Muszę przyznać, że ta książka mocno mnie zaskoczyła. Spodziewałam się zbioru anegdot rzuconych może nie tyle przypadkowo, co luźno i bez większego zamysłu. Tymczasem autor nie tylko wyraźnie przemyślał to, w jaki sposób temat ująć, ale też skrzętnie swoją ideę zrealizował. Książka podzielona jest na tematyczne rozdziały, z których każdy zawiera obszerne omówienie teoretyczne. Czytelnik dowiaduje się m.in. jak wyglądają zaproszenia na oficjalne imprezy, w jakiej kolejności przemawiają goście, jak ich rozsadzić, w co się ubrać i jak zachowywać się przy stole. Każdy z tych elementów (a także wiele innych) omówiony jest dokładnie i na tyle, na ile jest nam to potrzebne. Dodatkowo całość ma bardzo lekki, „ciekawostkowy” charakter, co sprawia, że lektura jest naprawdę dużą przyjemnością.
Ale moment, przecież zarówno podtytuł, opis okładkowy, jak i mój wstęp wskazują, że jest to książka o gafach! Gdzie one są? Otóż ci, którzy liczyli tylko na nie, mogą być nieco zawiedzeni, bo anegdoty zdają się być jedynie dodatkiem, a nie rzeczywistym sensem książki. Owszem, jest ich sporo, jednak żadna nie jest wprowadzona przypadkowo. Każda z opisywanych sytuacji dopasowana jest do tematu rozdziału i stanowi raczej przykład ilustrujący dany problem, niż jest do niego przyczynkiem. Czasem musimy na te historyjki poczekać, jednak nigdy nie jesteśmy zawiedzeni – zawsze dotyczą wysokich rangą osób i sytuacji, które znamy z telewizji i są naprawdę świetnie opisane.
Tym, co niesamowicie mi się podobało, jest styl autora i sposób jego narracji, który utrzymany jest na jednakowym poziomie niezależnie od tematyki danego rozdziału. Zarówno część teoretyczna, jak i praktyczna jest interesująca i wciąga – pierwsza nie nudzi swoją sztywnością, a i drugiej daleko do rozwlekłych opowiastek starca. Autor nie stosuje niepotrzebnych ozdobników oraz dygresji, i chwała mu za to – jego anegdoty są krótkie, treściwe, doskonale spuentowane i wyciągają z całej historii dokładnie to, co najlepsze. Autor wykazał się inteligencją i poczuciem humoru, czyli dwiema cechami wprost niezbędnymi do opowiadania tego typu historii.
Właściwie nie powinniśmy się śmiać z wpadek innych, jednak skoro nawet sami znani publicznie mówią o przewinieniach, to chyba jesteśmy rozgrzeszeni. Każdy z nas popełnia błędy, a w świecie sztywnych konwenansów, gdzie na człowieka patrzą setki kamer, każde potknięcie jest dużo bardziej widoczne. Gdy punktujemy je z uśmiechem – serdecznym, nie złośliwym – a całość okraszona jest inteligentnym komentarzem znawcy tematu, z pewnością nie jest to wyśmiewanie. I tego przekonania się trzymajmy, bo przy książce Walewskiego naprawdę możemy się świetnie bawić.
Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Sine Qua Non.
Czytanie tej książki musi być ciekawym doświadczeniem. Etykieta dyplomatyczna to interesujący savoir vivre. Chętnie go poznam, przy okazji racząc się anegdotami z życia elit :-)
OdpowiedzUsuńSame anegdoty na pewno by mi mocno zainteresowały.
OdpowiedzUsuńCiekawa rzecz. Każdemu zdarzają się wpadki, jednym mniej spektakularne, innym bardziej. ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę intrygująco, więc czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Biorę w ciemno!
OdpowiedzUsuńOkładka miód malina.
modnaksiazka.blogspot.com
Brzmi ciekawie, lubię książki z poczuciem humoru ;)
OdpowiedzUsuńO takiej książce zupełnie nie słyszałam, a widzę, że bogata treść i rozsądny układ przedstawionych tematów, mogą stanowić dobrą lekturę. Przyjrzę się bliżej tej pozycji. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być niezwykle pozytywną lekturą. I co najważniejsze, dzięki niej można się sporo dowiedzieć. Dotąd o niej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńCzytałam i jest wiele zabawnych momentów, niektóre nie do uwierzenia, że są prawdziwe.
OdpowiedzUsuń