Dorota Terakowska nie jest dla mnie pisarką nieznaną – w
liceum za namową przyjaciółki skusiłam się na Tam, gdzie spadają Anioły. Choć
opowieść na długo utknęła mi w pamięci, tak naprawdę dopiero niedawna lektura Córki czarownic uświadomiła mi, że jest to autorka, której cel i sposób
przekazu odpowiadają mi w stu procentach. Postanowiłam sobie, że poznam
wszystkie jej dzieła, a Ono jest kolejnym punktem na ich liście.
Ewa jest osiemnastolatką, która gdzieś za sobą ma
dzieciństwo wśród ludzi z trudem przystosowujących się do nowego ustroju, w
domu z wiecznie niezadowoloną matką i ojcem, który przed laty utracił marzenia.
Przed dziewczyną wiele możliwości – w końcu staje nie tylko u progu dorosłości,
ale i nowego tysiąclecia! Sytuacja zmienia się jednak, kiedy Ewa zachodzi w
niechcianą ciążę, a jej świat wywraca się do góry nogami – wraz z kolejnymi
stadiami rozwoju dziecka także myślenie dziewczyny ulega transformacji. Szuka
ona celu i sensu życia, stopniowo podejmując próby zrozumienia świata.
Na samym początku miałam problem za specyficzną narracją –
urywanymi dialogami, nagłymi retrospekcjami czy quasi-słownikowymi definicjami
pospolitych słów i pojęć. Z czasem jednak, gdy już przywykłam i na dobre
rozsmakowałam się w lekturze, całość wciągnęła mnie na tyle, że przestałam
zwracać uwagę na styl. Ba! Nawet spodobał mi się, a z każdą kolejną stroną
coraz bardziej doceniałam jego oryginalność. Z resztą tak naprawdę treść
książki całkowicie dominuje formę, tak że po kilku chwilach przestaje ona mieć
znaczenie – problemy z odbiorem ustępują miejsca refleksji. Dylematy, z jakimi
boryka się Ewa, są autentyczne, choć momentami niecodzienne. Dziewczyna stara
się zrozumieć otaczający ją świat, by jak najlepiej pokazać go swojemu nienarodzonemu
jeszcze dziecku; szuka pozytywów nawet tam, gdzie pozornie nie ma ich w ogóle.
Obserwując otoczenie bezlitośnie piętnuje jego stan faktyczny – ludzkie
wycofanie, brak empatii, niknące potrzeby społeczne… Ewa stawia pytania o cel i
sens i próbuje zrozumieć odkryte w ten sposób drugie dno. Co więcej – zdaje się
być ostatnią osobą z takim tokiem myślenia.
Jednak mimo świetnie ukazanego społecznego tła powieść
Terakowskiej jest przede wszystkim historią Ewy i jej wejścia w życie. U progu
dorosłości dziewczyna od razu staje przed dylematem, który ją przeraża i
przytłacza. Świadomość rozwijanie się w jej ciele istoty żywej połączona z
rozpaczliwą potrzebą posiadania kogoś bliskiego jest dla bohaterki przyczynkiem
do podjęcia decyzji, które mogą zmieć jej los na zawsze. Ewa nie myśli o
aspektach materialnych – dla niej najważniejsza jest więź z dzieckiem i
ofiarowane mu zaangażowanie. Opowiadając mu o świecie sama się rozwija; szuka
odpowiedzi na dręczące ją pytania i odkrywa, że poznane fakty nie powodują
zmniejszenia niepewności. Bohaterka niejednokrotnie staje w obliczu odpowiedzi
trudnych i niezadowalających, a mimo to brnie dalej poszukując sensu życia.
Terakowska jest autorką nieszablonową – póki co wśród jej
powieści nie odkryłam żadnej powtarzalności, a każdą z nich charakteryzuje
zupełnie inny, choć niezmiennie pełny i ciekawy styl. Ono na początku
dostarczyło mi problemów w odbiorze, ale szybko się one zakończyły. Ich miejsce
zajął ciężar interpretacji i obserwowania niełatwej i przejmującej historii.
Ciężko o tej książce mówić, niełatwo nawet zebrać myśli. Na pewno warto jednak
spojrzeć na świat oczami Ewy, przyjąć na chwilę jej sposób myślenia i zadać
sobie pytania, które dla niej były ważne. Nie oczekujmy jednak odpowiedzi –
niejednokrotnie przynoszą one jeszcze więcej wątpliwości.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Literackiemu.
Jest to jedna z nielicznych polskich Autorek, których twórczość poznałam w całości i zachęcam Cię, żebyś także to zrobiła :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się to sprawnie zorganizować - mnie również urzekła jej proza. :)
UsuńBardzo dobra literatura. Mnie najbardziej utkwiła w pamięci "Poczwarka".
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji czytać "Poczwarki", ale słyszałam o niej i fabuła bardzo mnie ciekawi.
UsuńOno zapada w pamięć. I jeszcze to zakończenie... Zafascynowało mnie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, zakończenie sprawia, że ta książka jest jeszcze bardziej niezwykła. Wciąż zastanawiam się nad jego znaczeniem.
UsuńTo jest książka, na którą mam ochotę :) wielką! Coś ambitnego, jeśli się nie mylę.
OdpowiedzUsuńNie mylisz się, to niezwykła książka i faktycznie literatura wyższych lotów.
UsuńTo jedna z tych książek, po które sięgnę napewno, jak tylko znajdzie się kiedyś w moich łapkach. Mam ochotę jeszcze na "Poczwarkę" tej samej autorki, którą dawno temu zaczęłam czytać, ale nie skończyłam... Wszystko jednak w swoim czasie ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu i z czystym sumieniem mogę polecić. ;)
OdpowiedzUsuńDotąd przeczytałam cztery książki Terakowskiej i również mam w planach zapoznać się z resztą :) "Ono" jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńCzytam Terakowską i czytać ją będę po kilka razy. Ale Ono było chyba najtrudniejszą do przeczytania powieścią, musiałam z niej zrezygnować bo bardzo się musiałam zmuszać do czytania. Minęło od tego czasu chyba ze 3 lata. Pora do niej wrócić. Może musiałam do niej dojrzeć? A z książek Terakowskiej, moim zdaniem, najlepsza to: "Tam gdzie spadają Anioły". Czytałam ją wielokrotnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Randaksela