Wiele słyszałam o książkach Doroty Terakowskiej, aczkolwiek
sama nie miałam w tym zakresie zbyt dużej wiedzy. W liceum za namową bliskiej
osoby przeczytałam „Tam, gdzie spadają Anioły” i byłam zachwycona przepiękną
metaforą, będącą bazą tej książki. W zeszłym roku postanowiłam więc sprawić
sobie kolejny tekst autorki i tym samym poszerzyć wiedzę na jej temat.
Akcja powieści rozgrywa się w Wielkim Królestwie, rozległym
państwie, które kiedyś zachwycało swoją świetnością, teraz natomiast upadło pod
rządami Najeźdźców. Przed laty zagrabili oni sobie owe ziemie, wykorzystując
militarną słabość mieszkańców, którzy za namową króla zgodzili się pozbyć
wszelkiej broni i żyć w całkowitym pokoju. Teraz, po ponad 700 latach niewoli,
naród żyje pod okrutnym jarzmem i choć zewsząd spadają baty, a krwawy terror
zbiera swoje żniwo, ludzie od lat w ukryciu powtarzają słowa tajemniczej
przepowiedni, głoszące rychłe obalenie niechcianej tyranii.
W takim właśnie kraju swoje życie wiedzie Dziecko –
złotowłosa dziewczynka, przemierzająca tereny Wielkiego Królestwa wraz ze swoją
Opiekunką. Jej życie naznaczone jest ciągłą tajemnicą, nie wie, jak ma na imię,
dokąd zmierza, ani kim jest towarzysząca jej kobieta. Dopiero z wiekiem
stopniowo nabywa wiedzy o sobie i otaczającym ją świecie, a ma to miejsce pod
czujnym okiem zmieniających się co kilka lat Opiekunek, które, jak się okazuje,
są Czarownicami. Wraz z upływem lat Dziecko powoli zmienia się w Dziewczynkę,
później w Panienkę, aż w końcu w Dziewczynę, za każdym razem ucząc się nowych,
potrzebnych w życiu umiejętności. Jest bowiem Istotą, która ma wypełnić słowa
tajemniczej pieśni i przynieść wolność uciemiężonemu ludowi Wielkiego
Królestwa.
„Córka czarownic” to legenda, baśń opowiadana przez
narratora-gawędziarza. Choć jest historią o księżniczce, daleko jej do
disneyowskich love story. To raczej opowieść z morałem, który gloryfikuje
ciężką pracę, jako drogę do osiągnięcia celów. Bohaterkę poznajemy jako
Dziecko, którego rozwój jest zaplanowany i uwarunkowany tak, aby rozwinęło
wiele różnorakich umiejętności. Choć zarówno Opiekunki, jak i dorastająca na
ich oczach Istota, nie są doskonałe, okazuje się, że przy odpowiednim wysiłku
każdą skazę charakteru można zmienić lub po prostu obrócić w zaletę.
Z pewnością jest to przyjemna lektura zarówno dla dzieci,
jak i dorosłych. Piękne metafory, dopracowany język i wartości, jakimi
naszpikowana jest książka Doroty Terakowskiej, mogą posłużyć ludziom w każdym
wieku. Trzeba jednak przyznać, że książka nie porywa. Nie ma wartkiej akcji
pełnej niezwykłych zdarzeń, a jej czytanie jest chwilami tak mozolne, jak praca
Istoty nad własnym charakterem. Wszystko składa się ze wspomnianych wyżej
metafor. Mniej więcej w połowie tekst zaczyna się nieco dłużyć i tylko
ciekawość, jak rozwiążą się niektóre sprawy, trzyma czytelnika w ryzach.
Zakończenie za to, jak to w legendach, jest krótkie i niezbyt głębokie, coś w
stylu: „A to już zupełnie inna historia…”. Może to nieco irytować. Tak czy
inaczej, jak już wspomniałam, po odrzuceniu na bok drobnych niedogodności samo
obcowanie z tą książką jest niezwykle przyjemne.
Ja czytałam jedynie "Poczwarkę", która mnie poruszyła, ale i tą książkę chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię (Was) do Liebster Award. Jeśli jesteś zainteresowana zapraszam tutaj po więcej szczegółów - http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2014/01/liebster-award-po-raz-trzeci.html
Pozdrawiam :)
Też właśnie kombinuję, żeby zabrać się za "Poczwarkę", ale limit zakupowy wykorzystałam, a z biblioteki nie korzystałam od tak dawna... Ale może w ferie wrócę do korzeni i udam się do tej w moim mieście, uzupełnię kartę o edukację na studiach, może i coś wypatrzę na półkach...
UsuńDziękuję za nominację! Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć na pytania - już czuję, że będą wymagały trochę aktywności, a na pewno uzupełnienia wiedzy o tym, co działo się na świecie w X wieku, ;D
Czytałam tę książkę będąc jeszcze w gimnazjum, czyli jakieś 6 - 7 lat temu, bardzo mi się w tamtym czasie spodobała, chciałabym ją przeczytać ponownie, odświeżyć. Lubię twórczość Doroty Terakowskiej i po jej książki sięgam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Wciąż brak mi czasu na takie "odświeżanie" książek, ich miejsce zastępują nowe, a szkoda. Czasem warto wrócić do jakichś historii.
UsuńMi właśnie też, choć głupio wierzę, że kiedyś się znajdzie ;)
UsuńZdecydowanie nie była to moja ulubiona powieść. Często główna bohaterka bardzo mnie denerwowała. Była naiwna, i trochę głupia. Ale czego można się spodziewać po dziecku chowanym z dala od ludzi przez kilka kobiet... Ale sama powieść bardzo mądra. Przechodzimy przez wszystkie etapy dorastania, ucząc się razem z bohaterką stawać się jak najlepszym dorosłym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Randaksela