Choć w szkole nie było mi po drodze z lekcjami historii i
naprawdę rzadko udawało mi się wciągnąć w jakiś temat, mam pewną słabość do
monarchii i całego towarzyszącego jej ambarasu. Czy to dwory francuskie,
brytyjskie, czy nawet nasze rodzime, historie z nich płynące i cała barwność
oraz przepych szybko zdobywają moje serce. Nie dziwota więc, że od razu
zainteresowałam się serią książek o dźwięcznym tytule Historie z alkowy –
takie połączenie królewskich dworów z tematyką romansową nie zdarza się często,
zwłaszcza w porządnym, historycznym opracowaniu. Zbieram sobie zatem te
książki, raz na dwa tygodnie robiąc wyprawy do kiosku. I zupełnym przypadkiem w
końcu zdarzyło mi się jedną z nich przeczytać…
Jeśli zwiódł Was tytuł i sądzicie, że tekst Iwony Kienzler
traktuje wyłącznie o kolejnych łóżkowych partnerkach saskiego króla, muszę Was
zdziwić – książka jest przede wszystkim świetnym opracowaniem historycznym. Otwiera
ją obszerny wstęp, wprowadzający w realia historyczne i społeczne, a losy
Augusta Mocnego poznajemy od jego najmłodszych lat. Dowiadujemy się, jak
wyglądały jego relacje z rodzicami, starszym bratem, a także jakie wydarzenia
miały wpływ na jego przyszłe zachowania. Dzięki temu prostemu zabiegowi i
wnikliwości autorki, sama historia nie jest wyrwana z kontekstu. Książka jest
jednak czymś więcej niż sam wstęp – dalej mamy okazję poznać portrety kolejnych
partnerek, metres i kochanek króla. Choć w poszczególnych rozdziałach autorka
skupia się głównie na ich osobach, również tutaj nie brak opowieści o szerokim,
historycznym tle. Całą książkę wieńczy rozdział dotyczący wybranych królewskich
dzieci.
Zdecydowanie zdziwił mnie fakt, że tekst czyta się tak
niezwykle płynnie – spodziewałam się suchych faktów i dat, natomiast zamiast
nich otrzymałam ciekawą opowieść, która zwyczajnie mnie wciągnęła (niemal od
pierwszej strony, przy przypadkowym zerknięciu do środka). Podczas lektury czytelnik
zupełnie nie ma wrażenia, że styka się z tekstem historycznym, w dodatku
opartym o szeroką bibliografię. Jest to raczej zwyczajna opowieść, snuta przez
znającego historię gawędziarza, w dodatku bardzo interesująca.
Niestety mankamentem, który dla mnie był trudny do
zaakceptowania, jest język. Nie spodziewałam się poetyckich porównań i
wspaniałych epitetów, ale mnogość powtórzeń była podczas czytania prawdziwą zmorą
– wychodzi tutaj fakt, że nie każdy historyk musi być biegłym literatem. Mnie
nie udało się przymknąć na to oka, ale wierzę, że inni są bardziej wyrozumiali.
Niestety w parze z niezbyt płynnym językiem idą również dużo bardziej uciążliwe
powtórzenia merytoryczne – niektóre historie powtarzane są po dwa, trzy razy,
co naprawdę nie jest konieczne. Rozumiem pewne wspominanie omawianych wcześniej
faktów w celu przypomnienia, nawiązania, tu jednak mamy do czynienia z
wielokrotnym serwowaniem tej samej opowieści, niemal od początku do końca w
identycznym kształcie jak wcześniej.
Myślę, że poziom tekstu – zarówno pod względem
merytorycznym, językowym, jak i przyjemności z czytania – będzie podobny we
wszystkich tomach cyklu. Po lekturze książki o Auguście Mocnym wiem, że
słusznie poświęciłam swoje pieniądze, by kolekcjonować Historie z alkowy – to cykl
książek pięknie wydanych i ciekawych pod względem merytorycznym, zwłaszcza dla
kogoś, kto (tak jak ja) po prostu lubi pikantne ciekawostki z dawnego
dworskiego życia. Mankamenty, choć dają się we znaki, nie są całkowicie
zniechęcające – dla mnie w podobnych książkach najważniejsza jest ich treść.
Jakoś nie ciągnie mnie do książek historycznych czy nawet z wątkiem historycznym, tak więc odpuszczę sobie tą lekturę.
OdpowiedzUsuńO władcach zawsze chętnie czytam. Na półce mam dużo biografii królów i królowych. Fascynuje mnie ich osobowość i psychika...
OdpowiedzUsuńAż sama nie wiem, czy sięgnąć po tę książkę. Z jednej strony - czemu nie? a z drugiej - coś nie bardzo... ;/
OdpowiedzUsuńJak dla mnie też ważniejsza jest treść książki niż styl. Już jakiś czas temu patrzyłam na tę pozycję. Jestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że językowo książka trochę kuleje. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńNo niestety, widać wyraźnie, że książka jest napisana przez historyka, który w końcu nie musi być wybitnym literatem.
Usuń