piątek, 15 sierpnia 2014

Monika Gajdzińska - "Jestem kobietą"

Są takie momenty, kiedy chcemy coś zmienić. Różnie mogą wyglądać życiowe dylematy będące powodem takiej decyzji – jedni coś tracą, inni zyskują, jeszcze inni nie mogą znieść ciągłego marazmu. Istotne jest, że wciąż ewoluujemy, dopasowujemy się do okoliczności, wymagań innych osób i własnych. Również dla mnie ważne stało się poszukiwanie tożsamości i docieranie do tego, co ukryte głębiej – psychiki, bardziej zaawansowanych potrzeb. Mówi się, że ważnym aspektem jest wzgląd na własną kobiecość. Nie w płytkim rozumieniu, a w kontekście antropologicznym, związanym ze spełnianiem określonych ról. Kobiety od lat tworzyły społeczności, w których bezustannie wymieniały się wiedzą i umiejętnościami. Dziś, gdy brak czasu na spotkania, na tworzenie i pielęgnowanie więzi, wiele z nas jest pogubionych i nie potrafi znaleźć dobrego miejsca w życiu. Na szczęście są takie miejsca, grupy jak Dojrzewalnia Róż i takie osoby jak jej założycielka - Lucyna Wieczorek, która pomaga w rozwoju wielu kobiet.

Tekst podzielony jest na 5 rozdziałów, z których każdy jest opowieścią innej kobiety. Panie dzieli wiele – doświadczenia, rodziny, zainteresowania – ale łączy poszukiwanie wsparcia w grupie przedstawicielek swojej płci. Jest tu Kinga, której ciężka choroba uświadomiła, że wciąż nie żyje pełnią życia, stawiając sobie sztuczne wymagania, które trzeba spełnić; jest Ania, starająca się walczyć z rodzinną przypadłością milczenia po tym, jak pół roku temu straciła chorą na raka siostrę. Justyna poprzez walkę z uzależnionym od romansów mężem nauczyła się znajdować w sobie wartość, Brygida natomiast walczy każdego dnia – cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów i kolejne poranki są dla niej przekraczaniem granic, wyznaczanych przez własne ciało. Mnie natomiast najbardziej zainspirowała historia Marii, która przez całe życie podporządkowywała się woli innych ludzi, by w końcu zupełnym przypadkiem, na pewnych niezwykłych warsztatach, odzyskać dostęp do komunikatów płynących z jej własnego ciała. Nauczyła się rozumieć siebie i to jest piękne, podobnie jak piękny jest cały opisujący ją tekst, który w dużej mierze opowiada również o cudzie macierzyństwa. Ma jednak jeszcze jedną zaletę – jest skarbnicą wiedzy na temat wszelkich form wsparcia osobistego rozwoju. Żaden podręcznik nie pokazał mi tylu dróg, ile ten krótki tekst o pewniej kobiecie.

Choć w pierwszych słowach książka może kojarzyć się z poradnikiem – nie jest nim. W moim odczuciu to po prostu zbiór ciekawych historii, inspirujących do działania. Opowieści pokazują, że choć drogi są różne, każdy ma szansę na odnalezienie własnej, prowadzącej do pozytywnych zmian. To tekst wszechstronny, wielowymiarowy, pokazujący różne aspekty życia.

Jeśli aktualnie szukasz siły i wsparcia w dokonywaniu zmian – książka powinna pomóc, pokazać pozytywny wzór i dodać energii. Jeśli interesują Cię tematy samorozwoju, również znajdziesz tu coś dla siebie. Będę jednak szczera – jest to książka specyficzna i z pewnością nie dla każdego. To tylko i aż opowieści z życia wzięte o kobietach, które odnalazły siebie. Jeśli chodzi o mnie – dzięki lekturze odbyłam wspaniałą i inspirującą podróż, która pozostanie w mej pamięci na długo, a być może przyniesie pewne skutki już w najbliższej przyszłości. Mimo kierunku studiów wciąż miałam pewien zawężony obraz terapii czy wsparcia, a sama definicja pomocy psychologicznej szła w mojej wyobraźni w kierunku rozmowy face to face i szukania w przeszłości przyczyn problemów. Jak łatwo czasem odkryć swą pomyłkę… Ta książka otworzyła mi oczy w kontekście tego, jak niezwykle elastyczną dziedziną jest psychologia, ale też ile dróg daje mnie samej jako człowiekowi i kobiecie.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie wydawnictwu Dobra Literatura.

5 komentarzy:

  1. Niestety w tym momencie nie szukam takiej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię taką tematykę psychologiczną, a historii motywujących do samorozwoju nigdy za wiele. Bardzo możliwe, że rozejrzę się za tą książką, ale najpierw nadrobię jeszcze kilka innych książkowych zaległości. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że te historie mogłyby być dla mnie świetną inspiracją :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A czemu nie dla każdego?
    ET

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.