Czy zdarzenie potencjalnie uznawane za rzadkie może spotkać
tę samą osobę dwa razy, w dodatku w ciągu zaledwie kilku dni? Christine Rose,
pośredniczka pracy, miała okazję przekonać się, że życiem rządzą reguły z goła
inne niż te matematyczne… Po tym, jak w jej obecności mężczyzna strzelił sobie
w głowę, dziewczyna drugi raz spotyka samobójcę – człowieka chętnego do skoku z
mostu. Postanawia nie odpuszczać i tym razem udaje jej się zapobiec próbie
odebrania sobie życia, choć wdaje się przy okazji w dziwny układ. Zobowiązuje
się w dwa tygodnie przekonać Adama, że naprawdę warto żyć.
Cecelię Ahern poznałam przy okazji Stu imion i przyznaję,
że byłam oczarowana. Tamta historia urzekła mnie i zachwyciła – tutaj magii
jest trochę mniej. Uwielbiam jednak autorkę za to, że w swoich tekstach jest w
stanie przemycać niewyobrażalne wręcz pokłady optymizmu. To nie poradniki jak
żyć, by być szczęśliwym, ale opowieści bliskie nam wszystkim, ze świata, w którym
na co dzień przyszło nam funkcjonować. Choć opisywane przypadki są skrajne, nie
ma tu oderwania od rzeczywistości, a bohaterowie są tak skonstruowani, by można
się było z nimi identyfikować. Powieść oczywiście nie należy do
skomplikowanych, fabuła jest przewidywalna, ale – hej! – naprawdę można się w
tym zatracić! Kartki przerzucają się same, nasze oczy błądzą po literkach, a
lektura idzie naprawdę szybko. I daje dużo satysfakcji!
Podoba mi się kreacja głównej bohaterki – dziewczyna jest
naprawdę dziwna, choć w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bo jak inaczej nazwać
kogoś, kto zgromadził chyba wszystkie wydane poradniki i zasadami z nich
kieruje się w życiu? Ta osoba myśli zadaniowo, szukając rozwiązań prostych i
uniwersalnych. Ciekawie obserwowało się takie poczynania. Poza tym w powieści
jest naprawdę sporo humorystyczno-ironicznych wstawek, bohaterowie pięknie się
dopełniają i razem prezentują się naprawdę wspaniale.
Nie będę rozkładała tego tekstu na czynniki pierwsze, bo to
nie ma sensu – nie znajdziecie tu skomplikowanej opowieści, zawiłych zwrotów
akcji czy bohaterów tak głębokich, że można zatonąć w odmętach ich psychiki.
Jeśli jednak szukacie dobrej zabawy, lekkiej prozy i porządnej dawki optymizmu
– zapraszam. Do tej i innych książek autorki.
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję serdecznie Business and Culture oraz Wydawnictwu Akurat.
Nawet dobrze, bo w domu czeka na mnie jedna z powieści tej autorki :). Po obronie sobie ją przeczytam - tak dla relaksu :). Może mnie też oczaruje ;).
OdpowiedzUsuńNo właśnie, fabuła bez rewelacji, a książkę świetnie się czyta. Też to miałam :-) Historia mnie zauroczyła, była subtelna, a do tego humorystyczna, chyba zostaną fanką Ahern, bo to już (albo dopiero) jej druga powieść, która zrobiła na mnie spore wrażenie.
OdpowiedzUsuńCzytałam. Wywarła na mnie niemałe wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę w najbliższym czasie. Dawkę optymizmu zawsze chętnie przyjmę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, bo bardzo lubię twórczość Ahern ;)
OdpowiedzUsuńLubię prozę Ahern, mimo przewidywalności, którą po jakimś czasie dostrzegłam. Odbieram jej książki jako takie trochę baśnie dla dorosłych, chociaż nie pozbawione realizmu i smutnych zdarzeń. Ale mimo wszystko mnie jej powieści poprawiają humor :) A "Zakochać się" oczywiście już czeka na mojej półce ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jedną książkę tej autorki i zostałam oczarowana ;D Na pewno więcej będę czytała książek Ahern :>
OdpowiedzUsuń