Galop po premierze wzbudzał moją ciekawość, jednak szybko
dopadły mnie również wątpliwości – czy to na pewno tekst dla mnie? Tematyka
historyczna, choć na co dzień mi bliska, tutaj jakoś mnie nie przyciągała. Z resztą
czemu się dziwić – żyjąc w Polsce można mieć czasami przesyt podobnych treści,
zwłaszcza w okresie „okołorocznicowym”, gdy o wojnie mówi się stale i bardzo,
bardzo dużo. Koniec końców książka trafiła w moje ręce – nieco inną drogą niż
się spodziewałam, ale wyszło mi to na dobre. Tekst przeczytałam i, choć pewne
moje poglądy pozostały niezmienne, znalazłam w sobie pole do refleksji i
przemyśleń. Jak widać czasem warto zmierzyć się z pozornie daleką tematyką…
Opowieść w głównej płaszczyźnie dotyczy losów dwóch braci.
Mikołaj i Wojtek, pomimo łączących ich więzów krwi, nie mają ze sobą właściwie
nic wspólnego. Dzieli ich różnica wieku i przepaść pod względem emocji i
zainteresowań, a w wywołaniu braterskich odczuć nie pomagają wysiłki rodziców,
które, mówiąc prosto, najczęściej spełzają na niczym. Podczas jednego z
zaaranżowanych, wspólnych wyjść, kiedy to chłopcy odwiedzają Muzeum Powstania
Warszawskiego w rocznicę wybuchu tegoż, młodszy z braci, Mikołaj, dzięki
ekspozycji stołecznych kanałów przenosi się w czasie i trafia w sam środek
działań wojennych. Choć miejsce jest skrajnie niesprzyjające i bardzo
niebezpieczne, chłopiec ani myśli wracać – świetnie się czuje w towarzystwie
życzliwych ludzi i cieszy się każdą chwilą, którą może spędzić wśród przyjaciół.
Wojtek natomiast, początkowo kierowany wyłącznie poczuciem obowiązku, wyrusza
śladem brata, by go odnaleźć i sprowadzić do domu. Czy poszukiwania odniosą
skutek? A może chłopcy odnajdą coś więcej niż tylko drogę powrotną?
Podstawową rzeczą, jaką należy mieć na uwadze sięgając po Galop, jest fakt, iż ów tekst przeznaczony jest dla młodszego odbiorcy.
Zwracam na to uwagę, bo niejednokrotnie złość mnie bierze, gdy czytam opinie
dotyczące takich właśnie książek, punktujące pewne postawy bohaterów czy konstrukcję
językową. Pamiętając o tym drobnym szczególe i stawiając się w pozycji
nastolatka sięgającego po tę powieść z pewnością spojrzymy na sprawę nieco
inaczej. W moim mniemaniu jest to opowieść zrozumiała i interesująca, a autorka
zamierzyła sobie w tekście pewien cel i sprawnie go zrealizowała. Mimo
prostego, przystępnego języka i nieszczególnej wnikliwości, trzeba przyznać, że
książka ma wspaniałe zaplecze teoretyczne, wręcz niespotykane jak na pozycję
beletrystyczną. Autorka korzystała m.in. z wywiadów z powstańcami i szerokiej
puli opracowań – to duży plus, przydający powieści walory edukacyjne.
Jeśli chodzi o treść – trochę się bałam, że ów tekst będzie
kolejnym punktem w ciągle gorącym temacie słuszności powstań (zarówno
warszawskiego jak i innych), który od lat wzbudza wiele emocji. Nic takiego się
jednak nie stało i jestem tym faktem mile zaskoczona i naprawdę ucieszona.
Książka w całości odnosi się do zupełnie innej tematyki, która jak najbardziej
powinna być poruszana i kształtowana w młodym człowieku – do wartości takich
jak miłość, patriotyzm czy wolność. Tekst uczy szacunku – dla historii własnego
kraju oraz tych, którzy kiedyś mieli odwagę walczyć i ginąć w imię swoich
ideałów. Myślę, że w czasach, gdy brak silnych wzorców reprezentujących mocne
wartości, dobrą alternatywą jest takie właśnie pokazywanie przeszłości – dające
podstawę do utożsamiania się.
W tym miejscu docieramy do bohaterów i relacji między nimi,
bo to właśnie ta kreacja pozwala młodemu czytelnikowi znaleźć coś wspólnego
między własnym życiem, a wydarzeniami sprzed lat. Obaj chłopcy, choć tak różni,
są postaciami pełnymi i autentycznymi. Każdy z nich ma swój charakter, a lata
ich dzielące i związana z tym charakterystyka ułatwia identyfikację różnym
grupom wiekowym. Podoba mi się również konsekwencja autorki – choć w świecie
powstańczym obserwujemy różne działania Polaków, to ukazane są one z
perspektywy walczącej młodzieży. To relacja zupełnie inna niż ta przekazywana
przez dorosłych, inne są akcenty i istotne kwestie, a nawet płynące z opowieści
emocje. Ma to swoje wady i zalety – czytając inne opinie spotkałam się z
zarzutem, że powieść jest ugładzona, nie oddaje realiów ogarniętej wojną
Warszawy. Nie uważam, aby było to słuszne i na miejscu. Cel tekstu został tutaj
zrealizowany, a mnie pozostaje się cieszyć, że ktoś wpadł na tak udany pomysł
przekazywania historycznej wiedzy.
Gdy stawiam na miejscu czytelnika siebie sprzed lat, myślę
sobie, że książka powinna dobrze spełniać swoją funkcję, bo ma wszystko, czego
potrzeba przystępnemu, edukacyjnemu tekstowi. Są tutaj bohaterowie, z którymi
można się solidaryzować i jednoczyć, osadzeni mocno w realiach bliskich
dziecku, nieidealni, zwyczajni, ludzcy. Są też wydarzenia – emocjonujące,
niebezpieczne, ciekawe. Nutka realizmu magicznego tworzy tajemnicę, a – co
najważniejsze – zgrabnie skonstruowane tło historyczne absolutnie nie psuje
efektu. To powieść przygodowa, która powinna przekonać do siebie czytelników w
różnym wieku, a dla nas, dorosłych może stanowić narzędzie do subtelnego „podsuwania”
najmłodszym przyzwoitych wartości. Jednak nie tylko; jak wspomniałam na
początku – każdy z nas może ten tekst chwycić w swoje ręce i skorzystać z
okazji do chwili refleksji, zwłaszcza jeśli nie poświęcamy na nią czasu podczas
sierpniowego wycia syren i chwili zawieszenia.
Za możliwość poznania ksiażki dziękuję serdecznie wydawnictwu Egmont Polska.
___________________________
Książka bierze udział w wyzwaniu "Grunt to okładka" (listopadowy motyw- wielokrotność)
Ta książka mnie naprawdę intryguje... jestem jej bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Przypadła mi do gustu i miło wspominam. Aż zachciało mi się iść do Muzeum Powstania Warszawskiego :)
OdpowiedzUsuńO tej książce ostatnio jest naprawdę głośno. I chyba dlatego nie zamierzam po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńZ reguły mam podobne podejście. ;)
UsuńChciałabym przeczytać tę książkę, jest na mojej liście, ale w tym roku już chyba nie zdążę po nią sięgnąć, bo mam zbyt duży stosik obecnie :))
OdpowiedzUsuń