Takim mottem kieruje się główna bohaterka książki, Marta.
Kobieta pracuje jako pielęgniarka na oddziale kardiologicznym i na co dzień
zajmuje się opieką nad śmiertelnie chorymi dziećmi. Obciążający zawód nauczył
ją dystansowania się do świata i oddzielania emocji od sytuacji, co przenosi
również na życie prywatne. Marta funkcjonuje pod ciągłą presją nie tylko w
pracy, ale też w domu – od wielu lat wraz z mężem stara się o dziecko, jednak bezskutecznie.
Gdy partner decyduje się na rozwód, jako najwyższą wartość stawiając posiadanie
potomstwa, życie kobiety zmienia się diametralnie. Na szczęście otoczenie,
pełne różnorodnych osób i problemów sprawia, że będzie miała okazję spojrzeć
inaczej na wiele spraw.
Głównymi wątkami poruszanymi w książce są te związane z
macierzyństwem i tworzeniem rodziny. Autorka wybrała różne przykłady z życia i
konfrontuje je ze sobą, tworząc pełny, różnorodny obraz. Mamy tutaj główną
bohaterkę, która czuje że wciąż nie spełnia oczekiwań męża. Jest także jej
siostra, pozornie żyjąca w dobrym związku, który jednak okazuje się nie do
końca dającym szczęście. Stabilizacja i pewność nie koniecznie jawią się jako
najwyższe wartości. Pojawia się również ojciec jednej z pacjentek Marty,
mężczyzna przez kilka lat zmagający się z wegetacją córki, pozornie
niezaangażowany, jednak w rzeczywistości niezwykle przejęty. Dużo życiowej
mądrości wnoszą do tematu dwie starsze panie o zupełnie odmiennych życiorysach. Różnorodność
postaci, zarówno męskich jak i kobiecych, pozwala na naprawdę dobre zrozumienie
trudnych tematów, tak bliskich wielu z nas.
Autorka jest dziennikarką i krytykiem teatralnym, a jej
pisarskie doświadczenie ma swoje odzwierciedlenie w tekście. Z przyjemnością
czyta się stworzoną przez nią opowieść, nawet jeśli momentami dialogi odbiegają
nieco od wspaniałych fragmentów narracyjnych. Ponadto podobała mi się
wrażliwość, z jaką Katarzyna Michalik traktuje swoich bohaterów – wszystkim poświęca
jednakowo dużo czasu i nikogo w tej historii nie pomija. To opowieść złożona z
różnych, niejednolitych osób, które mają swoje wzloty i upadki, a dzięki temu
są niesamowicie autentyczne.
W moim odczuciu książce bliżej do powieści obyczajowej niż
psychologicznej, mamy tu wiele dobrze dopasowanych elementów, jednak największy
nacisk położony jest na Martę i zmiany w jej prywatnym życiu. Mimo wszystko
zbyt mało było tu dla mnie wnikliwości, świat jednak wciąga i jest zdecydowanie
dobrze skonstruowany. Prawdę mówiąc żałuję, że książka ma jedynie nieco ponad
200 stron. Historię Marty można by opisać głębiej, zanalizować, a na pewno –
dokończyć. Chociaż może w tym przypadku otwarte zakończenie nie jest
rozwiązaniem złym, bo doskonale mieści się gdzieś pomiędzy porażką a
cukierkowym happy endem – jest wyważone.
Kończąc powiem, że spodziewałam się czegoś dużo cięższego
(już sama tematyka ciężko chorych dzieci na to wskazywała), nie narzekam
jednak, że otrzymałam przyjemny i wnikliwy tekst obyczajowy. Podoba mi się takie
łatwiejsze podejście do trudnej tematyki.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Dobra Literatura.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Dobra Literatura.
___________________________
Książka bierze udział w wyzwaniu "Grunt to okładka" (lipcowy motyw - budynek).
Tytuł od razu skojarzył mi się ze Scarlett. Z chęcią przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńJa tez od razu miałam skojarzenie ze Scarlett :) Ale to za mało by mnie namówić na ta książkę :P
UsuńJa też miałam takie skojarzenie. Zanotuję tytuł, może kiedyś jak się na nią natknę, to przeczytam.
UsuńUwielbiam Scarlett. A książkę dodaje do LC :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że lekkie opisanie takiej tematyki, było dla autorki znacznie trudniejsze, niż popadnięcie w dramaty i ujęcie wszystkiego w depresyjnym tonie. obyczajowości historii też wypada u mnie na plus, więc będę miała oczy warte.
OdpowiedzUsuń