Wielu z nas (jeśli nie każdy) miało w swoim życiu momenty,
których przejście może przypominać śmierć i następujące po niej ponowne
narodzenie. Coś wpędza nas w rozpacz, burzy porządek świata i zmienia tak
codzienność, jak i nas samych. Sama przeżyłam kilka takich chwil i wiem, jak
trwałe blizny pozostają gdzieś w naszej psychice . Mirka, bohaterka najnowszej
książki Katarzyny Michalik-Jaworskiej, umierała w ten sposób wiele razy;
czytelnikom opowiada o sześciu z nich. Jej życie nie było łatwe, a wieloletnie
pasmo upokorzeń i trudności odcisnęło swe piętno na jej dorosłości. Choć ze
wszystkich sił stara się nie powielać błędów, jakich sama była ofiarą, nie
udaje jej się – upada i przez lata bezustannie zmaga się z samą sobą oraz
demonami przeszłości.
Blizny to bardzo dobra, choć niełatwa powieść. Autorka nie
bawi się w ozdobniki i nazywa rzeczy po imieniu – tu alkoholizm jest
alkoholizmem, a przemoc przemocą. Gdy bohaterce jest źle – wyje z bezsilności;
gdy ma siłę – urządza awantury. To historia wyrazista, z jasnym przekazem i
prostą formułą wypowiedzi; sprawia to zarówno jednolitość, jak i kreacja
postaci. Autorka wybrała takie zdarzenia z życia bohaterki, aby jasny i
niepodważalny był ciąg przyczynowo-skutkowy między tym, czego świadkiem i
uczestnikiem Mirka była w dzieciństwie, a jej postawą jako osoby dorosłej. Z
jednej strony jest to zabieg dobry, z drugiej jednak – podczas lektury miałam
poczucie delikatnego braku ciągłości. Opowieść pokazana jest dość wyrywkowo i
choć autorka dopilnowała, aby brakujące wydarzenia zostały zasygnalizowane, nie
jest to historia pełna
Książka na pewno doskonale ilustruje zasadność terapii dla
DDA – Dorosłych Dzieci Alkoholików. Co istotne, opowieść jasno wskazuje, że
choroba alkoholowa jest co najmniej w równym stopniu uwarunkowana środowiskowo,
co genetycznie, wszak bohaterka nie jest spokrewniona z alkoholikiem, z którym
przyszło jej się wychowywać. Siła oddziaływania naszego otoczenia jest
niezwykła, a mechanizm choroby alkoholowej – niezwykle przebiegły. Tak łatwo
jest usprawiedliwić topienie smutków w alkoholu, a jeszcze łatwiej utracić
kontrolę nad sytuacją. Z kolei późniejsze stanięcie oko w oko z problemem,
nazwanie go po imieniu i wykonanie pierwszych kroków naprzód jest szalenie
trudne, zwłaszcza że alkoholizmu nie można wyleczyć tu i teraz, bez
rozgrzebywania bolesnej przeszłości. Zarówno Mirce, jak i innym chorym potrzeba
wiele siły i odwagi.
Katarzynie Michalik-Jaworskiej udało się napisać ciekawą i
dobrą pod względem teoretycznym powieść, w dodatku wspaniale podaną dzięki
perfekcyjnemu warsztatowi autorki. Poza drobnymi fragmentami dialogów powieść
czyta się dobrze i wypada ona niezwykle naturalnie. Historia Mirki jest
interesującym świadectwem i nikogo nie okłamuje – pomija cukierkowatość i
zbędne ubogacenia; pokazuje problem takim, jaki jest.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie wydawnictwu Dobra Literatura.
Bardzo ciekawi mnie ta książka. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie znam tej autorki, a sama historia mnie mocno zainteresowała. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWarto sięgnąć po prozę autorki, bo jej książki, mimo niewielkiej objętości, mocno zapadają w pamięć.
UsuńZapowiada się interesująca i trudna lektura. Poszukam:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że ta książka jest taka naturalna. Nie przepadam za owijaniem w bawełnę i niepotrzebne ozdobniki.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to mierzi - są tematy, które lepiej opowiedzieć prosto i bezpośrednio.
UsuńJa raczej podziękuję :) mam jednak priorytety na swojej liście
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuń