czwartek, 19 listopada 2015

Jakub Ćwiek - "Chłopcy 4. Największa z przygód"


Żadna zabawa nie może trwać wiecznie. Dzwoneczek i jej Chłopcy przekonali się o tym na własnej skórze - wciągnięci w intrygę wroga stracili niemal wszystko i wydawać się może, że nie ma już dla nich ratunku. Wróżka jednak łatwo się nie podda i choć stoi na z góry straconej pozycji, podejmuje nierówną walkę; jako Mama zrobi wszystko, by uratować swoje “dzieci”. Będzie brutalnie, będzie niebezpiecznie, będzie krwawo; nie wiadomo, jaki jest plan Cienia, ani też czego spodziewać się po Panu. Jedno jest jednak pewne: czas dorosnąć.

 Zacznijmy może od tego, że moim zdaniem ta część serii powinna się nazywać Chłopcy 3. Tom 2. Dostajemy tutaj bezpośrednią kontynuację wydarzeń opisanych w Zgubie i o ile zakończenie trzeciej części wydawało się być pewnym momentem przełomowym, tak tutaj jego waga została znacznie pomniejszona. Aż dziw bierze, że numeracja rozdziałów została wyzerowana, zamiast kontynuować już rozpoczęte odliczanie.

 Niestety, w porównaniu ze Zgubą, Największa z przygód wypada dość blado. Największy zarzut mam chyba do fabuły: gdzieś po drodze wytraciła ona swój impet, zgubiła ostrego pazura, jakim charakteryzowała się dotychczas. Wydarzenie zdają się być nakreślone sztucznie i po łebkach, sporo tu też przypadków i zbiegów okoliczności istotnie wpływających na przebieg wydarzeń. Choć momentami sporo się dzieje, większość akcji pozostawiało we mnie pewien niedosyt - wręcz odniosłem wrażenie, że wszystko zostało upakowane i ściśnięte na siłę, by koniecznie zmieścić się w jednym tomie...

 Znaczy to koniec, tak? Całe to zamieszanie, akcja, człowiek czuje się jak w filmie, a tu dup i pass, uszło powietrze? To już wszystko, Dzwoneczku?[s. 383]

 ...tomie, który pozostawił mnie z uczuciem sporego niedosytu. Już pomijam fakt, że pewne rozwiązania głównego wątku były niezadowalające, a sama końcówka - raczej bez fajerwerków. Otwarte zakończenie dla najważniejszej osi fabularnej jest do przełknięcia; co prawda jest ono raczej ukierunkowane na jedną, konkretną opcję, która wręcz prosi się o jej opisanie, ale to akurat nie problem. Gorzej, że niedomknięty został praktycznie cały drugi plan i losy wielu bohaterów, tak jakby nagle stali się oni mało istotni. Poza tym zamiast odpowiedzi na wiele pytań, pojawiają się tutaj nowe niewiadome, aż proszące się choćby o słówko wyjaśnień. Jak na “epicki finał serii” zdecydowanie za dużo tu niedopowiedzeń i zdecydowanie będę niezadowolony, jeśli Jakub Ćwiek nie opisze dalszych wydarzeń.

 Chłopcy od samego początku byli serią skierowaną do starszego czytelnika - nie brakowało tu opisów brutalnych scen i wszelakich wulgaryzmów. Choć w trzecim tomie nacisk został przeniesiony na poważniejsze, dojrzalsze elementy konstrukcji, w Największej z przygód mamy niejako powrót do języka pełnego przekleństw. Bohaterowie klną prawie w każdej scenie, i o ile da się to jakoś uzasadnić dramatyzmem tej czy innej sytuacji, o tyle niektóre rozbudowane klątwy rzucane przez postaci są przekombinowane i - nie przymierzając - pasują w kilku scenach jak pięść do nosa. Całe szczęście nie zdarza się to wyjątkowo często, jest to jednak zauważalne.

 Nie jest jednak tak, że ostatni tom cyklu zupełnie mi się nie podobał. Zdecydowanie pozytywnie odebrałem całą tę podszewkę serii, która tutaj najbardziej wychodzi na wierzch. Moralne tło, które towarzyszyło książkom od początku, osiąga tutaj kulminację: otrzymujemy sporo rozważań na temat nieustannej zabawy i bycia wiecznym dzieckiem, jak i problemów związanych z psychicznym dojrzewaniem i to u osób już dawno dorosłych. Bohaterowie zmuszeni są podejmować liczne trudne decyzje, a następnie żyć z ich konsekwencjami, tymi dobrymi i tymi złymi. Choć widać to było już wcześnie - Największa z przygód wyraźnie pokazuje, że przewodnim motywem historii o “wiecznych chłopcach” jest dorosłość z całym bagażem pozytywnych i negatywnych aspektów.

Oceniając Chłopców 4 w obiektywny sposób trzeba jasno uznać, że jest to dobra, choć nieidealna powieść, pełna akcji, wywołująca emocje i zawierająca niebanalne przesłanie - myśli niby oczywiste, a jednak takie, o których ludzie zapominają. Problem w tym, że obiektywizm nie wchodzi w grę - Największa z przygód to część większej historii i jako taką trzeba ją ocenić. Niestety, ostatni tom nie wytrzymuje konfrontacji z dobrym wrażeniem wywołanym przez poprzednie części oraz ze stawianymi wobec niego oczekiwaniami. Finał historii okazał się być co najwyżej zadowalający patrząc na dotychczasowy rozwój fabuły, a i taka ocena pełna jest zastrzeżeń. Chociaż może tak miało być? Może o to chodzi, żeby zaakceptować, że nie zawsze wszystko jest takie, jak byśmy chcieli?





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Sine Qua Non.


Chłopcy  |  Bangarang  |  Zguba  |  Największa z przygód

6 komentarzy:

  1. Wiem, że chciałabym przeczytać przynajmniej pierwszy tom tej serii.. by zobaczyć, czy mi się spodoba, czy nie :D
    Wstępnie wydaje mi się, że się zakocham, ale zobaczymy w przyszłości *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po prostu odniosłam wrażenie, że tytułowa Największa z przygód, największą przygodą wcale nie była.

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze przyznać że cały cykl mi jakoś nie podszedł :) najbardziej mi się w oczy rzucał język przepełniony wulgaryzmami jakby w ten sposób autor chciał pokazać ze bohaterowie są dorośli. Najlepsza była jedynka tak naprawę. Tej części jeszcze nie czytałem ale muszę przyznać że zrobię to tylko żeby mieć zakończoną historię. Jak się coś zaczyna trzeba to skończyć. Ćwiek miał chyba takie samo podejście ale wydaje mi się iż za długo chciał ową historię opowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedługo ma być spotkanie w empiku z tym panem, ale jakoś nie interesowałam się jego prozą więc nie idę. Myślę jednak, że mimo wszystko moje zainteresowanie tym autorem dzięki tobie nieco wzrosło ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż. Przede mną dwie ostatnie części seriii autorstwa Ćwieka i muszę przyznac, że jestem jej szalenie ciekawa.
    Zapraszam do mnie:
    kruczegniazdo94.blogspot.com
    Nowy wygląd bloga. Będę wdzięczna jeżeli wyrazisz swoja opinię na jego temat, lub chociaż zagłosujesz w ankiecie znajdującej się w pasku bocznym.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam tej serii. Szkoda, że ostatnia część nie była tak dobra jak poprzednie ;/

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.