środa, 13 maja 2015
Cecelia Ahern - "Kiedy cię poznałam"
Cecelię Ahern pokochałam za książkę Sto imion - dawno nie czułam tak niesamowitej magii związanej z obyczajową i z pozoru błahą lekturą. Byłam zachwycona! Niestety, w miarę poznawania kolejnych tekstów autorki mój entuzjazm stopniowo opadał. Już myślałam, że nigdy nie wróci do stanu pierwotnego, ale na szczęście stało się inaczej - znów było mi dane wpaść w zachwyt, bo najnowsza książka Ahern jest po prostu świetna!
Jasmine ma nietypowe imię, głowę pełną pomysłów i siostrę z zespołem Downa, którą niesamowicie kocha. Ma też problemy - pierwszym jest chroniczna niezdolność do kończenia rozpoczętych projektów, a drugim fakt, że właśnie straciła ukochaną pracę. No, może nie do końca, bo tak naprawdę stało się coś gorszego - została wysłana na tzw. urlop ogrodniczy, czyli umowę wypowiedziano jej z rocznym odroczeniem. Jednym słowem: nie ma zajęcia, ale nie może też podjąć nowego. Obiektem związanych z tym negatywnych emocji czyni Matta, sąsiada z naprzeciwka, który słynie z kontrowersyjnych audycji radiowych i właśnie popisowo niszczy swoje życie prywatne. Jak potoczy się relacja dwojga ludzi w bardzo trudnej sytuacji?
Jak już wspomniałam, jestem po prostu zachwycona tą powieścią. Od pierwszej strony czułam, że będzie to właśnie "to" - książka pełna magii i uroku, za który pokochałam teksty Cecelii Ahern. Opowieść nie jest do końca lekka, porusza tematy, które są dla nas trudne - utrata pracy, budowanie wzajemnego zaufania, choroba bliskiej osoby - a jednak czyni to w sposób subtelny. Nie ma tutaj nieszczerości, naginania faktów czy przesady; wszystko odbywa się w sposób autentyczny, według trybu i realiów, które są bardzo prawdopodobne życiowo. Wątek miłosny oczywiście jest obecny - w końcu to powieść obyczajowa! - ale autorka poprowadziła go inteligentnie, ciekawie i prawdziwie. Bohaterowie, choć w oczywisty sposób są indywidualnościami, posiadają cechy, które ma każdy z nas, dzięki czemu łatwo się z nimi zidentyfikować.
Dużym atutem książki jest język - w przypadku Kiedy cię poznałam narracja jest pierwszoosobowa, a historię poznajemy z perspektywy Jasmine, która zwraca się bezpośrednio do Matta. W miarę upływu książki, gdy coraz więcej jest między nimi interakcji, brzmi to nieco dziwnie, ale można się przyzwyczaić. Istotny jest styl, w jakim wypowiada się bohaterka - lekki, zdystansowany, ironiczny; sprawiający, że nie sposób jej nie polubić. To aspekt, który niesamowicie umila lekturę.
Cieszę się, że miałam okazję poznać najnowszą książkę Cecelii Ahern, bo przywróciła mi ona wiarę w autorkę i jej talent. Mało jest osób, które potrafią w taki sposób ująć świat i połączyć fakty, że powstała całość od początku do końca urzeka. Ta historia, choć jej tło nie przydarzy się każdemu z nas, jest w pewnym sensie uniwersalna i z pewnością spodoba się wielu. Książka wciąga już od pierwszej strony i nie pozwala się oderwać, wspaniale umila czas.
Za możliwość poznania książki dziękuję serdecznie Business and Culture oraz wydawnictwu Akurat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeśli po lekturze "Stu imion" sięgałaś po te nowsze książki autorki Twój zapał miał prawo minąć - są one rzeczywiście słabsze.
OdpowiedzUsuńPolecam wczesną twórczość autorki - po prostu rewelacja, magia wyziera z każdej stronicy!:)
Sięgnęłam też po "Love, Rosie", a to w końcu przedruk starego "Na końcu tęczy"... i wcale mi się nie podobało. ;) Ale rozumiem, o co Ci chodzi, faktycznie słyszałam, że ta wczesna twórczość Ahern jest lepsza. :)
UsuńCecelię Ahern znam z książek "PS Kocham cię " , "Dziękuję za wspomnienia","Pamiętnik z przyszłości" i "Dziewczyna w lustrze"...(Chyba niczego nie pominęłam ;3) Tym,co je łączyło to tak,jak piszesz,fakt,że potrafią podnieść na duchu i zrobić w pełni urzekającą historię :) A "Kiedy cię poznam" oczywiście mam w planach :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, te książki wnoszą w życie czytelnika niesamowity optymizm. :)
UsuńChyba tym razem nie skorzystam... :P
OdpowiedzUsuńSuper recenzja! ♥ Brzmi bardzo ciekawie, więc na pewno po nią sięgnę, jak będę miała okazję :) Ceceliia Ahern mnie zachwyca. Mimo tak młodego wieku, pisze przepiękne powieści (powiedziała 14-latka :'D).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Isabel Czyta - mój blog :)
Ok, zachęciłaś mnie bardzo. Bardzo lubię takie książki, ale jakoś unikałam czytania o tej, bo wszędzie jej pełno, ale to chyba był błąd :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że czasem warto sięgnąć po coś reklamowanego, jeśli tylko widzimy w tym potencjał. :)
UsuńWspaniała książka, oczarowała mnie. Polecam wszystkim fanom prozy Ahern.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania i książka bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą książkę. Była niesamowita i na długo pozostanie w mojej pamięci :)
OdpowiedzUsuńAhern, własnie czytam jej Love,Rosie! :) jej książki zdają się być bardzo miłe, przyjemne lektury
OdpowiedzUsuńKasiu na pewno tę książkę przeczytam, bo już ją mam i na razie podziwiam piękną okładkę. Cieszę się, że jesteś zadowolona:) Tez ostatnio z mężem wcinamy kanapki z jakiem :D
OdpowiedzUsuńHehe, z tymi kanapkami to mam takie fazy napadowe, jak najdzie mnie ochota, to kilka dni nic innego do jedzenia nie ma. :D A teraz wiosna, to i świetnie się komponują ze świeżymi warzywami.
UsuńMój MUST READ - może po obronie sobie kupię ;) albo po zdanej sesji, bo to będzie szybciej jednak :)
OdpowiedzUsuńmi jakoś pozycja nie przypadła do gustu. czytałam naprawdę lepsze pozycje autorki :)
OdpowiedzUsuńJa właściwie nie znam jej książek jakoś świetnie. Też czytałam lepszą ("Sto imion"), ale po zawodzie związanym z "Love, Rosie" i "Zakochać się" ta wydała mi się super. ;)
UsuńPrzymierzam się do poznania tej autorki i jakoś ciągle mi nie po drodze. Cieszę się jednak, że potrafi tak zgrabnie opowiadać historie i liczę na to, że i mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie pisałam na jednym z blogów, że trochę się obawiam sięgnięcia po tę książkę, ponieważ choć przeczytałam tylko dwie pozycje autorki to jedna mi się podobała, druga nie i trochę się obawiam, że ta też może mi się nie spodoba :( Ale i tak pewnie przeczytam żeby się przekonać jak będzie ;)
OdpowiedzUsuńNo jak Twoje odczucia są rozłożone tak równomiernie, to koniecznie musisz sięgnąć po trzecią, żeby przeważyła na którąś stronę! :))
Usuń