Cóż, odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Jak to w antologiach bywa, poziom tekstów okazał się bardzo zróżnicowany, zatem znaleźć tu można zarówno perełki, jak i opowiadania wątpliwej jakości. Do tej drugiej grupy zdecydowanie należy historia Jak zostałem nastoletnim wampirem - banalny, wręcz infantylny pomysł, w nieudolny sposób próbujący być zabawny, w dodatku ciąg wydarzeń jest przewidywalny i pozbawiony puenty. Z kolei Zmierzch oparty był na całkiem ciekawym koncepcie, jednak koniec końców okazał się być rozczarowujący. Jak Stella odzyskała swój grób była natomiast bardzo przyjemną historią, w pewien sposób nawet wzruszającą, problemem była jednak autorka tekstu - Toni L.P. Kelner to autorka romansów i wyraźnie widać to w tekście: liczba nic nie wnoszących scen miłosnych okazała się być przytłaczająca.
Sporo opowiadań okazało się być na przyzwoitym poziomie, a ich jedyną wadą było uczucie niedosytu, jakie po sobie pozostawiały. Wielu autorów stworzyło niesamowite kreacje światów, które z łatwością dałoby się eksploatować licznymi historiami, a jednak próżno szukać jakichkolwiek kontynuacji. Przykładowo Smutna pieśń sów - chyba najlepszy tekst w całej antologii, o naprawdę ciekawym, nieco baśniowym pomyśle, niestety jest on wyjątkowo krótki i, choć teoretycznie zawiera zamknięta historię, miałem po lekturze nieodparte wrażenie, że to tak naprawdę wstęp do o wiele większej rzeczywistości. Podobnie jest w przypadku Pierwszego dnia mojego życia, Czarownicy i wampira czy Życzenia - potencjał, jaki miały w sobie te teksty, starczyłby na całe serie książek, nie zaś na pojedyncze opowiadania…
Kilkoro pisarzy, których teksty znalazły się w antologii, to autorzy mniej lub bardziej znani, a w dodatku tworzący serie powieści z nurtu urban fantasy, nie jest więc dziwne, że postanowili osadzić zamieszczone w zbiorze opowiadania w światach już przez siebie wymyślonych. Taki zabieg okazał się mieć jednocześnie negatywny i pozytywny wydźwięk. Wadą był niewątpliwie fakt, że jako czytelnik byłem wrzucany w sam środek światów bogatych w historie i bohaterów - brak ich znajomości był momentami bardzo odczuwalny, a pewne relacje między postaciami - nie do zrozumienia bez znajomości szerszego kontekstu. Z kolei jako zaletę wskazałbym fakt, że opowiadania te bardzo zachęcały do sięgnięcia po powieści autorów. Zemsta Drulindy Jima Butchera w jasny sposób pokazała mi, że Akta Harry’ego Dresdena, które staram się zebrać od jakiegoś czasu, to zdecydowanie coś dla mnie i powinienem czym prędzej brać się za ich lekturę. Natomiast Noc Draculi ukazała mi w pozytywnym świetle Charlaine Harris - dotychczas byłem przekonany, że jej książki to literatura raczej dla kobiet, tymczasem teraz sądzę, że mogłyby mi się one spodobać.
Krwawe powroty to zdecydowanie antologia o cechach typowych dla zbiorów opowiadań różnych autorów. Część tekstów była wybitna, inne określiłbym jako przeciętne, a resztę - jako po prostu słabe. Dostałem jednak to, za co cenię sobie takie zbiory: miałem okazję w szybko sposób poznać styl i potencjał wielu pisarzy. Po raz kolejny poznałem kilka nazwisk, których będę wypatrywał na grzbietach książek, do twórczości jednej autorki mimo pewnych uprzedzeń mogłem się przekonać, a pewnych pisarzy będę się z pewnością wystrzegał. Jeśli więc tak jak ja lubicie poszerzać swoje horyzonty literackie i poznawać nowych twórców wartych waszej uwagi, rozważcie sięgnięcie po tę antologię.
Umieszczenie akcji w stworzonych przez siebie światach ma jeszcze jeden negatywno-pozytywny aspekt - jeśli się spodoba, to pojawi się wielka chęć zakupowa. Człowiek będzie chciał poznać te światy oraz postacie w nich mieszkające. :) W sumie ta zaleta, o której wspomniałeś może też być wadą w pewnym sensie. :)
OdpowiedzUsuńNo tak, człowiek zachęcony, ale portfel ma pewne obiekcje...
UsuńNie przepadam za bardzo za wampirami w literaturze (no, z wyjątkiem klasycznego Draculi), wie jak raczej pozycja nie przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNie nie nie, wampiry wybaczcie ale nie! ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie bardzo dla mnie :]
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy sięgam po książki z wampirami w roli głównej, więc raczej to nie książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuń