedliwiałaby działania wojskowe, a jednak pokazuje różne ich przejawy. Można tu odnaleźć wielorakie formy przystosowania do sytuacji ekstremalnej - od agresji, poprzez bierność, aż do motywacji. Historia opowiadana jest w sposób prosty i nienaznaczony zbędnymi ozdobnikami, a jej tempo wyznacza jedynie podróż bohaterów i stopniowe odkrywanie ich tajemnic. Nie ma tu dodatkowego celu czy sensu, do którego dążyłby tekst - to po prostu specyficzna powieść drogi, osadzona w świecie, w którym śmierć i ludzka tragedia są na porządku dziennym.
Niesamowicie przejmujący jest fakt, z jak wielką determinacją bohaterowie książki chwytają się życia. Mimo trudnych przeżyć każde z nich stara się na swój sposób przemówić do własnego rozsądku i podjąć próbę funkcjonowania, walki. Jedno ucieka w marzenia, drugie szuka zadaniowego celu, a trzecie pod zasłoną milczącej obojętności toczy bój o to, by podźwignąć życie, skoro los pozostawił je w jego rękach. Bohaterów dzieli wiele - wiek, płeć, doświadczenie, trud, z jakim dotąd przyszło im się mierzyć - i choć pozostają indywidualnościami, to w pewnym sensie są do siebie podobni. Wojna, którą przeżyli i śmierć, której się wywinęli odcisnęły na nich wielkie piętno, którego nie można zmazać.
Warto wspomnieć, że książka jest de facto kontynuacją powieści "Berlin, późne lato" - osią, która łączy oba teksty, jest historia Haliny; dowiadujemy się, co działo się z kobietą po jej zniknięciu. Tak naprawdę jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby traktować "Króliki Pana Boga" jako opowieść osobną, bo wszelkie istotne dane są nam podane podczas lektury. Istotnym podobieństwem między powieściami jest jak zwykle wysoki poziom literacki autora oraz fabuła, która porusza trudną, wojenną tematykę. Niezmiennie lektura jest prawdziwą przyjemnością.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie wydawnictwu Dobra Literatura.
Tematyka wojenna jest mi bardzo bliska, więc z chęcią poznam tę książkę:)
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię tematykę wojenną, a u Kozery niesamowicie podoba mi się to, że potrafi ująć ją lekko, nie tracąc powagi sytuacji.
UsuńOstatnimi czasy czytam i oglądam niemal wszystko co tylko wpadnie mi w szpony o II wojnie światowej. Niewątpliwie wkrótce i przeczytam recenzowaną przez Ciebie pozycję :>
OdpowiedzUsuńI "Berlin, późne lato" - pierwsza część również rozgrywa się w czasie wojny, tyle że na terenie Niemiec. :)
UsuńKolejna interesująca książka o II wś... Mam coraz większą ochotę na tę tematykę.
OdpowiedzUsuńnie czytałam :) zapraszam do mnie na książkowe rozdanie! :)
OdpowiedzUsuńTematycznie bardzo mi odpowiada, muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńTematyka to nie moje klimaty, muszę naprawdę mieć wielką ochotę na książkę tego typu żeby po nią sięgnąć, a to zdarza się bardzo rzadko :(
OdpowiedzUsuń