Coś się dzieje złego ze światem artystycznym - powszechnie wiadomo, że określenie “gwiazda” wyblakło i straciło dawne znaczenie, podobnie ma się z resztą sprawa ze słowem “aktor”, dziś oznaczającym nie tyle zawód, co hobby. Podczas gdy moda lansuje kolejne osoby popularne na chwilę, artyści z rzeczywistym dorobkiem niejednokrotnie nie doczekują się należytego im uznania. Ci, którzy stają się popularni, swoją sławę zawdzięczają raczej serialom niż filmom, że o teatrze nie wspomnę. Zaszufladkowanie dotyka jednak również twórców uznanych i “po szkołach” - jedną z takich osób jest Artur Barciś, który, choć od lat grający w filmach i na deskach teatrów - kojarzony jest głównie z rolą z serialu komediowego.
W swojej rozmowie z Marzanną Graff aktor mówi szczerze i bez pardonu. Snuje opowieść o swoim życiu, wyborach i decyzjach, które doprowadziły go do tego właśnie punktu w karierze. Rozmowa jest interesująca, a jej siła tkwi w autentyczności - Artur Barciś z równym zaangażowaniem opowiada o swoim dzieciństwie, czasach studiów oraz zawodowej karierze, przy czym zawsze jest rozbrajająco szczery. Nie boi się poruszać tematów trudnych, ale też się nad nimi nie roztkliwia - widać wyraźnie, że pewne wydarzenia z życia już przerobił i nabrał do nich dystansu. Ponadto w książce znajdzie się miejsce na wspomnienie wielu, wielu osób, które w jakiś sposób przewinęły się w otoczeniu aktora.
Cały tekst jest zapisem wywiadu w klasycznej formie, mamy zatem krótkie pytania i mniej lub bardziej rozbudowane odpowiedzi. Profesjonalizm trzeba tu przyznać obu stronom rozmowy - Pani Marzannie za umiejętne jej prowadzenie, nie pozwalające na pominięcie jakiegokolwiek wątku, natomiast Panu Arturowi za pełne chęci i bogate wypowiedzi. Cieszę się, że opowieść została zachowana w pierwotnej formie, bo dzięki temu mogłam wyobrazić sobie pewne sceny, a podczas lektury niemal cały czas towarzyszył mi w głowie głos Pana Artura, zapamiętany gdzieś w czeluściach mózgu.
Książkę rozpoczyna rozmowa o oglądaniu zdjęć i rzeczywiście - tych jest tu sporo i są ważnym atutem, dodatkiem do opowieści. Przedstawiają różne sceny - z życia, prób, zza kulis… Tekst jest nimi przeplatany i stanowią one ilustrację aktualnie omawianych tematów. Choć wiele z nich jest ciekawych i zdecydowanie pomagają w utrzymaniu klimatu intymności rozmowy, moim ulubionym jest to, które zdobi okładkę. Dzięki niemu na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to książka o celebrycie, o czymś modnym, o plotkach. Z okładki bije spokój i dojrzałość aktorska, czyli dokładnie to, czego się spodziewałam i czego szukałam w tym tekście. To jest obietnica wobec czytelnika, która tym razem zostaje spełniona w stu procentach.
Jestem niezwykle szczęśliwa, że mogłam zapoznać się z tą książką - moim zdaniem w rozmowie z Marzanną Graff Artur Barciś potwierdził swoją klasę. Jego opowieść jest niezwykle autentyczna, a nade wszystko bije z niej ciepło i spokój człowieka zdrowo zdystansowanego. Nie brak tu oczywiście lekkości i humoru, jednak to dojrzałość wysuwa się na pierwszy plan. Musze jednak zmartwić wielbicieli plotek i pikantnych szczegółów z życia znanych osób - tego może Wam tu zabraknąć. Aktor stawia raczej na opowieść o swojej życiowej drodze, bez wdawania się w szczegóły. W zamian możemy za to poznać go z nieco innej strony, choćby twórcy - tekst wieńczy jedno z opowiadań dla dzieci jego autorstwa.
Za możliwość przeczytana książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu M.
Bardzo lubię tego autora!! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Barcisia, a wywiad również czytałam. Niesamowity człowiek :)
OdpowiedzUsuńPrzed lektura tego wywiadu-rzeka bardzo lubiłam Pana Artura. Po lekturze, nabrałam jeszcze większej sympatii i szacunku. Polecam wszystkim tę książkę.
OdpowiedzUsuńHmm, zastanawiam się, czy takie łatki aktorów telewizyjnych nie są nieuniknione, w końcu więcej osób ogląda seriale komediowe, niż chodzi do teatru. ;) Ja, prawdę mówiąc, nigdy nie miałam okazji zobaczyć tego aktora na scenie/ekranie, ale z twojego opisu wyłania się postać ciepła, spokojna i zdystansowana, słowem - imponująca. ;)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ta książka...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Go jako aktora :)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam tego aktora. Jak dla mnie bardzo dobrze, że książka nie jest nastawiona typowo na ujawnianie jakiś sensacji i pikantnych szczegółów z jego życia. Może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń